
Rok temu w psiej budzie przyszedł na świat Loki. Jego rodzeństwo zostało wykradzione przez dzikiego kocura, a ponieważ opiekunowie bali się o jego bezpieczeństwo, nasz Loki Szczęściarz przybył do nas w wieku 7 tyg . Zanim jeszcze do nas trafił zaczęłam się na gwałt dokształcać i tak trafiłam na miau.
A potem to już zwariowaliśmy na jego punkcie wszyscy (z TŻtem włącznie, który oczywiście absolutnie się na kota nie zgadzał

Ponieważ jeden kot na cztery osoby, to co najmniej o jednego kota za mało, powoli w nasze umysły i serca wkradała się myśl, że trzeba by znaleźć Lokiemu towarzysza.
Często przesiadywałam cichaczem na miau i „podglądałam” koty do adopcji, ale nie miałam odwagi podjąć tej epokowej decyzji.
U Patmol wypatrzyłam prześliczną koteczkę Papillon, która jednak znalazła swój domek, zanim ja zdołałam przekonać siebie i TŻ do pomysłu dokocenia.
Byłam wtedy potwornie smutna po odejściu Laluni – kotki z pracy, której usiłowałam pomóc, ale się nie udało.
I wtedy stał się cud


Zobowiązałam się założyć watek Lokiemu, żeby było gdzie wstawiać fotki Caillou


W drugiej części

Nieustająco zapraszamy do pisania na tematy okołokocie, okołoludzkie a także zupełnie off topicowe

Życie jest zbyt urozmaicone, żeby się ograniczać

dla wsiech


Stara Szafa

Mała Sowa
