FFA Łódź 812+542 - nowy wątek, zapraszamy

Madziu

, wspaniale, że znalazłaś tę kotkę, to faktycznie najlepsze rozwiazanie - oby maleństwo załapało...
Rzadko się cieszę z kolejnych maluszków, ale to wyjatek :wink:

Pamiętacie Abrakadabr@? Tę, której zginał Kitek?
No więc jest w Ciechocinku w sanatorium i wyraźnie się nudzi życiem sanatoryjnym i szuka innych atrakcji

.
Bo wczoraj zadzwoniła, że jest stadko kotów, jest karmicielka, jest weterynarz, jest kontener na łagodniejsze koty i potrzebne tylko pieniądze na sterylki i klatka na te dziksze...
Klatka jedzie jutro rano.
A pieniądze... hmmmm

Z normalnych spraw - wczoraj zaraz po pracy odwiozlam na Miedzianą burasa złapanego zamiast uciekinierki Maji, chwilę porozmawiałam z panią Majki i wieczorem pojechałam do niej po ciężarną kotkę z parkingu przy Wilczej - standardowo za pięć ósma zdążyłam do CC.. Na parkingu jest kilka kotów łagodnych i kilka dzikich, będziem ciąć - wygląda na to, że karmiciele sami połapią, nam zostanie tylko wożenie.

Maja się znalazła - przybiegła na wołanie pani.

Za to uciekła Fruzia - koteczka z bloku moich pracowych przyjaciół. W nocy przyjechali po łapkę, akcja poszukiwawcza trwa. Kciuki potrzebne :ok:

.

Zajrzałam na konto - bardzo dziękujemy za pomoc :1luvu:

jesi 50zł od Piotra B. z W-wy - przeznaczymy na sterylki :1luvu:

jest 160zł na sterylki od Małgorzaty K. z W-wy, często nas wspierajacej :1luvu:

i 80zł na Bordowego maluszka - od Walentyny T. ze Szczytna :1luvu:

Dziś podrzucę Bordo końcówkę mixolu - nie dojadła go Misia, wolała kocią mamkę, i niech to upodobanie przejdzie na maluszka :ok:

I trochę proplan dla maluszków - niech kocia mama dobrze się odżywia.

Fuentes złapala kolejną ciężarną kotkę z Franciszkańskiej - tak opisuje akcję:

"wczoraj złapalam dziewczynkę w ciąży, Krycha pierwszy raz usłuchała i nie karmila kotów. Nasza obiektka najpierw łaziła po łapce, potem próbowała wyciągnąć smakołyki przez kratki, zrezygnowalł i wdrapała sią bardzo wysoko na drzewo. Krycha już zniechęciła się i chciała odwołać akcję, ale wysłałam ją do domu - była strasznie zmęczona po calym dniu (...), i jak się zrobilo cicho, to panna zeszlł z drzewa, potem krażyła z poł godziny wokół klatki, siedziała z kwadrans obok, a
w końcu weszła, ale była tak delikatna - że wyszla...a potem jeszcze raz i .... po paru minutach pach!
Zanioslam kotkę do Doga, znowu ta sama śpiewka co przedtem - nie mają mocy przerobowej a kotkę po zabiegu miałam odebrać dziś po 16.00.
Dobrze, że przeczytałam regulamin i wiedziałam o 48 godzinach. ale nie przekonalam ich, że jutro przyniosę następnego kota - dopiero termin za tydzień."

W rezultacie
" Ddobre wieści!
Nie ma juz zadnej panny w ciąży! Zostaly dwa koty, w tym jeden, który pojawia się tylko w nocy, to ten czarny z wyłamanym zębem, drugi to brat Pawcia.
(...) Reszta już zabezpieczona. Tak tak! odwaliłlyśmy kawał dobrej roboty!"

I teraz tylko docinać nówki - mam nadzieję, że karmicielka (Krycha) wspólnie z Fuentes tego dopilnują :ok:

chyba mam za mały rozumek, bo nie pojmuje, jak Wy to ogarniacie :wink:

szkoda tego malucha zabitego na ulicy, dobrze że drugi przeżył :king:

Malk pisze:szkoda tego malucha zabitego na ulicy, dobrze że drugi przeżył

Mam nadzieję, że Bordo coś o nim dobrego napisze - on ma kilka dni zaledwie...

Malk pisze:chyba mam za mały rozumek, bo nie pojmuje, jak Wy to ogarniacie

Nie ogarniamy

To idzie na żywioł i szaleństwo :oops:

rankiem przed pracą poleciałam z mamą dokarmic ANGELA,
wyciągam go drewnianą laską mojej babci, bo boję się zębów przybranej mamy, ręsztę rodzeństwa tez wyciągam zeby zapach był ten sam - ale jestem sprytna:)
maluch ANGELO cieplutki, zjadł moją porcję z butli, otworzył jedno oko ...czyli ze nie jest źle

bordo pisze:rankiem przed pracą poleciałam z mamą dokarmic ANGELA,
wyciągam go drewnianą laską mojej babci, bo boję się zębów przybranej mamy, ręsztę rodzeństwa tez wyciągam zeby zapach był ten sam - ale jestem sprytna:)
maluch ANGELO cieplutki, zjadł moją porcję z butli, otworzył jedno oko ...czyli ze nie jest źle

Bordo jesteś wielka - mistrzyni świata :1luvu:

bordo pisze:rankiem przed pracą poleciałam z mamą dokarmic ANGELA,
wyciągam go drewnianą laską mojej babci, bo boję się zębów przybranej mamy, ręsztę rodzeństwa tez wyciągam zeby zapach był ten sam - ale jestem sprytna:)
maluch ANGELO cieplutki, zjadł moją porcję z butli, otworzył jedno oko ...czyli ze nie jest źle

Ogłoszenie które znalazłam dzisiaj w drodze z pracy.
Dziewczyna mieszka na Piotrkowskiej 80.

bordo pisze:wyciągam go drewnianą laską mojej babci

rany boskie, bordo- umarłam :ryk:

bordo pisze:rankiem przed pracą poleciałam z mamą dokarmic ANGELA,
wyciągam go drewnianą laską mojej babci, bo boję się zębów przybranej mamy, ręsztę rodzeństwa tez wyciągam zeby zapach był ten sam - ale jestem sprytna:)
maluch ANGELO cieplutki, zjadł moją porcję z butli, otworzył jedno oko ...czyli ze nie jest źle

Bordo, masz rewelacyjne pomysły :ok:

I skuteczne :1luvu:

Zaginiona kotka z Piotrkowskiej - znan mi kociarze z okolicy zwiadomnieni.

Wczoraj rozmawiałam z pewną kocio-znajomą panią - o ktach jej babci z Radogoszcza, faszerowanych proverą, i o koniecznosci sterylkę. Trochę mi informacje nie pasowały, Radgoszcz to przecież rejon dość skutecznie "wycięty", ale... Już się wstępnie umówiłysmy na łapanki, pani zadzwonila do babci dograć szczegóły, i okazało się, że przeczucie mnie nie myliło

- z czterech kotów ciachnięte są trzy, czwarta niełapalna na proverze, panie uczą ją wchodzić na balkon, trochę oswajaja i ciągle chcą capnąć

Oczywiście nieocenione karmicielki z Radogoszcza, tym razem w osobie p.Haliny :1luvu:

A druga niespodzianka - owa pani, z którą rozmawialam - to Dilah. Spotkalyśmy się w realu najpierw przy okazji kotów z Nawrot, potem ze Zgierskiej.
Kocia Łódź jest maleńka

kocia Łódź na to wychodzi, że jest baaaardzo malutka... a moja babcia twierdzi że p. Halina to anioł nie człowiek łącznie z karmieniem kotów nocą by "życzliwi" sąsiedzi nie straszyli i nie odganiali (jak to życzliwi) dziewczyny jesteście WSZĘDZIE :1luvu:

SZOK!!! gdzie nie ruszę to te same osoby mają "macki" :wink:

wszędzie