Zofia&Sasza pisze:Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Ja znałam Edisię tylko przelotnie, a jednak wcale mi nie do śmiechu... Kicia była "na oko" leczona na gardie. Przerzucana od lecznicy do lecznicy. Jeśli wiesz, co było przyczyną śmierci - po prostu napisz, a skończą się spekulacje.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że była przerzucana od lecznicy do lecznicy

Od lipca do grudnia 2010 r., teraz Edisonka była również pod opieką tych samych wetów - to po pierwsze. Po drugie - czy jeżeli kot trafi do dt to dt ma obowiązek leczenia u wetów, którzy mają lecznicę na drugim końcu miasta
Marzenia11 chyba jasno napisała - powodem śmierci Edisonki były problemy z oddychaniem

Czy mam zdać relację z tego co mówiła mi wetka, jak dzisiaj po godzinie 9 rano pogorszył się stan Edisonki i co robili weci jak usiłowali ją ratować

Pogorszenie przyszło nagle - przed 8 rano Edisonka czuła się dobrze ......
Nazwiska wetów, którzy opiekowali się Edisonką mam podać

Tych od WSZYSTKICH badań

To będzie bardzo długa lista - Edisonka miała bardzo wiele badań i była konsultowana przez wielu specjalistów .........
Jak rozumiem teraz standardem będzie przy każdej śmierci kota konieczność zrelacjonowania co się robiło i dlaczego
