kotkins pisze: Myślisz,że Pola mogła być porzucona??
Czy to raczej uciekinierka?
Przypuszczamy, że Pola została wyrzucona z samochodu.
Pierwszy raz zauważono ją w czerwcu na działkach, daleko, daleko za miastem. Gdyby uciekła z domu - nie doszłaby sama tak daleko. To jest leniwy pers, a nie kot włóczykij. Poza tym, ona nie przejawia najmniejszych chęci, by wychodzić. Jedna z osób, która się nią poczatkowo zajmowała, otwierała jej też drzwi, chcąc wypuszczać, ale Pola nie ruszała się z progu domu.
Poza tym, gdyby uciekła komuś na działkach, szybko znalazłby się właściciel, bo ogłoszenia o znalezieniu kotki widniały na niemal każdej furtce. Błąkała się ona po tych działkach kilka miesięcy. Ludzie ją widywali, rozmawiali o niej, bo to taka niezwykła kotka. Potem, ktoś ją znalazł w altanie, rozwiesił ogłoszenia. Gdy należało ją leczyć, bo była tak wychudzona i zrezygnowana - oddał ją.
Skąd wiemy, że wyrzucona została z auta? Bo się tuż po trafieniu do nas bardzo, bardzo auta bała. W transporterze była istna panika, a gdy dla uspokojenia brałam ją na kolana, to wbijała mi się wszystkimi pazurkami w nogę. Kolana po przewożeniu Poli miałam jak sito. Ewidentnie zna samochód i z czymś złym jej się kojarzy. Jednocześnie przypuszczamy, że dużo jeździła, bo gdy przekonała się za którymś razem, że nic jej w aucie nie grozi, zaczęła siadać mi na kolanach i wyglądać za okno. Kocha patrzeć na mijające nas samochody, a jej zachowanie jest takie, hmmm, naturalne, jakby tak siadała i tak patrzyła od zawsze.
kotkins pisze:
Hmmm...WSZYSCY śpią z Wami Aniado!?
To musicie mieć olbrzymie łóżko!:)
Cztery koty...)
Faaaajnie!
Cóż. Mogę na to odpowiedzieć tylko tak:
