Zacznijmy od sprostowania.
Po raz kolejny przypominam - to nie jest wątek rozliczający Agn.
Typical, Jano, so typical.
Cała Twoja `odpowiedź` była w 100% przewidywalna. Znowu, zamiast udzielić wyjaśnień na zadane przeze mnie pytania przerzucasz ciężar dyskusji na to, żeby mnie zmusić do tłumaczeń.
Jana pisze:Agn pisze:(...) Średnio na jednego kota za ten okres przypada miesięcznie - 78,14 zł
Tak wygląda ta oszałamiająca kwota w przeliczeniu na jednego kota z Boguszyc w moim domu.(...)
Bardzo to wygodne, sama zrobiłam sobie podobne wyliczenie. Niestety, nie wyjaśnia niczego, bo nie w średniej rzecz. Zakwestionowane zostały faktury z czterech konkretnych miesięcy, po ok. 1000,00 zł na miesiąc, za karmę bytową RC. W tym czasie przebywało u Ciebie, Agn, 6 kotów z Boguszyc. Nie wyobrażam sobie kota, który jest w stanie zjeść przez miesiąc 6,7 kg suchej karmy (na fakturach co miesiąc było 40 kg karmy). Według zaleceń producenta dzienna dawka to do 95 gram na kota. Koty te, w tym samym czasie, były sponsorowane przez osoby prywatne, w wysokości co najmniej 45,00 zł na kota miesięcznie.
Anna_33 pisze:(...) Przed przekazaniem ostatniej grupy kotow z fiv wyszukalismy sponsora, ktory bedzie finansowal ich utrzymanie.(...)
Czy naprawdę trzeba jeszcze komuś wyjaśniać czym były owe przesyłane do fundacji faktury z Torunia? Co miesiąc 40 kg suchej karmy RC. To próba wyciągnięcia z funduszu boguszyckiego kasy, tak po prostu. Nie dla ludzi, dla kotów – ale nie dla tych, na które wpłacali darczyńcy.
Można by pomyśleć, że leczenie kotów z Boguszyc pochłaniało takie kwoty, a faktury były wystawiane na karmę dla czyjejś wygody. Niestety – według informacji opublikowanych w wątku Agn (i już, zapobiegliwie, usuniętych) w styczniu leczenie wszystkich kotów w hospicjum kosztowało ok. 500,00 zł., a w lutym 1000,00 zł. Sporo mniej niż kwoty na fakturach.
Cytuj:
Czas na podsumowanie miesiąca.
1. badania krwi: standard [morfologia z rozmazem, biochemia] - 8razy [Norman, Pita, Goldie, Sofie, Orzech, Nova, i dodatkowo z jonogramem: Grendel, Tofu]
2. testy FIV/FeLV: 3razy [Orzech, Nova, Pita]
3. szczepienia: 2razy [Dark, Bakoo]
4. kastracja: 2 razy [Dark, Akela]
5. zabieg doczyszczenia paszczy: Tańka
6. zakupy apteczne: płyny, wenflony, wlewniki, probówki, igły;
leki: DalacinC [inj.], Enrocin [inj.], Synulox [inj.], Gentamycyna [inj.], Metronidazol [i.v.]
Koszt orientacyjny: 1 000zł.
Doprawdy nie wiem czemu byłaś przekonana, że możesz z funduszu boguszyckiego kupować zwykłą karmę w dowolnych ilościach, ja z kolei jestem przekonana, że ustalenie o refundowaniu tylko leczenia i karmy specjalistycznej było dla Ciebie jasne. Oczywiście leczenia kotów z Boguszyc.
I mój komentarz do całego tego wywodu.
Do tego, co wyboldowane - tak właśnie było. Leczenie i opieka medyczna nad w sumie 16 kotami z Boguszyc pochłonęła [i nadal pochłania, nawet bez pomocy z Fundacji ARGOS] kwoty o wiele większe niż to średnio 78,14zł miesięcznie na kota z Funduszu Boguszyckiego uzyskane do tej pory. Chyba każdy, kto czyta mój wątek, a zwłaszcza z tych, którzy bywają u mnie w domu, potrafi sobie wyobrazić, jakie to mogą być koszty przy takim standardzie opieki, jaki koty w moim domu mają zapewniony.
Nagle okazuje się, że `nie w średniej rzecz`. Czyżby? Utrzymanie kotów z Boguszyc to nie tylko karma i nie tylko to, co w zamieszczanym przez Ciebie z lubością cytacie [powody usunięcia tych zestawień z mojego wątku podałam już tutaj - nie trafiło? wiem, tak wygodniej]. Najbardziej spektakularnym przykładem tego ile mogło wynosić to utrzymanie jest zmarły niedawno Tofu - kot, który w najlepszym okresie swojego zdrowia potrafił zjeść niemal kilogram mięsa dziennie [kurczak, indyk, wołowina, w ostatnim okresie również serca drobiowe, a kiedy odmawiał jedzenia i były kłopoty z karmieniem ok. 30dkg cielęciny dziennie]. Czy ARGOS dostał kiedykolwiek fakturę za zakupy w sklepie mięsnym?
Gdybym wiedziała, że ARGOS nie opłaci faktur za karmę, gdybym została o tym poinformowana w czasie ustawowo przewidzianym, planowałabym swoje fundusze inaczej. Pisałam o tym w tym wątku.
Czy myślałaś, że jak skończy mi się `dostęp` do Funduszu Boguszyckiego to przestanę karmić koty z Boguszyc, które u mnie jeszcze są? Że przestanę je leczyć? Że przestanę podawać im immunostymulatory, jak to robię od dwóch lat?
Przez cały czas moje pytania do Ciebie w kontekście Funduszu Boguszyckiego dotyczyły dwóch kwestii - czy nadal mogę z niego korzystać [zarówno w sensie zasobności samego funduszu, jak też w kwestii tego, czy `ja mogę` - personalnie i w takim trybie jak dotychczas], a drugą kwestią było dopominanie się o informacje - jak długo mogę [z owych dwóch powodów]. Odpowiedź była ta sama - `tak możesz`, a reszta była milczeniem.
Czy naprawdę muszę po raz kolejny cytować MOJE pw do Ciebie, które już cytowałam w tym wątku, a na które nie dostałam żadnej odpowiedzi? Chyba muszę:
Agn pisze:I moje ostatnie PW do Ciebie z 6. 03. 2011, które również pozostało bez odpowiedzi.
Agn pisze:]
Chcesz wyłożenia całokształtu kosztów Boguszków i sposobu ich rozliczenia?
Dobrze. Tylko napisz to wprost a nie chowasz się za cytatami.
Uważasz, że to wszystko, co wydałam w tym miesiącu na koty, na koty z Boguszyc również? Mylisz się.
Mam jakiś limit w miesięcznych wydatkach pokrywanych z konta ARGOS-a? Też napisz to wprost.
Uważasz, że defrauduję, sprzeniewierzam w jakikolwiek sposób te fundusze? Napisz wprost. A nie udajesz - swoim zwyczajem - że nie sugerujesz tego, co sugerujesz.
Uważasz, że powinnam `mniejszymi porcjami` zużywać fundusze zgromadzone na Boguszki na koncie ARGOS-a? Napisz wprost.
W ogóle - zacznij pisać wprost o co Ci właściwie chodzi.
Agn
W jaki inny sposób, po niemal czterech miesiącach oczekiwania na jakikolwiek sygnał w sprawie moich faktur, miałam zadawać Ci pytania, tak żebyś zechciała w końcu na nie odpowiedzieć wprost, bez insynuowania mi, że [w sumie] kradnę?
Jana pisze:Czy powinnam w ogóle się tłumaczyć osobie, która bez żenady i publicznie deklaruje gotowość, delikatnie to ujmując, kłamstwa?
Agn pisze:(…) Po raz kolejny proszę, nie przerzucaj na mnie ciężaru odpowiedzialności za to, że wysyłałam faktury w takiej formie. Gdybym nie była przekonana o tym, że ustaliłyśmy iż mogę finansować karmę z tego funduszu, przy finansowaniu leczenia i innych spraw z funduszy prywatnych sponsorów to na fakturach byłby opis `usługa weterynaryjna` a nie szczegółowy opis jaki rodzaj karmy jedzą moje koty. (…)
To, co napisałam teraz - w maju 2011 - to wyraz tego, czego nauczyłam się od Ciebie o postępowaniu w takich sytuacjach. To nie jest z mojej strony deklaracja gotowości do kłamstwa - to konstrukcja retoryczna mająca uzmysłowić czytającemu, że `tak to się robi` i gdybym tak robiła, miałabym spokój. I nie pisz proszę, że zakwestionowałabyś te faktury. Faktem jest, że miałabyś jednak wówczas na mnie `haka`, że coś ukrywam, ergo - nie pyszczyłabym oficjalnie na forum.
A tłumaczyć się musisz. Nie, nie mnie, choć to ja głównie ośmielam się zadawać pytania w tym wątku. Ale w ogóle musisz się tłumaczyć z `zarządzania` Funduszem Boguszyckim. Ty, bo to Ciebie Fundacja ARGOS oficjalnie uczyniła odpowiedzialną za prowadzenie tej sprawy. A fundacja musi się rozliczyć ze zbiórki publicznej na konkretny cel - publicznie.
Jana pisze:Agn pisze:Jano,
zdaję sobie sprawę z tego, że fundusze boguszyckie na koncie Argosa nie są bez granic.
Potrzebowałabym informacji ile jeszcze zostało do wykorzystania. Końcówka roku była dla mnie obciążająca - również pod względem finansowym, zatem biorąc to pod uwagę, muszę zaplanować sobie strategię zabezpieczania zaplecza finansowego na ten rok.
Wiem, że pracujesz `na etacie` i nie masz czasu ale proszę zorientuj się w miarę możliwości.
Pozdrawiam, Agn
Bardzo proszę o podanie daty tego PW.
I niczego `strasznego` nie ujawniasz. To PW ciągle dotyczy tego samego - jak długo, czy, na jakich zasadach mogę/będę mogła korzystać z tego funduszu, czyli ogólnie tego, jak mogę sobie zaplanować dalszą działalność Hospicjum.
Dodatkowo - niestety w tym przypadku - to PW zawiera osobistą informację na temat tego, jak organizuję swoje działania, co jak widać usiłujesz obrócić przeciwko mnie. Ale jednocześnie jest potwierdzeniem tego, co wyboldowałam wcześniej i co skomentowałam - że `tak jest mi wygodniej` i o tym też pisałam od samego początku [czyli o wysyłaniu ARGOSOWI faktur za karmę - bo nikt inny poza Doc, nie zgodziłby się czekać miesiącami za opłacenie należności].
Jana pisze:Nie mam zwyczaju upubliczniać czyjegoś pw bez pytania o zgodę, ale teraz to robię, idąc za Twoim, Agn, przykładem.
Masz zwyczaj. I wcale nie idąc za moim przykładem tylko z własnej inicjatywy.Jana pisze:Tak, ja też byłam zła, kiedy dowiedziałam się, że fundacja z takim opóźnieniem opłaca faktury. Ale dziś w sumie się cieszę, bo dzięki temu nie powiodło się wyciągnięcie kasy. Jest mi przykro z powodu dra Krawczyka, który wydaje się porządnym i oddanym zwierzętom wetem. On sam powiedział mi, że leczy Twoje, Agn, koty za darmo. I daje Ci za darmo dla nich leki. Mało który wet tak postępuje, wielki szacun.
Po pierwsze - nie uwierzę, że coś takiego Doc powiedział akurat Tobie, w dodatku przez telefon. To, że leczy moje koty mając specjalne względy dla nich i dla mojej pracy, nie oznacza jeszcze `za darmo`.
Po drugie - potwierdzeniem, tego że koty pod moją opieką nie są leczone za darmo są choćby moje faktury [nie te do ARGOSA] za wykupione w aptece i innych miejscach: leki, preparaty, igły, strzykawki, wenflony, wlewniki, płyny do infuzji, probówki do pobierania krwi i same badania krwi, materiały opatrunkowe i medyczne, środki odkażające, immunostymulatory, testy, szczepionki i różne inne `drobiazgi` - np. żwir i środki czystości. Że o zabiegach nie wspomnę - w życiu nie pozwoliłabym na to, żeby wet, który tak bardzo pomaga mi w opiece nad - w niektórych przypadkach ciężko chorymi kotami - robił
wszystko całkiem darmo.
To wszystko koty z Boguszyc miały i mają zapewnione od samego początku pobytu u mnie. Czy średnia kwota, którą wg Ciebie sprzeniewierzyłam z Funduszu Boguszyckiego pokrywa choć połowę tego?
Piszesz, że nikt nie otrzymywał refundacji kosztów utrzymania kotów z Boguszyc, ale też żadna z prywatnych osób nie została poproszona, by do pięciu już obecnych kotów stamtąd [przy wcześniejszych w sumie dziewięciu, które przeszły przez mój dom do tamtego momentu] dokoptować kolejnych siedem. Po trzecie - to, co zrobiłaś, to znowu zręczna manipulacja - to, że zdarza się czasami, że sama wizyta u Doc nic mnie nie kosztuje, nie oznacza zaraz `leczenia za darmo`.
[A o tym, że tak jest wiesz ode mnie, nie od Doc, bo tę wiadomość nieopatrznie jak widać ujawniłam Ci w trakcie naszych rozmów telefonicznych, kiedy jeszcze udawało nam się porozumieć bezpośrednio.]
Jana pisze:Co do rozliczeń. No cóż, to m.in. od Ciebie Agn nauczyłam się, że rozliczać finansowo mają prawo tylko darczyńcy. I tylko na pw, w żadnym wypadku publicznie. To bardzo wygodne, szalenie wręcz. W ten sposób jeden sponsor może nie wiedzieć o drugim, a w razie nieścisłości, sprostowań nie ma.
Jano, jak wyglądają moje rozliczenia z darczyńcami sama wiesz najlepiej. Możesz uzgodnić `wersję`, którą swego czasu ode mnie również Ty otrzymałaś, ponieważ wystawiałaś bazarki na moje koty z Boguszyc i zasponsorowałaś im karmę i żwir [każdy, kto to ode mnie otrzymał - może]. Nie było to `rozliczenie` podane do publicznej wiadomości, ponieważ zawierało wiele prywatnych, osobistych szczegółów - sama czytałaś.
Tyle tytułem wypunktowania Twoich insynuacji.
Wróćmy do meritum.
To jest wątek o tym, że nie było aktualnych rozliczeń na stronie Fundacji ARGOS, że dopiero teraz w maju 2011, po przerwie trwającej od października 2009, rozliczanie jest `uzupełniane`.
[I choć nie należę do
kompletnych matołów internetowych, to nawet tego będącego `w trakcie uzupełniania` rozliczenia nie dało się `znaleźć w odpowiednim dziale`, czyli tym, w którym był do momentu nazwijmy to
przesunięcia - nie ma już widocznej zakładki `Ratujmy razem` jak była widoczna do pewnego momentu na stronie głównej fundacji. Dopiero od niedawna - od wczoraj? - w dziale `Sprawozdania` na liście po lewej stronie pojawiła się owa zakładka `Ratujmy razem`.]
I mam nieodparte wrażenie, że rozliczenie to najprawdopodobniej w ogóle zaczęło być uzupełniane, bo zaczął się oficjalny szum - ciekawe jak długo trzeba by na nie czekać, gdyby Agn nie zaczęła pisać w wątku? A zaczęła, gdyż nie mogła się doprosić w innym trybie o jakiekolwiek informacje.
Nawet w tych uzupełnieniach można sobie przeczytać, że przez cały zeszły rok jedyny ruch na koncie Funduszu Boguszyckiego, to niemal wyłącznie moje faktury [co zresztą pisałaś w ostatnich PW do mnie z marca]. Ciekawi mnie [retorycznie] jak długo czekałyby te pieniądze i na co, gdyby nie domaganie się rozliczenia, po którym nagle pojawiły się faktury z Kielc.
`Cieszysz się`, że faktury tak długo zalegały w ARGOSIE? Nie ma powodów do radości - polskie prawo rozstrzyga takie kwestie dość dokładnie. Ale to nie miejsce na dyskusje o prawie.
Poza tym, dlaczego nawet jeśli miało to miejsce dopiero w marcu 2011, a nie tak jak należało, zgodnie z prawem w listopadzie 2010 -
ciągle nie otrzymałam [ja lub Doc] z powrotem tych zakwestionowanych faktur.
I powtórzę:
Agn pisze:Wyrazem dobrej woli zarówno z mojej strony, a zwłaszcza ze strony Doc, jest domaganie się zwrotu faktur. Ponieważ należność za tak długo przetrzymywane faktury podlega egzekucji sadowej [komorniczej], a oczekiwanie ich zwrotu jest uznaniem zniesienia roszczeń Doc wobec Fundacji ARGOS.
Jana, nie obchodzi mnie, co było powodem zawalenia tej sprawy z Twojej strony.
Ktoś taki, jak Ty - rozliczający wszystkich wokół ze wszystkiego co się da - nie miał prawa tej sprawy zawalić i to w dodatku w taki sposób.
To Ty masz się wytłumaczyć z tego, czego nie zrobiłaś, a nie zmuszać mnie do tłumaczenia się co i jak zrobiłam.
To Ciebie dotyczą wszystkie pytania w tym wątku, nie mnie. To, że wyjaśniam to, co Ty przemycasz w swoich insynuacjach, to w gruncie rzeczy moja dobra wola, bo powinnam zaproponować Ci założenie osobnego wątku o Agn, gdzie mogłabyś sobie poużywać.
W tym wątku - to Ty masz wyjaśnić spore nieścisłości dotyczące prowadzenia przez Ciebie Funduszu Boguszyckiego, a ja w ogóle nie powinnam pisać na temat tego kto, co i za ile zasponsorował moim kotom.
Jano - po raz kolejny proszę, wręcz uprzejmie nalegam na to byś udzieliła wyjaśniających odpowiedzi na moje wątpliwości, prośby i pytania.Nie liczę na to specjalnie - otrzymawszy takie Twoje `wyjaśnienie`, jak w Twoim poście powyżej. Tak właściwie to w tej chwili chcę uzyskać zwrot tych faktur, o których ciągle mowa.