wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 16, 2011 9:48 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

kamari pisze:Witaj Kasiu :1luvu:

tak na szybko dostałam tylko trociny, później podjadę po jakiś drewniany "żwirek", może dostanę pigwę.

Na razie mam Myszola całego utytłanego trocinami, bo koniecznie trzeba się było w nich wytarzać :roll:

:ryk: :ryk: :ryk:
Ach, przeżywałam to z wiórkami... :wink:
Chciałam trochę zaoszczędzić, ale efekty były takie, ze trociny pojawiały się w każdym zakątku mieszkania.

Sama najbardziej przekonana jestem do pigwy. Chociaż oczywiscie nie jest to ściółka idealna.

Zacytuję opinię ze strony Krakvetu, pod którą też mogłabym się podpisać:
Witam. Chciałam napisac o uzywaniu tego żwirku. Mam bardzo dużo kotków i osiem kuwetek. Przede wszystkim z mojego doświaczenia i innych bardzo zakoconych wynika ,że do kuwety należy sypać małą porcję żwirku ja sypię trzy najwyżej cztery garście zależnie od rozmiaru kuwetki.( z każdej kuwetki korzysta kilka kotów) Wtedy tartak ogranicza się do okolic kuwetki. Za to należy często zmieniać. Ja robie to dwa razy dziennie więc nie mam czasu na zabawy ze żwirkiem. ten wrzucasz do toalety w razie potrzeby przecierasz kuwetkę sypiesz dwie trzy garsci i już. W ciągu dnia sprzątam w razie potrzeby kupki. Oczywiście jest dużo zamiatania ale szczerze mówiąc przy betonitowych nawet najlepszych było tyle samo trudniej się zmywał i wolę wdychać pył drzewny niż betonitowy i jeszcze to wynoszenie betonitu na śmietnik. Przy pigwie jest kilkakrotnie szybciej, kilkakrotnie taniej i wielokrotnie mniej pracy. Gdybym miała wybór to chyba tylko silikon ale musiałabym być bardzo bogata. Mam 17 kotków i zużywam mniej niż dwa opakowania pigwy przez tydzień bez oszczędzania, odzielania już zniszczonego żwirku itp. Możecie więc ocenić koszty i wysiłek. Pigwa naprawdę się opłaca i jest produktem naturalnym. Pozdrawiam kociarzy.
http://www.krakvet.pl/podsciolka-drzewn ... -7445.html
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pon maja 16, 2011 12:28 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

kamari pisze:Obserwowałam wczoraj kurduple bawiące się w kuwecie. Myszol i Kropek potraktowali ją jak piaskownicę. Zabawa był świetna, ale ja zaczęłam się zastanawiać, czy Myszol nie mógl się przytkać żwirkiem :?: :?: :?:
Nie widziałam go jedzące żwirek, ale to nie znaczy, ze tego nie robi :roll:
Spytam dzisiaj doktora i na wszelki wypadek dam do kuwet trociny, czy co tam teraz mają "drewnianego".

Co myslicie możliwosci takiego zatkania? Czy ktoś miał podobny przypadek?


Czytałam kiedyś wątek o zatkaniu sie przez kota żwirkiem zbrylającym (niestety, zostało to stwierdzone w trakcie sekcji :( ). Podobno nie są to pojedyncze przypadki. Koty potrafią zjeść różne rzeczy. U mnie kiedyś małe koty lizały ściany (to było lata temu, a ściany były pomalowane farbą klejową zmieszaną z wapnem), mój kot kiedyś zeżarł sąsiadce spory kawalek uszczelki z drzwi (zanim zauważyłam, na szczęście nic mu nie było, tylko w kupach były kawałki uszczelki). Wciągał też gumki recepturki. Nitki i cienkie sznurki to wielki przysmak, trzeba bardzo uważać, kot je wciąga jak spaghetti. U weterynarza ostatnio widziałam kota po operacji wyjęcia z jelit zjedzonej przez niego torby foliowej.
Ja teraz nie używam żwirku zbrylającego i obsesyjnie sprawdzam, czy nie ma czegoś szkodliwego, co nasze mądre koty potrafią bardzo głupio zeżreć.

sky_fifi

 
Posty: 440
Od: Czw gru 09, 2010 10:19

Post » Pon maja 16, 2011 13:34 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Z drewnianych żwirków polecam cats best eko plus. Niby na "dzieńdobry" drogo ale w sumie sie opłaca.
Minus - troche śmieci, ale można przywyknąć:))
Przy moich 10 kotach, a właściwie , bo Amiś jednak woli wannę wychodzi mi troszke ponad złotówka dziennie, więc chyba nieżle.
Poza tym jeśli ma sie ogródek to bardzo ładnie sie kompostuje.
Kupuje zazwyczaj na allegro wieksze opakowania.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon maja 16, 2011 13:44 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Ja też mam tylko Cat's Besta - i uważam, że jest absolutnie genialny. Zamawiam ten wielki 40 l wór w sklepie internetowym i mam na parę miesięcy. Tylko, że u nas na 2 koty, więc trudno mi wróżyć, czy przy większej ilości jest ekonomiczny....

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon maja 16, 2011 14:04 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Ostatnio zamówiłam 60 litrów (5 X12litrów - wygodniejsze, bo mniejsze opakowania). Zapłaciłam 120 zł, to było 3 marca. Wczoraj wsypałam chyba czwarte opakowanie, został jeszcze jeden worek 12l. Starczy napewno do początku czerwca jak nie dłużej. Dla 9 kotów.
A na komposcie z dodatkiem tego żwirku rośnie jak na drożdżach:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon maja 16, 2011 14:11 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Dziewczyny, dziękuję za podpowiedzi :1luvu: Na razie kupiłam pigwę, ktora została należycie rozkopana i zakupkowana. Z kuwety rzeczywiscie sprząta się wspaniale, gorzej z okolicą. Chłopaki mają niezły rozrzut :mrgreen:
Najważniejsze, że się tym nikt nie zatka. Co do Myszola mam tylko podejrzenia, ale to wystarczy :roll:
Myszolek przetkał się już prawie calkowicie, kupiny jak złoto i nożki funkcjonują już prawie normalnie. Chyba niedługo można będzie zrobić usg.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 16, 2011 18:49 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

kamari pisze:Myszolek przetkał się już prawie calkowicie, kupiny jak złoto i nożki funkcjonują już prawie normalnie. Chyba niedługo można będzie zrobić usg.


Cieszę się, że z Myszolkiem prawie OK :D :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 16, 2011 19:24 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Dzisiaj mieliśmy trochę jazdy weterynaryjnej - w sumie 5 kotów :roll:
Ślepciu oskrzelka ma już czyste, dostał ostatnią dawkę betamoksu i to już koniec :ok:

Mamuśka pięknie się goi. Zaczęła karmić maluchy godzinę po powrocie (20 godzin od uspienia :roll: ). Dostała dzisiaj antybiotyk i w sobotę idzie do nowego domu.

Miumiu czuje się świetnie, za 10 dni powtarzamy odrobaczanie.

Myszol też ok, omówiliśmy z doktorem teorię żwirku, doktor stwierdził, że to bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę dziwny kał, jaki wylazł przy lewatywie (mówił wtedy, że jest zabezpieczony). Co do Myszola mam jeszcze jedną teorię, wet uznał ją za możliwą, ale nie ma jak sprawdzić. Otóż - Myszolek od początku pobytu u nas był malutki, chudziutki i nie rósł. Potem zaczął mu rosnąć tylko brzuch, a łapy się wydłużały, ale zostały chude, jak patyki. A przez ostatnie 2-3 dni Myszol zaczął gwaltownie rosnąć we wszystkich kierunkach 8O W tej chwili wygląda normalnie, już prawie dogonil Kropka na wzrost, łapy ma grube, pyszczek zaokrąglony. Rozrasta się z godziny na godzinę (dosłownie; wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nawet doktor, który widział go ostatnio w sobote przed poludniem, a zna go przecież dobrze, nie poznal go dzisiaj).
To może potwierdzać pierwszą teorię doktora o problemach z przysadką mózgową, a gwałtowny rozrost kości mógł dać problemy z chodzeniem. A zatkał się jedząc zwirek, bo przy takim przyroście może mu brakować wapnia.

Jasiu pojechał dzisiaj pokazać oczka i dostał już "końcowe" kropelki (Vitreolent) na ostateczne zlikwidowanie zmętniałej warstwy soczewki. Jak dobrze pójdzie...żeby nie zapeszyć...poprosimy o kciuki, żeby za kilka dni...tfu tfu tfu...krótko mówiąc, poprosimy o kciuki za zielone oczka z pięknymi źrenicami :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 16, 2011 19:41 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrowe oczka Jasia, brzuszek (i resztę) Myszolka, kochający domek dla ich mamusi, czyste drogi oddechowe Ślepcia, uwolnienie Miumiu od lokatorów i w ogóle za zdrowie wszystkich kotów i ich opiekunów :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2011 20:33 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

ŚWIAT WEDŁUG ŚLEPCIA

Obrazek

Znowu choruję i kobieta się martwi. Kiedy się urodziłem mówili, że mnie oddadzą, tak jak i resztę mojego rodzeństwa, bo już mają dwa koty i to wystarczy. Potem mówili, że coś ze mną nie tak, że nie pożyję tak długo, jak inne koty, bo jestem słaby.
Urodziłem się ponad 7 lat temu w szafie na pięterku, ale nie bardzo to pamiętam. Pamiętam zapach mamy i dziwne głosy. I ktoś mnie dotykał i głaskał. Trochę się bałem, bo nic nie widziałem, tylko słuchałem i czułem zapach. Mówili, ze nie wiadomo, czy będę widział, bo mi się nie otwierają oczka. Ale ktoś mi codziennie oczka przemywał i coś zapuszczał, jakieś mokre. Bardzo tego nie lubiłem. Ale potem zacząłem sam otwierać oczka i to było fajne, już nie waliłem glową, kiedy biegłem za rodzeństwem. Otworzyłem oczka, ale i tak nie mogłem ich dogonić, nogi się nie bardzo słuchały.
Mówili, że mam coś z kręgosłupem i nie będę skakał. I że często choruję i się o mnie boją.
Ale ja bardzo chciałem biegać i się bawić i być. I tak sobie rosłem. I nauczyłem się mówić. Umiem powiedzieć, kiedy chcę wejść gdzieś wysoko i kiedy chcę sie napić mleka. Umiem sobie wejść na łóżko po stołeczku i bardzo ładnie umiem się uśmiechać. I jestem mądry. I bardzo dobrze umiem się zajmować różnymi biedakami, bo dobrze wiem, jak to jest nieprzyjemnie być słabym i chorym.

Obrazek

Teraz kobieta znowu się martwi, że mam coraz słabsze nóżki i mało się ruszam. I znowu choruję.
Ale ja bardzo lubię być. I pić mleko i jeść mięsko. I kiedy mnie głaszczą. I kiedy świeci słonko.

Ślepciu


ps I jestem piękny.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 16, 2011 21:07 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Jesteś przepiękny Ślepciu i bardzo fajnie opowiadasz o swoim życiu :D
A jakie masz cudne pręgi na futerku :D :1luvu:

No i masz cudownych opiekunów,najcudowniejszych jakich można sobie wymarzyć :1luvu:

Nie choruj proszę, bo masz jeszcze sporo maluchów do odchowania i tyle radości sprawiasz Kamari :1luvu: :1luvu:

Buziaki dla ciebie Ślepciu srebrzysty :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 16, 2011 21:20 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

ja w kwestii zwirku jeszcze..
używam Cats Best Eco Plus przy czterech kotach..
zamówiłam 15 marca 60 litrów(5x12 litrów) i do tej pory nie zeszedł mi jeszcze drugi worek..
więc wychodzi bardzo ekonomicznie :ok:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon maja 16, 2011 22:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Również polecam ten żwirek :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 17, 2011 9:56 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

wreszcie i ja dotarłam....
zadam kilka pytań jak maluszki i jak Niusia?
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 18, 2011 17:11 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Też zapytam. Co u Was kamari ?? :D :kotek: :kotek:

Jak czuje się Myszolek ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 31 gości