
Moderator: Estraven
liszyca pisze:Jejku... Muchy i inne latające... Przecież to jest szaleństwo
Moja gromadka kocha przede wszystkim ćmy. Takie duże i włochate, których mi bardzo szkoda, ale cóż zrobić - jak kotecek złapie, to niech sobie zje na zdrowie. Jeśli taka ćma sobie wleci do pokoju, momentalnie mam pełno latających kotów. Chować głowy, sprzęt i łatwo tłukące się drobiazgi. Kotem można też oberwać w inną część ciała, więc sugerowana jest wzmożona ostrożność. Po złapaniu następuje uroczysta konsumpcja z chrupaniem i ciamkaniem.
Muchy łapie tylko najmłodszy Kacper, starszym się nie chce. Przez Kacpra i muchy mam 0 kwiatów (w wazonach i doniczkowych) w domu. Każdy taki egzemplarz jest natychmiast likwidowany i nie ma, że ładny, ważne, że mucha
Też mam takich koneserów owadzich w domu.


felin pisze:....
Oj PcimOlki, a pani Sumińska mówila w telewizorze, że szansa zlapania czegoś od much przez kota jest prawie zerowaI nie tylko ona, zresztą.
Poza molami oczywiście muchy, komary (kochane, pożyteczne kotecki
), różne żuczki, pająki... Boje się tylko co będzie jak wleci mi jakaś pszczoła czy osa... 
PcimOlki pisze:felin pisze:....
Oj PcimOlki, a pani Sumińska mówila w telewizorze, że szansa zlapania czegoś od much przez kota jest prawie zerowaI nie tylko ona, zresztą.
Defetystyczna propaganda.
felin pisze:...
A z żadlącymi to jest tak, że jak kota użre, to potem rozpoznaje po bzyczeniu, że to się nie nadaje. Dwóm czy trzem moim kotom się zdarzylo - na szczęście w lapę po pacnięciu i nie byly uczulone. Pająk użarl jednego - trochę mu lapa spuchla, ale to wszystko. On też byl pierwszym, który po użądleniu nauczyl się rozpoznawać bzyk i dawal dyla z parapetu, kiedy uslyszal osę
PcimOlki pisze:felin pisze:...
A z żadlącymi to jest tak, że jak kota użre, to potem rozpoznaje po bzyczeniu, że to się nie nadaje. Dwóm czy trzem moim kotom się zdarzylo - na szczęście w lapę po pacnięciu i nie byly uczulone. Pająk użarl jednego - trochę mu lapa spuchla, ale to wszystko. On też byl pierwszym, który po użądleniu nauczyl się rozpoznawać bzyk i dawal dyla z parapetu, kiedy uslyszal osę
Moje jak dotąd nie miały takich przygód. Uważają, że wszysko latające jest spoko i smaczne.
nie, nie mogę-przeleciałam wątek od początku 
Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, Silverblue i 50 gości