Kot Trojański i kocio-mysia banda ;]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 19, 2011 21:07 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

To walczymy! Grzybki precz od kotów z lisiarni i maluszków Ani;-)
Dzięki za nazwę, oczywiście jutro pójdę ze zgraja bachorków w ramach zajęć socjoterapeutycznych do Amicis po dostawę;-) Trzeba sobie radzić jak się do 20.00 pracuje;-)
:kotek:
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw maja 19, 2011 21:27 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Sprytnie ;) Dwa w jednym załatwisz. Pogadanka o braciach mniejszych będzie? ;)
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw maja 19, 2011 21:48 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Jakieś postępy w oswajaniu Lisiczki?

Ania, czy ona lubi kocimiętkę?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw maja 19, 2011 21:51 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Dała sobie przed chwilą posprzątać kuwetkę bez buczenia... to chyba postęp.. Bo momentami operowałam łopatką (i ręką) tuż przy jej mordce...
Kocimiętka? O nie wiem, bo nie mam w domu.. Jutro sprawdzę!
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw maja 19, 2011 21:54 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Duży postęp :D Jak kot robi phhhhhyyyyy na twój widok, to już jest klapa....

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw maja 19, 2011 22:22 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

;-) moi podopieczni z placówki mi kibicują, wiedza ze jak pani jest na forum to nie można przeszkadzać;-P
Są wyedukowani albo i przeedukowani;-)

U mnie kocimiętka się nie sprawdziła (zero reakcji ), ale tych feromonów do kontaktu np. nigdy nie stosowałam a ponoć uspokajają, oby nie tylko właściciela kota;-)
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw maja 19, 2011 22:32 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Na Feliwaya niestety nie mogę sobie pozwolic :(

Ale.. Zając z wielkim apetytem wypiła pół miski mleczka (tego dla niemowląt, którym Uuu..piorka karmię). A siedziałam obok, dłoń miałam opartą o wejście do klatki. Później podawałam jej na łopatce rozmoczone chrupki i jadla bez problemu. Zjadła też trochę z dłoni, ale jest zbyt niecierpliwa i chciała zjeść z palcami, a jak cofnęłam rękę, to się zlękła. Więc na razie tylko łopatka. Troszkę pojadła z łopatki, a później wstawiłam miskę z jedzonkiem do środka - nie trzeba było zapraszać do pałaszowania ;)
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw maja 19, 2011 23:12 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Jak się cieszę, ona bardzo chce do człowieka, gdyby nie grzyb , mogła by juz latać po mieszkaniu i bawić się swoim patykiem i lada chwila by siedziała na kolanach.
Ania daj znać jak ci się skończy Virkon, odebrałam już dla siebie i siostry i chętnie się podzielimy;-) Warto jednak podłogi i w łazience dezynfekować, choć sama nie miałam czasu otworzyć torebki;-)

Ale Ty wiesz co robić, a ja nie lubię być ciocia dobra-rada;-)
:ok:
A facet od maluchów nie dotarł taki był korek? :lol:
dobrej nocy Aniu i futerka :wink:
Obrazek

aya13

 
Posty: 621
Od: Sob lis 14, 2009 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt maja 20, 2011 7:43 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Aniu ! jak mały Uzzi ?! nic nie piszesz jak jego oczy? czy udaje sie podawac antybiotyk 2 x dziennie? i kropic oczka?
Marea- szczepienie chłopców chyba juz spóźnione, mają teraz ekspozycję - Uzzi jest chory a po szczepieniu bezpośrednio może być nawt spadek odporności więc mogłoby teraz szczepienie zaszkodzić... No i tak jak sama piszesz, szczepienie na podstawowe wirusy nie daje ochrony na wszystko... Ania! zaklinam Cię! nie bierz nastepnych kotkow dopóki nie wyadoptujesz tadzia i tego drugiego chlopaczka... Uzzi tez musi wydobrzeć... a tu czas potrzebny...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt maja 20, 2011 9:48 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Uzzi zjada antybiotyk dwa razy dziennie, podaję mu jak jest troszkę bardziej głodny - da się rozpuścić w łyżeczce mleka, a to łyka bez zastanowienia. Oczka o wiele lepiej - na początku przez większość czasu mial je zamknięte, bo ciągle były zalepione. Teraz zaciapane jest jedno, ale otwarte szeroko, a drugie raczej czyste na ogół :)

A mi się okrutnie pisze, bo wczoraj najpierw chłopaki wylali mleko na klawiature, a później ja :D Klawisze mi się poprzylepiały :D
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt maja 20, 2011 11:02 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

podziele się grzybowym leczeniem u mnie w domu... z mojej siódemki 12 letni Bodzio długowlosy - nagle grzyb, dwa ogniska po 5 zł, cudem wykryte bo w tych kłakach nic nie widać. Ogniska wygolone zostały, przemywanie imaverolem, szczepionki dwie... potem 2 tyg. tbl... dalej grzyb... pomogło dopiero zgolenie całego kota do 0,3 cm i kąpiel w specjalnym płynie... zarodniki są na wlosach, spryskiwanie imawerolem sierści nie daje rezultatu bo powinno sie samrowac konkretne ogolone miejsca ze zmianami, a cała sierść sieje dalej, więc u kota krótkowlosego kapiel chocby w nizoralu... no jak to wszystko zrobić z dzikunem?
a pisze to po to zeby się zastanowić jaką taktykę przyjąc u zajączka... może jednak jakieś radykalne rozwiązania ( kąpiel?), bo nawet długie tabletkowanie często nie daje rezultatu... czy zając ma ogoloną sierść z ognisk wykrytych? Bodzio choć domowy to do golenia i kapieli musiał dostać głupiego jasia... Myślę, że zajączkowi można by też zorganizować taką terapię... ( no może nie golenie calego ciałka) w razie co oferuję swoja pomoc, przewóz do mojego weta w sopocie, pomoc choćby częściowa w sfinansowaniu tej "operacji". Bardzo to polecam...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt maja 20, 2011 11:30 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

czy Uzzzizek ćmoka Troje?! czy jest zainteresowanie tadziem i tolkiem? Mysle gdzie by tu jeszcze oglaszac sensownie...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt maja 20, 2011 11:41 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Troja się zbuntowała i chyba nikt jej już nie ćmoka :/ Ale ten malec wcina mleko swoje w ilościcha dużych, zaczyna ciamkać Weaninga (wczoraj było fuj, dziś już nie :D ). Chłopaki już na niego się nie boczą.

Wczoraj miałam jeden telefon, ale taki mocno niezdecydowany, a szkoda, bo brzmiało nieźle :(
Ogłoszenia są w anonsach, trójmieście, allegro i stronka pkdt. Zaraz zrobię nowe tylko z chłopakami, bo na tamtych jeszcze Tally. Slaby odzew, kurczę. Poprzedni telefon od pana, wszystko brzmi ok, a potem ubiegł moje pytanie o poprzednie zwierzęta w domu "Bo myśmy mieli dwa koty, ale jeden wpadł pod samochód a drugi gdzieś zginął.."....ehh.
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt maja 20, 2011 12:23 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Aniu, no niestety ogłoszeń i maluchów coraz więcej...gdybyś zaczeła ogłaszać kilka tyg wcześniej, poszłyby od ręki...no ale nic to...znajdą się domku w końcu ;)
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt maja 20, 2011 12:52 Re: Kot Trojański, czyli jak nie lubilam czarnych kotów - cz 2.

Te rozmowy z ludźmi, to normalnie latający cyrk Monty Pythona :ryk:

Niedawno miałam telefon w sprawie Feli i cytuję: "To kiedy można przyjechać po kotka? bo chciałabym dzisiaj" :ryk:

Pani się nieco zdziwiła, kiedy powiedziałam jej że najpierw trzeba przeprowadzić wizytę przed adopcyjną, a potem rozmowę, już u nas w domu. Już nie zadzwoniła :mrgreen:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 18 gości