Fundacja "JOKOT" - DT dla maluchów i dorosłych długowłosych!

jopop pisze:jedna z małych nie żyje. dla tych co widzieli - jedna z tych czarno-szarych.

Jedna z tych noworodków?

Agneska pisze:
jopop pisze:jedna z małych nie żyje. dla tych co widzieli - jedna z tych czarno-szarych.

Jedna z tych noworodków?

Tak

Dorzuciłam info o kotce na FB :/

A ja mam radosną wiadomość. Już mówiłam o kotach z pętli na Esperanto, nie?
Anielewicza 32, od strony sklepu i uliczki Esperanto. Pod samiuśkim blokiem siedzi zgraja kotów. Dzieci, psy, pijaczki przechodzą w odległości metra, koty leżą, nic sobie nie robią.
Co jakiś czas z otwartego okna na 4/5 piętrze coś wylatuje, plaska o chodniczek pod blokiem - i zgraja się rzuca do konsumpcji. A tak to tylko czekają, leżą, myją się.

Uszka nie nacięte. Obserwując je trochę melduję:
- duże, grube, rudo-białe, podchodzi do jedzenia pierwsze i jest bardzo władcze - chyba kocur
- dwa gruuuube bardzo czarne, na oko kotki w ciąży wysokiej, niechętnie się ruszają, siedzą w miejscu zakopane w piachu
- łaciate grube, na oko ciąża, jak wyżej
- czarne chude, wygląda na mniej niż rok
- łaciate chude, rodzeństwo tego wyżej z wieku

Kawałek dalej jest śmietnik, budka, miseczki i tam chyba czasem ktoś je karmi też, ale rzadko. Pętały się tam jakieś dwa koty, ale z ciętymi uszami. Spotkaliśmy karmicielkę z jeszcze kawałka dalej, u niej trzy koty są, ale chyba same kocurki. Tłuką wszystko, co przyjdzie do jej misek. Niekastrowane.

Ogólnie teoretycznie wygląda to super, te koty podlatują do każdego jedzenia, wystarczy, że usłyszą plask z góry. Czatują cały czas, człowieka się nie boją, możnaby w biały dzień łapać spokojnie, tak ok. 18.
Ale nie wiem, czy ta pani z góry to nie wariatka i czy nie będzie awantury. Widzieć jej nie widziałam.

Kocie, pewna jesteś, że to radosna wiadomość? :wink:

Byle by ciężarówki nie rozsypały się przed łapanką. :ok:

Radosne w tym jest to, że w czasie proponowanej łapanki coś Cię może plasnąć w łeb zamiast o chodniczek :mrgreen:

Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki :oops:

Szalony Kot pisze:Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki

Niedziela? :roll:

I co, jak reszta dzieciaków i matka???
:ok:

OKI pisze:
Szalony Kot pisze:Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki

Niedziela?

Ja mogę tylko klatkę-łapkę Wam podrzucić, niestety, bo wychodzi mi w kalendarzu, że dopiero 3 czerwca mam pierwszy wolniejszy dzień.

Agneska pisze:
OKI pisze:
Szalony Kot pisze:Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki

Niedziela?

Ja mogę tylko klatkę-łapkę Wam podrzucić, niestety, bo wychodzi mi w kalendarzu, że dopiero 3 czerwca mam pierwszy wolniejszy dzień.

Obawiam się, że te grube nie zechcą poczekać

Wprawdzie z Szalonym mamy średnią wprawę w łapaniu, ale przecież kiedyś trza jej nabrać, nie? :twisted:

W niedzielę po południu mogę gdzieś podjechać po klatki, pewnie na Bielany? Chyba że już zaklepane :roll:

A ja napiszę tylko - lubię łapanki w rockowych pubach :mrgreen:

Kciuki za maluchy i mamę

OKI pisze:
Szalony Kot pisze:Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki

Niedziela?

Dzięki Ci

A w niedzielę to dałoby radę raniej..? Bo o 18 pozuję półnago :oops:

One i tak tam siedzą cały czas. Trzeba by tylko coś apetycznego ładnie pachnącego mieć, bo na spadające serca/nereczki (nie jestem pewna, co to było), to się rzucały powoli i dostojnie, w kolejności :ryk:

Szalony Kot pisze:
OKI pisze:
Szalony Kot pisze:Ja się pytam, kiedy i kto mi pomoże, bo sama to ja mogę tylko siedzieć z kotamy tam i łapać spadające z góry okrawki

Niedziela?

Dzięki Ci
A w niedzielę to dałoby radę raniej..? Bo o 18 pozuję półnago
One i tak tam siedzą cały czas. Trzeba by tylko coś apetycznego ładnie pachnącego mieć, bo na spadające serca/nereczki (nie jestem pewna, co to było), to się rzucały powoli i dostojnie, w kolejności

No niestety, "raniej" to na św. Nigdy :twisted:

Nooo, ale tak na 14 chociaż..? :oops:

15...?

16ta najwcześniej :twisted:

Ja muszę jeszcze po sprzęt pojechać, mała szansa, że dam radę zrobić to wcześniej

Edit: ewentualnie poniedziałek też ok. 18tej

Fundacja "JOKOT" - DT dla maluchów i dorosłych długowłosych!

Kto przegląda forum