FluszakPluszak pisze:Fajnie,że z kotuchami wszystko OK.
Przy egzaminie powinno być uwzględnione,ze Antek jest " z odzysku" i pewnych zachowań nie da się łatwo zmienić. Kciuki za pozytywny wynik egzaminu

a wiesz może jak taki egzamin wygląda? i w ogóle po co on jest? osobiście nienawidzę egzaminów i wystarczyłoby mi to, że wiem czego się pies nauczył. miałam nadzieję, że ponieważ nikt na początku nie mówił o egzaminie, ominie nas ta przyjemność.. a tu pech..
mam nadzieję, że wezmą jego niewiadomą przeszłość pod uwagę.. dziś na szkoleniu poszliśmy na parking, gdzie był pan na motocyklu i psy miały się przyzwyczajać do ryku motoru. Niestety, Antonio został pokonany przez wystrzały z broni myśliwskiej

motor już był nieważny, skoro za plecami mu strzelali... (przypomnę, że szkolenie jest na terenie strzelnicy myśliwskiej). Normalnie na placu, który jest trochę oddalony i w lesie, wystrzały są przytłumione i jakoś nie widać, żeby się ich bał. Ale na parkingu nie wiedział gdzie się schować. W ogóle jest nerwus.. mamy zalecenie jeździć z nim do miasta i oswajać z ruchem, szumem, różnymi głosami itd. Na wsi jest za spokojnie.. Chodzę z nim do głównej ulicy i chodzę wzdłuż niej.. ale to tyle co mogę zrobić na codzień. Usłyszałam dziś, że mogę go do autobusu zapakować.. taaaaaa
a najlepszy hit - Antonio boi się dzieci

dopóki na działce były tylko moje bratanice (8 i 11 lat), pierwszych kilka spotkań przebiegło bez problemów. Dopóki pewnego razu nie otoczyła go czwórka małolatów, zaczęły brać łapki, głaskać, kazać siadać itd.. ostatnio jak trójka weszła do naszego domu na działce, to pies ogon pod brzuch i wlazł pod stół

potem na ogrodzie jak te same dzieci do niego podeszły to zwiał gdzie pieprz rośnie, za dom i do domu

normalnie jest przerażony, ale na szczęście nie reaguje agresją. chowa ogon, kładzie się, niepewnie podaje łapy.. albo po prostu ucieka lub się za mnie chowa. a najśmieszniejsze jest to, że najstarsza (11 lat) jest mojego wzrostu i mogłaby mnie udawać. równie dobrze mógłby się mnie bać, wszak też potrafię mówić bardziej piskliwie

one naprawdę nie są już w wieku, żeby piszczeć, krzyczeć lub psa szarpać itd. Mam wrażenie, że po prostu go sobą przytłoczyły.. póki co mamy ubaw, ale też kolejny problem do rozwiązania na przyszłość..
