DT Smarti4 - koci Alcatraz na ukończeniu !!

Grunt to ROZWÓJ :mrgreen:

smarti pisze:właśnie wg.instrukcji p.dra pobrałam koopki maluchów do badania...na co mi przyszło...tak w niedzielny poranek........

czy to DT jest mi na prawdę do szczęścia potrzebne ...."nie miała baba kłopotu"

Wciąż powtarzam: "Kto ma koty, ten ma kłopoty." :wink:

Ale kto nie ma kotów, cierpi na nudę.
Cześć Kochani!

Erin pisze:Ale kto nie ma kotów, cierpi na nudę.
Cześć Kochani!

Fakt, kłopoty urozmaicają życie :wink:

Jak człowiek nie ma się czym martwić to sobie wymysli. To lepiej nie wymyslać :mrgreen:

no ale i też nie mieć zbyt dużo kłopotów i zmartwień...

Szalony Kot pisze:DT Smarti jest na facebooku. Podziękujcie ćmie, która dziś z samego rana postanowiła uczynić z mojej twarzy lądowisko.
Boję się ciem, więc wyskoczyłam z łóżka i zaszyłam się z laptopem w innym pokoju, dygocąc ze strachu

Zapraszam! http://www.facebook.com/pages/Dom-Tymcz ... 3878650800

Ciem papciem :twisted:

Też się ciem boję

A mój chłop lubi i nie pozwala kotom mordować za co się na niego obrażają, bo on łapie i wypuszcza za okno

Iwonka tak myślę o tych sterylkach i jako forumowa panikara i kociohipochondryk to się zastanawiam, co będzie w razie komplikacji? Nie znam się, bo nigdy przy sterylce nie byłam, kastracja to co innego, to nawet kowboje własnoręcznie bykom robią ale sterylka to taka bardziej operacja - ja bym chyba pomyślała o jakimś sprzęcie do monitorowania i aparacie tlenowym? :roll:

Czy przesadzam? :roll:

Gibutkowa pisze:Iwonka tak myślę o tych sterylkach i jako forumowa panikara i kociohipochondryk to się zastanawiam, co będzie w razie komplikacji? Nie znam się, bo nigdy przy sterylce nie byłam, kastracja to co innego, to nawet kowboje własnoręcznie bykom robią ale sterylka to taka bardziej operacja - ja bym chyba pomyślała o jakimś sprzęcie do monitorowania i aparacie tlenowym? Czy przesadzam?

Jasne Gibutku

właśnie ustaliłam z P.Drem że kupujemy na spółę wszystkie potrzebne urządzenia.
stół pokryty nierdzewką zrobi mi na wymiar pracownik,lampę i stojak do kroplówek już mamy upatrzone, starylizator mamy, a jak potrzeba to i namiocik i co tam jeszcze trzeba to się kupi

-tu serdeczne podziękowania składam mojemu dobremu TŻ-towi :1luvu:

ja myślę że bez przesady-wystarczy to co jest w normalnych gabinetach wet. (nie w wypasionych klinikach całodobowych)

umówiłam się z P.Drem że wszystkie "moje " koty będzie sterylizował całkowicie bezpłatnie-nawet cenę leków pokryje On sam w ramach wdzięczności za zamieszkiwanie w naszym mieszkaniu za darmo

no i oczywiście tu na miejscu będziemy sterylizować tylko i wyłącznie "moje " koty i jednocześnie tylko absolutnie zdrowe,zbadane i młode koty.
wszelkie inne będzie robił u siebie w klinice.

ja zawsze badam koty przed sterylką-chyba że życzenie powierzającego mi kotka jest wyrażnie inne a kotek nie budzi wątpliwości.

przecież chodzi o to żeby robić to najlepiej jak można i z pożytkiem dla zwierząt,oszczędzając im niepotrzebnego stresu podróży i bakterii.np.w schronie lub.tp., a broń Boże nie chodzi o to by robić to nieodpowiedzialnie i byle jak..

cena dla moich koleżanek to 100zł i te kotki będą "robione" w klinice.

Uh...
Smari - w jakim wieku jest Blusia? Jak reaguje na inne koty? Mam na myśli kocura, który uwielbia się bawić :twisted:

smarti pisze:
Gibutkowa pisze:Iwonka tak myślę o tych sterylkach i jako forumowa panikara i kociohipochondryk to się zastanawiam, co będzie w razie komplikacji? Nie znam się, bo nigdy przy sterylce nie byłam, kastracja to co innego, to nawet kowboje własnoręcznie bykom robią ale sterylka to taka bardziej operacja - ja bym chyba pomyślała o jakimś sprzęcie do monitorowania i aparacie tlenowym? Czy przesadzam?

Jasne Gibutku

właśnie ustaliłam z P.Drem że kupujemy na spółę wszystkie potrzebne urządzenia.
stół pokryty nierdzewką zrobi mi na wymiar pracownik,lampę i stojak do kroplówek już mamy upatrzone, starylizator mamy, a jak potrzeba to i namiocik i co tam jeszcze trzeba to się kupi -tu serdeczne podziękowania składam mojemu dobremu TŻ-towi :1luvu:
ja myślę że bez przesady-wystarczy to co jest w normalnych gabinetach wet. (nie w wypasionych klinikach całodobowych)

umówiłam się z P.Drem że wszystkie "moje " koty będzie sterylizował całkowicie bezpłatnie-nawet cenę leków pokryje On sam w ramach wdzięczności za zamieszkiwanie w naszym mieszkaniu za darmo

no i oczywiście tu na miejscu będziemy sterylizować tylko i wyłącznie "moje " koty i jednocześnie tylko absolutnie zdrowe,zbadane i młode koty.
wszelkie inne będzie robił u siebie w klinice.

ja zawsze badam koty przed sterylką-chyba że życzenie powierzającego mi kotka jest wyrażnie inne a kotek nie budzi wątpliwości.

przecież chodzi o to żeby robić to najlepiej jak można i z pożytkiem dla zwierząt,oszczędzając im niepotrzebnego stresu podróży i bakterii.np.w schronie lub.tp., a broń Boże nie chodzi o to by robić to nieodpowiedzialnie i byle jak..

cena dla moich koleżanek to 100zł i te kotki będą "robione" w klinice.

A no widzisz, Ty masz ogląd jak to wygląda bo asystowałaś a ja nie (mdleję na widok krwi, szczególnie własnej

). No to jak to co w większości gabinetów to git :ok:

Zazdraszam weta na stanie, naprawdę

wistra pisze:Uh...
Smari - w jakim wieku jest Blusia? Jak reaguje na inne koty? Mam na myśli kocura, który uwielbia się bawić

Marzenia-wysłałam Ci tonę maili

Bianka-dziękuję za zdjęcia

wistra pisze:Uh...
Smari - w jakim wieku jest Blusia? Jak reaguje na inne koty? Mam na myśli kocura, który uwielbia się bawić

jesli kocio.... chce zarobic w pendzel to Blusia jest idealna :piwa:

a poważnie- jak poznawałam ją z Promysiem-megatowarzyskim kocurkiem to początki z jej strony były lekko "syczące".
ale to było w 10 dni po sterylce-może jeszcze była wkurzona na świat..
trwało to kilka dni ale teraz juz sie nawet lubią-choć inna kotka zaanektowała Promysia na wyłączność i może Blusia jest o to zazdrosna... :roll:

w każdym razie jest pokojowe współistnienie i wzajemne wyjadanie z mich-miłość niemożliwa z powodu Ciumci :mrgreen:

.

ja Gibutku asystowałam i też się bardzo bałam ale to ,można powiedzieć,nawet fascynujący widok-do tego stopnia że gdybym to zobaczyła wcześniej to zostałabym weterynarzem-serio!!

oczywiście każdorazowo powierzający mi kotka do DT będą mieli wybór- u mnie gratis czy w gabinecie za 100zł.
myślę nawet o braniu pisemnej zgody aby potem nie było przekłamań.

z punktu widzenia prawa wet, w ramach wizyty domowej może sterylizowac kicie na miejscu,jeśli uzna że ma odpowiednie warunki -podobno u hodowców cesarki i sterylki na miejscu,są na porządku dziennym( jeśli oczywiście sterylizują)

wistra

czyżby Blusia wpadła Ci w oko :?:

DT Smarti4 - koci Alcatraz na ukończeniu !!

Kto przegląda forum