BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 14, 2011 12:47 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Erin pisze:A to, że zaczyna przybywać kociaków, nie jest przekonującym argumentem.

Ech, no chyba właśnie jest. Bo kotka dzikotka zabrana z ulicy na wolności sobie poradzi. Tam nie jest źle - kobieta jest chora ale jak wszyscy widzieli (no, czytali) kotów własną piersią broniła.
Natomiast kociaki pozostawione w kartonie na ulicy na pewno sobie nie poradzą.
A blokowanie miejsca na nie wiadomo jak długo bo "może się oswoi" odbiera im po prostu szansę na życie.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob maja 14, 2011 12:57 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Ale ja nie odmawiam prawa do domów kociakom, wprost przeciwnie.
Tylko nie odmawiam go także matce, jeśli są jakieś szanse na oswojenie.
Jak kotka się zachowuje, pozwala się dotykać, głaskać?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob maja 14, 2011 17:35 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Proponuję,abyśmy zaczęły oswajać wszystkie złapane kotki do sterylki 8)
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob maja 14, 2011 17:36 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Bardzo dobry pomysł :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob maja 14, 2011 20:40 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Jacyś ochotnicy? deklaracje? No bo to już by trzeba myśleć :roll:
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie maja 15, 2011 11:26 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Szałwia pisze:Jacyś ochotnicy? deklaracje? No bo to już by trzeba myśleć :roll:

To moze tytył zmienic na poszukiwanie DT dla koci?
dać jej jednak szansę. tak jak pisałam,nie jestem za oswajaniem dzikunków. Jednak nie jestem pewna czy ona tak jest do końca dzika.Może tylko mocno wystraszona cała sytuacją,tym zamieszaniem .Karmi,hormony buzują a tyle wokół się niej dzieje.Nie jedna domowa kota w takim momencie podrapałaby nawet bliska osobe w obronie kociąt a ta tego nie robi.
Moje wątpliwości co do dzikości budzi nie tylko to,że daje dzieci głaskać i dotykać. Nawet na podwórku.Zadziwia mnie,że dzika ponoć kotka wybrała sobie takie miejsce na gniazdo 8O .Nawet to,że dzieci podchodziły i brały małe na ręce jest dziwne.Ona musiała mieć kontakt z człowiekiem i gdzieś w niej to siedzi.
Karmię i opiekuję się dzikunami."Moje" dzikie kotki nigdy nie wybrały sobie miejsca publicznego :wink: na odchowanie młodych.Nigdy.Dzieci musiałam szukać i podstępem zabierać.W tej chwili pozostała mi jedna,niełapalna .Nawet ustalenie gdzie dzieci ma są trudne i wymagają dobrej roboty detektywistycznej. Jak tylko zwącha,ze ja wywącham to przenosi dzieci w inne miejsce. O dotyku,braniu na ręce,wyjściu jej z dziećmi w miejsce gdzie kręcą się ludzie mowy nie ma.
To są moje przemyślenia dziewczyny.Mam wątpliwości co do jej dzikości i tyle.Dziki kot nie pozwolił by sobie wg mnie na takie numery ze swą rodziną.Nauczyła się żyć na wolności i jakoś sobie radzi.Jednak jak widać w chwilach dla niej ważnych przychodzi do ludzi.Może jest jakaś szansa.? Może zgłosi się ktoś chętny? Może należy spróbować i choć tytuł zmienić?

Wiem,ze to dłuuugi wywód ale jeszcze napisze o kotce,od której się u mnie zaczęło.Okociła sie na dachu baraku w składzie budowlanym.Trwało zanim ją wyśledziłam.Ona podchodziła do ludzi,natomiast dzieci dzikawe.Mocno je pilnowała i fukała jak tylko podeszły pod płot.Pazur tez na nas potrafiła wywalić.Były za płotem,na terenie strzeżonym.Jedno z pierwszych zostało złapane w rękę przez moja córkę. Kotka goniła,dosłownie goniła ją z wrzaskiem dobrych kilka metrów.A ja za nimi bo skoczyła by jej na plecy.Wyłapaliśmy wszystkie.Długo trwało,bo kotka przestała dzieci przyprowadzać na karmienie.
Kotka była ostatnia.Dawała sobie radę na wolności dobrych kilka lat,atakowała i syczała jak trzeba było. W chwili obecnej grzeje tyłek w DS i warczy na otwarte okno nawet. Bez dzieci,sama zmieniła się diametralnie. Po sterylce obudził się nam inny kot.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 12:35 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

...a wiec, jak zycie pokazuje - nie wolno tracic nadzieji i szukac domku dla dzielnej mamuski. Dosyc dzieci sprowadzila na swiat - teraz sterylka i czas na odpoczynek w kochajacym domku :ok: :ok:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 15, 2011 18:38 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Cindy pisze:...a wiec, jak zycie pokazuje - nie wolno tracic nadzieji i szukac domku dla dzielnej mamuski. Dosyc dzieci sprowadzila na swiat - teraz sterylka i czas na odpoczynek w kochajacym domku :ok: :ok:

Może znajdzie się jakaś opcja dla niej.Jest jeszcze troszkę czasu na poszukiwania DT.Moze się uda? Cuda się zdarzają i należy tylko dać mu szanse zaistnieć. :ok:
Wypuścić zawsze można.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 19:18 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Moze ja spróbuje do siebie na dt? Ciachniecie i potem mogę spróbować. Moze faktycznie nie jest taka dzika. Podoba mi sie Twoje zdanie ASK@, też o tym myślałam.
Powiedzcie jak ona się zachowuje do innych kotów? Bije, syczy? Bo oswajać to najlepiej z kotami w domu. No i nie wiem co powiecie na kk, bo u mnie nosiciele. W tej chwili jest opanowany, ale kto wie? Nie wiem, tak pomyślałam głośno. Co myślicie?
Wydałam ostatnio kilka kotów, więc troche się rozluźniło. No i jest już ciepło, wychodzą na podwórko, wylegują sie na słoneczku.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie maja 15, 2011 19:39 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Dzięki pinokio_ :1luvu:
Nie jestem znawcą oswajania.Ale nie kontaktowałabym ja ze stadem.Izolacja konieczna by wychwycić ew choroby,poznać kota a przede wszystkim kot uspokoi się i osłucha z domem. Z moich obserwacji wynika,że łatwiej się oswajają będąc sam na sam z człowiekiem. Co do kk to na pewno mała miała z nim styczność żyjąc na wolności.Wielkie prawdopodobieństwo,że jest nosicielem.
Szkoda mi jej wielka.Mała żyje w ciągłym stresie a mimo wszystko nie atakuje ludzi,pozwala opiekować się dziećmi,karmi je. To nie jest dzika dzicz.Może wkroczyć z karma uspokajającą.Jak już dzieci wyżywi?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 20:56 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Jeśli nie atakuje psow, to mogę i do mieszkania wziąć. Moze jest ktos chetny zeby ją wziąć na dt?, przecież nie muszę to byc ja. Szkoda ją tam zawozic znowu. Skoro miala juz tyle szczęścia żeby pozyc w normalnych warunkach, to dajmy moze jej szansę. Bardzo mi jej żal.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon maja 16, 2011 9:29 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

pinokio_ - respekt. Kotkę już można ciąć, dzieci już same jedzą. Więc śmiało.
Ale dziewczyny, zastanówcie się. Ta kotka urodziła się na wolności. I żyła tam przynajmniej rok, przetrwała zimę. Obecnie można się do niej zbliżyć na 2-3 m ale reaguje paniką. Nie ma najmniejszej ochoty na kontakt z człowiekiem. Dzieci da dotknąć bo się boi. Nie każda kocica jest tygrysem. Sądzicie że siedzenie w domu będzie dla niej szczęściem?
Tyle jest oswojonych kotów z którymi nie ma co zrobić:
Mega tulaszczy 4 mies rudzielec na działkach - we środę mam po niego jechać i ... nie wiem co dalej.
Pusia której karmicielka pozwala na spacery po parapecie 4 piętra :strach: (kotka DOPIERO raz spadła :strach: ),
Obrazek
piękny dymny Mruczek którego wystawiono na ulicę (pani wyjechała)
Obrazek
Kropek którego pani wystawiła bo "dzieci teraz chcą pieska".
Obrazek
No i długo by wymieniać...
Nasuwa mi sie tu historia Bielinki nr 1
Obrazek
Kota była złapana na działkach na sterylkę, karmicielka ją prawie oswoiła (4 mce to trwało) ale zimno było i kobiecie szkoda było wypuszczać. Potem inna pani wzięła - całkiem fajna. Kobieta się starała próbowała dogadać się z kotą przez 2 tygodnie (kota dawała się dotknąć, ale nie chciała jeść i załatwiła się może ze 2 razy, kobieta bała się o jej zdrowie). Umówiła się że ja odwiezie, ale kotka jej zwiała po drodze z transportera. I wcale nie uważam że to było dobre. Kotce z pewnością byłoby lepiej w miejscu bytowania gdzie się urodziła i umiała żyć. A tak nikt nie wie gdzie jest i co się z nią stało :(
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon maja 16, 2011 9:45 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Ja jestem za odwożeniem kotek na miejsce bytowania. O ile nie są to miejsca zagrażające, patologiczne - to jak najbardziej. Kotki dobrze się w nich czują, inna sprawa - są tam potrzebne. Poza tym - rzeczywiście ciężko jest... tyle pięknych, oswojonych kotków czeka na nowe domki... i cisza. A będzie ich coraz więcej...
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon maja 16, 2011 9:55 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

ASK@ pisze:Wypuścić zawsze można.

Zgadzam się całkowicie - jeśli pozwala się dotykać, brać dzieci, jest dla tej kotki szansa.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon maja 16, 2011 9:59 Re: BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Dziewczyny ta kotka ma swoje miejsce jest jej tam dobrze, jest karmiona. Ta karmicielka jaka by nie była zajmowała się nią. Po za tym pisałam, Pani Teresa napisała list do mnie, w liście prosi żeby koka wróciła - wręcz błaga o to - jestem przekonana o tym, że kotka czuje się tam najlepiej. Po za tym Kassja i Bogusia dały słowo tej karmicielce,że kotka wróci - i między innymi dlatego kociaki udało się zabrać. Jeśli teraz złamiemy dane słowo nie dziwmy się, że karmicielki nie ufają nam i są przekonane,że krzywdzimy koty i nie chcą z nami współpracować.

Nie możemy zapominać o tym, że koty są zwierzęciem wolno żyjącym nie możemy go na siłę uczłowieczać. Szansę otrzymały dzieci tej kotki i to powinno skupić moją, waszą - NASZĄ uwagę teraz to one powinny być najważniejsze.

Część z Was mnie zna inni nie - ale mogę Was zapewnić, jeśli byłabym przekonana o tym, że kotce będzie lepiej mieszkając z ludźmi dałabym jej taką szansę.

Proszę więc o to zakończy tą nie potrzebną dyskusję. Kociaki potrzebują nowych domków, a to nie pierwszy taki miot w tym roku.

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 43 gości