Przeczytałam Twoje wpisy i generalnie mam podobny problem, z tym, że mój mały dzikus wcześniej nigdy nie mieszkał w domu i był wzięty z dworu ( bo mam za miękkie serce) razem z innym kocurem do leczenie, bo były bardzo związane. Szkoda mi jej było zostawiać samej na dworze, tym bardziej, że sliczna jest i postanowiałam dać jej szansę oswojenia sie

Kocur matkował małej prawie od początku jak ją dzika matka przyprowadziła do nas po pracę gdzie dokarmamy wsiowe dzikuski. Teraz mała ma około 10 miesięcy i generalnie ze stadem się dogadała, z człowiekiem jeszcze nie bardzo, jakby nie mołga się zdecydować czy chce się oswoić czy nie
Ale z sikaniem mam identycznie jak Ty.

I ostatnio całkiem przypadkowo zostawiłam miskę na fotelu i oczywiście nikomu nie chciało się jej zanieść na miejsce chyba ze 2 dni

, fotel stoi trochę na uboczu i jak chciałam wynieść to okazało się nasikane. Oczywiście żadne się nie przyznało

Wylałam, umyłam miskę i byłby koniec, gdyby się nie to, że za jakiśczas znowu było nasikane na kanapę, Wtedy sobie skojarzyłam, że jak ta miska stała na tym fotelu to nie było nigdzie naszczane. Znowu ją dałam i sytuacja się poprawiła. Na razie miska stoi na fotelu i codziennie siku w niej znajduję. Nie wiem na razie co z tym zrobić, bo ona tak na stałe nie może tam stać, ale na razie jestem zadowolona, że dzikus tam robi.
MOże spróbuj tak u siebie?
Acha i mój dzikus też nazywa się Fiona
