Tak w skrócie.
Co kot to reakcja, Ty swojego kota znasz najlepiej, Ty go będziesz obserwowała.
Musisz być czujna ale... nie nadopiekuńcza dla dziecka.
O ile tylko kotka nie będzie wykazywała naprawdę niepokojących zachowań staraj się ją włączać w opiekę nad dzieckiem - niech sobie krąży obok w czasie przewijania, niech obwąchuje maluszka gdy chce. Idealnie byłoby gdyby mogła nawet spać w łóżeczku - np. na złożonym w kąciku kocyku.
Warto zrobić ile się da by dziecko w oczach kotki po prostu stało się normalnym, nowym domownikiem.
Wszelkie przepędzanie kota gdy podchodzi do dziecka, karcenie gdy ma ochotę je obejrzeć, obwąchać - sprawia jedynie że kontakt między tą dwójką nie będzie taki dobry jakim miałby szansę być, może też doprowadzić do tego że zestresowana kotka (i tak pojawienie się w domu dziecka będzie dla niej ogromnym stresem), nagle odstawiona na boczny tor, przeganiana - zacznie traktować maluszka jako zagrożenie. To kiepsko rokuje na czas gdy maluch zacznie raczkować i podejdzie do kotki.
My kotom pozwalaliśmy naprawdę na dużo.
Oczywiście pod czujną obserwacją - ale miały ogromną swobodę.
W efekcie mieliśmy Skierkę - nianię która niesamowicie opiekowała się Przemkiem i była czujniejsza niż niania elektroniczna - gdy tylko się budził od razu po mnie leciała i robiła awanturę. A gdy płakał a ja nie dość szybko szłam (bo np. brałam prysznic) - to po prostu odstawiała cyrk żeby mnie przyciągnąć do pokoju.
I miałam najlepsze usypiacze dla dziecka pod słońcem - bo Przemek spał w łóżeczku otoczony kilkoma kotami (na początku koty mogły spać "w nogach" na położonym kocu, ale szybko dostały przyzwolenie na zaanektowanie reszty), a gdy zaczynał się wiercić to cała kocia gromadka zaczynała mruczeć tak że aż karuzelka nad łóżeczkiem podskakiwała

Z kotem jedynakiem jest troszkę gorzej, traci nagle status domowego pupilka, ludzie zajmują się nowym domownikiem, są zakręceni, czasem zdenerwowani, zmęczeni, nie mają czasu dla kota.
Jedynakowi trudniej się w takiej sytuacji odnaleźć niż kotom których w domu jest więcej.
Ale też się da

Pamiętajcie po prostu że warto postarać się by kot jak najbardziej brał udział w życiu rodziny, że musicie znaleźć czas tylko dla niego, że warto wykorzystywać np. czas karmienia dziecka na jednoczesne zajmowanie się kotem, zagadanie do niego, pogłaskanie.
Nie wiem jakie macie mieszkanie, ale jeśli malutkie to warto dla kota zrobić jakieś dodatkowe schronienie, przytulne, schowane.
Płacz dziecka (szczególnie na początku) potrafi być dla kota bardzo przykry.
Zdarza się że noworodek długo płacze - oczywiście nie jest to regułą, ale ogólnie pierwsze miesiące to jednak trochę płaczu będzie. I kotka w malutkim mieszkaniu musi mieć jakieś miejsce w którym będzie mogła się zaszyć.
W większych mieszkaniach sama się po prostu wyniesie do innego pokoju
