DulencjowoII.[*][*][*][*][*][*]Czesia i ktoś jeszcze :)))

Trzymaj się Dulencjo! :cry:

Trzymajcie się

Trzymajcie się!!!

Halcia jakoś się trzyma. Jest na lekach i kroplówkach. Renala nie chce, więc je swoje ulubione jedzonko.
Po świętach Halcia jest umówiona do dr. Neski.

Reszta się trzyma.
Marysia miała operację - miała krawiaka w uszku. Jest już ok, tylko Marysia ma uszko w falbanki i gniecionki. Absolutnie nie odbiera to Marysi uroku. Przy okazji operacji Maryśki, musiałam stoczyć wojnę z Mamą, która odmawiała trzymania Marysi do czyszczenia uszu, cały czas twierdząc, że ja się nad Marysią znęcam, bo jak tak można prawie siedzieć na kocie :roll:

Maszutka skumplowała się z Leosiem, Cześką i Tośką.... Cóż mogę napisać... DEMOLKA TOTALNA :twisted:

Leoś trenuje na mnie metody wywierania wpływu na Dużą. Obieram kurczaka, Leoś koło mnie się kręci, wije, wykręca i gada: mamuniu, mamuniu, ja tu jestem, ja muszę zjeść kurczaka, teraz, zaraz, natychmiast... daj mi, daj... ale pachnie....nooo, daaaaaaj miiiiiiii :mrgreen:

I tu zazwyczaj następuje wypędzenie Leosia z blatu kuchennego i zwalenie kota na dół. Jak się odwrócę, Leoś już się kręci, wierci i gada....
Czesiowate Stworzenie jest małe, tłuste i nieznośne :mrgreen:

I jest najbardziej łobuzującym kotem po Leosiu.

Dulencjo - spokojnych Świąt dla Ciebie i gromadki

Mam nadzieję, że doczekamy się zdjęć: zwłaszcza Czesiaczka! Pewnie urosło

(Dulencjo, czy Czesia jest już Twoja? Na schroniskowym FB chyba nadal figuruje jako kot do adopcji...)

Dużo zdrowia na święta i po dla Dulencji i jej wesołej ferajny

U nas jakoś.

Halinka się trzyma, zgodnie z wynikami nie jest najgorzej, guz nie odrasta.
Halcia po chwilowych załamaniach żywieniowych, teraz wsuwa ładnie.

Reszta w normie.
Leon szaleje jak tylko umie wraz ze swoją ekipą czyli Antosią, Czesiaczkiem i Maszką.
Marysia nadal nie marnuje energii życiowej na zabawę, woli jeść i spać.
Eda na parapecie podziwia świat.

Mieliśmy mały wypadek z Czesią.
Czesia poszła do domu, w którym był już jeden kot. Myśleliśmy, że to dobre rozwiązanie. Niestety po tygodniu Czesia wróciła - rezydentka nie zaakceptowała Czesi (była przez nią nieustannie molestowana i napastowana na zasadzie no, pobaw się ze mną :wink:

). Doszło do tego, że zamieszkała na szafie, uprzednio zasikując dosłownie całe mieszkanie.
Czesia wróciła więc do nas i szaleje na całego.

Miło Cię widzieć, choć rzadko.

Dzięki za opiekę nad sunią staruszką - Misią. Za cierpliwość - bo z dwóch tygodni zaraz zrobią się dwa miesiace, a ds ciągle nie widać ...