

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
serotoninka pisze:Uważajcie z pipetką, aby nie zalać mu płucek. Trzeba podawać mleko w kąciku mordki jakby od tyłu, w kierunku przodu paszczy. To bardzo ważne - zachłysnięcie się to prawie pewna śmierć kociaka w wyniku zapalenia płuc. Oby Wam się udało, czy mleko już macie kocie?
AnaRosemary pisze:Cześć dziewczynyczytam forum od wczoraj i znalazłam sporo potrzebnej informacji - jesteście super.
Ale chyba potrzebuję kilka słów bezpośrednio do mnie, bo targa mną mnóstwo wątpliwości.
Wczoraj wieczorem wyciągnęłam z kontenera na śmieci malutkiego kotka - oseska. Miał też rodzeństwo, ale niestety już nie mogłam im pomóc. Prawdopodobnie komuś w okolicznej piwnicy lub garażu okociła się dzika kotka (jest tu ich sporo), więc te maluchy po prostu wyrzuciłAle wracając do tematu. Byliśmy dzisiaj z kotkiem u weta (poleconego przez was - weterynarz złoty człowiek!), jest zdrowy i silny i ma spore szanse, żeby przeżyć. Karmimy go mlekiem dla kocich niemowląt, śpi na termoforze pod kocykiem. No i teraz mam parę pytań:
1. wyczytałam u was, że kotka należy na karmienie budzić. Jedzenia domagał się tylko 2 razy o czasie, wszystkie inne razy go budzimy - to jest OK, nie zaszkodzi mu to, że mu przerywamy słodki sen?
2. wyczytałam na necie, żeby dawać mu jednorazowo 2-4ml tego mleka. Ale wet powiedział, że można karmić "do oporu", tzn. aż on sam zacznie wypluwać i nie chcieć. Np. Przed chwilą wyssał 1,5 pipetki mleka! Ale może musi nadrobić dobę bez jedzenia? (w nocy dawaliśmy mu zwykle mleko rozrzedzone wodą, bo nic innego nie mieliśmy)
3. Robi siku regularnie, również sam, bez masowania. Ale kupki nie widziałama może była na tyle rzadka, że nie zauważyłam? Nie wiem nawet, jak powinna wyglądać
4. Po karmieniu kocio jeszcze łazi po swoim "mieszkanku" pomiaukując i szuka noskiem cycka (tak myślę), czy to znaczy, że jest jeszcze głodny? Bo parę razy próbowałam go jeszcze dokarmić, ale już nie chciał. A może tylko szuka miejsca do wtulenia?
On jest taki malućki i kruchy, bardzo sie boję zrobić coś nie tak. Trzymajcie kciuki, jak wytrwamy w zdrowiu i sile te kilka pierwszych tygodni, potem pewnie będzie już łatwiej
AnaRosemary pisze:serotoninka pisze:Uważajcie z pipetką, aby nie zalać mu płucek. Trzeba podawać mleko w kąciku mordki jakby od tyłu, w kierunku przodu paszczy. To bardzo ważne - zachłysnięcie się to prawie pewna śmierć kociaka w wyniku zapalenia płuc. Oby Wam się udało, czy mleko już macie kocie?
Tak, kocie. Z tymi karmieniem, czyli jak - ma nie ssać, tylko zlizywać to mleko z kącików? Bo on tę pipetkę normalnie ssie i wysysa mleko z niej prawie bez naszej pomocy.
felin pisze:Jak sam wysysa, to nie naciskać końcówki i powinno być ok. Moim zdaniem, bo w końcu kociaki karmione przez kotkę też same wysysają i chyba się nie zachlystują.
AnaRosemary pisze:Były kłębkiem małych kotków, krwi, łożyska i pępowin, przykro mi bardzo, ale nie wiedziałam, co jeszcze mogę zrobić, jak zadzwonić po ludzi ze schroniska i je zabrano. Nie chcę do tego wracać, to był bardzo stresujący wieczór dla mnie, szczególnie, że wiem , że to ktoś z mojego bloku wyrzucił te kociaki do kontenera (śmietnik jest na klucz i korzystają z niego tylko mieszkańcy naszego bloku). Teraz jak mijam sąsiadów, ciągle zastanawiam się, który to mógł byćTego kocia tez początkowo mieliśmy oddać razem z resztą, nigdy nie mieliśmy żadnych zwierząt i nie planowaliśmy. Ale wygląda na to, że niektóre zwierzaki same sobie wybierają przyjaciół. Tym bardziej jestem chwilami przerażona, co i jak mam robić
bo bardzo bym chciała odhodować to maleństwo.
A może spróbować naciągnąć na butelczkę kawalek wentyla rowerowego? Gdzieś mi się w oczy rzucil taki patent.
czitka pisze:A maleństwo śpi na ciepłej butelce owiniętej szmatką? Tylko dobrze zakręconą! Może nie będzie tak się szwędał, trzeba mu ciepełka, może jakąś pluszową zabawkę zamiast mamy obok ciepłego kącika?
Trzymam kciuki!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości