Ratunku - Łódź - 7 kotów do zabrania. Ich pani umiera...

Kolejna smutna historia

. Oby się udało wyłapać koty... A dostałyście jakieś lokum czy coś??

co słychać??? :ok:

Babci nie przyjeli do szpitala Kopernika i kazali zawiezc na Aleksandrowska.Przeciez ona jest strasznie odwodniona doslownie zasuszona jak rodzynek powinna dostawac kroplowki kilka razy dziennie a oni ja tam w psychiatryku wykoncza.Juz zywa raczej nie wroci.
Nie wiem co z lokum dla kotow bo Marzena nie odzywa sie a ja nie chce na razie dzwonic.

smutne z babcią.... :cry:

to czekamy na wieści..i oby były dobre :ok:

Oby tylko wyszło z tym lokum.

Trzymam kciuki za lokum i "łapankę" :ok:

Bądźcie dzielne!!

ja też trzymam.. co słychać??? :ok:

I co z kociakami?

Udało się załatwić dla nich jakieś pomieszczenie?

Jak na razie nic,pan prezes ma przemyslec sprawe i da odpowiedz w ciagu 2 tyg.Wiec koty jak na razie siedza w tym ,,syfie,,JESTESMY BEZRADNE.

A starsza paniu jak?
Nadal w szpitalu?
Wiadomo coś o jej stanie?

JAk na razie na szczescie jeszcze zyje, musi byc w szpitalu,ale jest slabiutka i niepokorna.

We czwartek rano zabieramy koty od babci,bo syn nic nie robi nawet nie sprzata kuwet,tylko pije z rozpaczy.Bedzie z nami obecny wet i Karolina z Vivy.

Gdzie pójdą?

na chwile do domku po babci Karoliny w Ksawerowie ( ale dokladnie nie wiem cos na K.. i blisko Lodzi) bo czekamy na kolejne propozycje pana prezesa.Wczoraj Marzena ogladala dwa lokale ale odpadaja bo bez okien,przeciez tak to koty zdziczeja .

Ratunku - Łódź - 7 kotów do zabrania. Ich pani umiera...

Kto przegląda forum