Czekoladowy Miziak za TM ['] odszedł kochany....

[Tusinka]

widziałam go tylko przez moment i z samochodu, nie wygląda dobrze.....

[JolaJ]

co robić...

[Krzysiekbolo]

Banerek i . Napiszcie PW gdyby trzeba było coś zmienić.

Kod: Zaznacz cały

[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=127932][img]http://miau5.republika.pl/miz.gif[/img][/url]

[magdajedral]

Jest super, dziękuję. Jesli uda się zrobić lepsze zdjęcie to dam znać.

[JolaJ]

dziękujemy

[Tusinka]

ja też dziękuję w imieniu biedaka.

[smarti]

zaznaczam

[magdajedral]

Jakoś wiedziałam, że nie wytrzymasz

[piotr568]

Jeśli będzie jakiś pomysł dla niego w Warszawie,to mogę po niego pojechać.

[Marzenia11]

magdajedral - z tego co piszesz trzeba z nim na cito do weta pójść!! On moze nie dożyć nawet znalezienia dt.. Jesli ma biegunkę to pewnie jest mocno odwodniony -w upały dodatkowo sie odwadnia.... Pomyśl i go ratuj szukając mu dt... kiepsko to widzę bez weta - sorry za to co napisałam , ale przecież wiesz że ja mam pozytywne intencje..

[magdajedral]

Wiem Marzenko ze jemu przede wszystkim wet potrzebny. Tyle ze ja wracam do domu po 19 a lecznica juz nieczynna. Do Zyrardowa nie mam jak jechac o tej porze bo bus powrotny ostatni mam o 20.10.

Zreszta ostatnio jakos stracilam zaufanie do naszej lecznicy a jemu dobry wet i diagnoza jest potrzebny a nie taki co tylko zaszkodzi.

[JolaJ]

widziałaś go rano?

[magdajedral]

Niestety nie. Zostawilam mu tylko jedzonko i wode.

[magdajedral]

Jeśli będzie jakiś pomysł dla niego w Warszawie,to mogę po niego pojechać.

Mam nadzieje ze zdazymy skorzystac z Twojej pomocy.

[golla]

Z tego co czytam to Marzenia11 ma rację, tego kotka należy zabrać do lecznicy. Leczyć można go nawet na dworze jak ktoś nie może go zabrać do domu, jest ciepło. Każdy ma jakąś rodzinę w miejscowości w której mieszka, co może pomóc i ewentualnie podrzucić kotu antybiotyk z jedzeniem bądź lek przeciwbiegunkowy. Nie można czekać na cud, że ktoś w przeciągu kilku dni przyjedzie po kota z Warszawy. W maju kotów jest wszędzie pełno, bo zdążyły się już porodzić, wszyscy mamy ich pod nosem od groma. Ja też chciałabym, żeby każdego chorego kota, którego zobaczę ktoś zabrał i wyleczył, ale tak się nie da. Trzeba trochę swojej inicjatywy. Poza tym, jeśli kot jest miziasty to już pół sukcesu. Niektórzy pomagają nawet takim bardzo dzikim, łapią i idą do weta. Do weta można iść bądź podjechać w sobotę albo niedzielę. W większych miastach gabinety są otwarte nawet do 22.00.