Ciąg dalszy losów mojej gromadki..nowa rezydentka - Kasia!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 15, 2011 11:24 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

ula-misia jesteś wspaniałym człowiekiem. Koty, które szukały u Ciebie pomocy wiedziały o tym. Wiedziały, że ich nie zawieziesz... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 15, 2011 11:30 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

hanelka pisze:ula-misia jesteś wspaniałym człowiekiem. Koty, które szukały u Ciebie pomocy wiedziały o tym. Wiedziały, że ich nie zawieziesz... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:oops: :oops: :oops: -może masz rację co do wiary kotków we mnie-ale jak to bardzo boli kiedy nie możesz nic więcej zrobić aby je zatrzymać przy sobie, mówiąc im wcześniej,że damy radę-wyzdrowiejesz :cry: -a one słuchały,patrzyły,poddawały się zastrzykom,kroplówką i chciały wierzyć w słowa jakie słyszały. A jednak zawiodłam,kłamałam,nie pomogłam.......... :x
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie maja 15, 2011 11:32 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

ula-misia pisze:
hanelka pisze:ula-misia jesteś wspaniałym człowiekiem. Koty, które szukały u Ciebie pomocy wiedziały o tym. Wiedziały, że ich nie zawieziesz... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:oops: :oops: :oops: -może masz rację co do wiary kotków we mnie-ale jak to bardzo boli kiedy nie możesz nic więcej zrobić aby je zatrzymać przy sobie, mówiąc im wcześniej,że damy radę-wyzdrowiejesz :cry: -a one słuchały,patrzyły,poddawały się zastrzykom,kroplówką i chciały wierzyć w słowa jakie słyszały. A jednak zawiodłam,kłamałam,nie pomogłam.......... :x


...i to ciągle tak boli :x
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie maja 15, 2011 11:37 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Nie zawiodłaś, nie kłamałaś. Robiłaś wszystko, co możliwe i one to czuły. Dałaś im prawdziwą miłość.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 15, 2011 12:04 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

hanelka pisze:Nie zawiodłaś, nie kłamałaś. Robiłaś wszystko, co możliwe i one to czuły. Dałaś im prawdziwą miłość.

Zgadza się. One to czują.Wiedzą.
A naszym zadaniem jest być z nimi do końca.Do samego końca.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 21:23 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

ASK@ pisze:
hanelka pisze:Nie zawiodłaś, nie kłamałaś. Robiłaś wszystko, co możliwe i one to czuły. Dałaś im prawdziwą miłość.

Zgadza się. One to czują.Wiedzą.
A naszym zadaniem jest być z nimi do końca.Do samego końca.

Byłam-leżała ciężko oddychając, trzymałam ją za łapkę a ona łapką mnie za palec. W pewnej chwili zaczęła wymiotować. Podniosłam ją,żeby sie nie udusiła,wzięłam na ręce jak dziecko/tak ją zawsze nosiłam/przytuliłam,umyłam buziaczka.Patrzyła mi prosto w oczy,westchnęła, zrobiła siusiu i zaczęła odchodzić.Ryczałam nosząc ją na rękach,tuląc mówiłam jej,żeby mnie nie zostawiała...ale ona patrzyła mętnymi oczętam-odchodziła,jej ciałko stygło i sztywniało. Była ze mną przez godzinę,w moich ramionach.Kiedy Julek się obudził zabrał mi ją i położył na podłodze na kocyku. To straszne-nigdy tego nie zapomnę.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie maja 15, 2011 21:26 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Miała Ciebie do końca, bezpieczna i w miłości odchodziła.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon maja 16, 2011 6:07 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Jakie to jest straszne :( .Opowiadałam Wam o pani,która po dziesięciu latach przebywania z kotką nabawiła się alergii.Hanelka Kinię przygarnęła,ale nie w tym rzecz.Kiedy hanelka niosła Kinię w transporterze,koteczce płynęły z oczu łzy,a ja razem z nią ryczałam.Ja mam trzy koty.Każdy jest inny.Najbardziej przywiązana jest do mnie Pusia,a później Rudzio.Pusia jest wyjątkowa w okazywaniu uczuć.Nie wiem od czego to zależy,ale są dni,kiedy ciągle by się przytulała,a wtedy nie schodzi z kolan,patrzy mi w oczy i cichutko mruczy.Nie mówię o wieczorze,kiedy kładziemy się spać.Pusia ma obok mojej swoją poduszkę i zanim położy się,przez dłuższy czas depcze,depcze i przysuwa się coraz bliżej mnie i kładzie się dopiero wtedy kiedy poczuje moją rękę.Budzę się niekiedy odrętwiała,ale boję się poruszyć,żeby jej nie obudzić.Natomiast Rudzio jest największym pieszczochem.On chciał by bez przerwy być przytulany i korzysta z każdej okazji żeby wskoczyć na kolana,albo chociaż położyć się obok mnie.Nazarek jest zupełnie inny.Nie lubi,kiedy bierze się go na ręce,boi się głaskania po głowie,nawet kiedy zbliżam rękę,aby go pogłaskać.Boi się głośnego stąpania,np.kiedy ktoś głośno stuka idąc w butach.Podejrzewam,że kiedyś musiał być bity,zanim ktoś go wyrzucił,bo na pewno został wyrzucony.Nie przeszkadza mu to jednak szaleć podczas zabawy.Rudzio,to śmierdzący leń i rzadko się bawi,ale Nazar potrafi go sprowokować do zabawy i wtedy drżyjcie narody.chałupa drży w posadach.Uwielbiam takie momenty.Rudy,mimo swojej wagi,a waży sporo,zupełnie sprawnie sie porusza.Bywają momenty,że Rudzio powali Nazara na ziemię,to ten ledwie dyszy,ale nie robią sobie krzywdy.Kocham moje koty bardzo,tylko bardzo mi brakuje Chmureczki.Ona też potrafiła pięknie się bawić. :cat3: :cry:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 19, 2011 19:07 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka pisze:Jakie to jest straszne :( .Opowiadałam Wam o pani,która po dziesięciu latach przebywania z kotką nabawiła się alergii.Hanelka Kinię przygarnęła,ale nie w tym rzecz.Kiedy hanelka niosła Kinię w transporterze,koteczce płynęły z oczu łzy,a ja razem z nią ryczałam.Ja mam trzy koty.Każdy jest inny.Najbardziej przywiązana jest do mnie Pusia,a później Rudzio.Pusia jest wyjątkowa w okazywaniu uczuć.Nie wiem od czego to zależy,ale są dni,kiedy ciągle by się przytulała,a wtedy nie schodzi z kolan,patrzy mi w oczy i cichutko mruczy.Nie mówię o wieczorze,kiedy kładziemy się spać.Pusia ma obok mojej swoją poduszkę i zanim położy się,przez dłuższy czas depcze,depcze i przysuwa się coraz bliżej mnie i kładzie się dopiero wtedy kiedy poczuje moją rękę.Budzę się niekiedy odrętwiała,ale boję się poruszyć,żeby jej nie obudzić.Natomiast Rudzio jest największym pieszczochem.On chciał by bez przerwy być przytulany i korzysta z każdej okazji żeby wskoczyć na kolana,albo chociaż położyć się obok mnie.Nazarek jest zupełnie inny.Nie lubi,kiedy bierze się go na ręce,boi się głaskania po głowie,nawet kiedy zbliżam rękę,aby go pogłaskać.Boi się głośnego stąpania,np.kiedy ktoś głośno stuka idąc w butach.Podejrzewam,że kiedyś musiał być bity,zanim ktoś go wyrzucił,bo na pewno został wyrzucony.Nie przeszkadza mu to jednak szaleć podczas zabawy.Rudzio,to śmierdzący leń i rzadko się bawi,ale Nazar potrafi go sprowokować do zabawy i wtedy drżyjcie narody.chałupa drży w posadach.Uwielbiam takie momenty.Rudy,mimo swojej wagi,a waży sporo,zupełnie sprawnie sie porusza.Bywają momenty,że Rudzio powali Nazara na ziemię,to ten ledwie dyszy,ale nie robią sobie krzywdy.Kocham moje koty bardzo,tylko bardzo mi brakuje Chmureczki.Ona też potrafiła pięknie się bawić. :cat3: :cry:



Witaj Julisiu! Odezwij się do nas choć troszku :oops:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Czw maja 19, 2011 21:00 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Ja się odzywam,ale chciała bym,żebyście i Wy od czasu do czasu opowiedziały,co u Was.U mnie nic nowego.Byłam dzisiaj na urodzinach swojej cioci,skończyła 85 lat.Oczywiście rozdrapywałam świeże jeszcze rany po stracie Chmureczki,pokazywałam zdjęcia.Ciocia płakała razem ze mną.Ona też ma koteczkę - Pusię,taką buraskę,ale nieprzystępną,pogłaskać się nie da,a ząbki ma bardzo ostre.Ponieważ i ona obchodziła dzisiaj także urodziny razem ze swoją panią,przyniosłam jej zabawkę - wędkę z grzechotką i kolorowymi piórkami.W podziękowaniu za prezent ugryzła mnie w rękę i mocno ofukała.Ona dyktuje jakie mają być wzajemne relacje z człowiekiem.Kiedyś dość boleśnie ugryzła w nogę swoją panią.Ja staram się podziwiać ją jednak z daleka.Jest bardzo ładna,ale jej spojrzenie mówi:"lepiej do mnie nie podchodź".Jutro mam wizytę u chirurga,ponieważ czeka mnie operacja dłoni i już się martwię,jak to będzie po zabiegu,a jest to prawa ręka.Mam nadzieję,że zawsze ktoś mi pomoże,przynajmniej przy moich futrzakach.Poza tym mam jeszcze kilkanaście podopiecznych pod balkonem,które co wieczór czekają na jedzonko.Trikolorka Klara,o której zapewne słyszałyście,ta która była w klinice cztery miesiące,z powodu podwałowego,ropnego zapalenia pazurów.Wystraszyłam się,bo zauważyła,że ostatnio trzyma łapkę w górze i sądziłam,że nastąpił nawrót choroby,ale była to tylko chwilowa niedyspozycja,bo teraz jest wszystko OK.Jeszcze mamy chyba dwie niewysterylizowane kotki,z których jedna jest w zaawansowanej ciąży i nie da się złapać oraz jej synek,biały,prześliczny kocurek,niestety również zbyt inteligentny,jak mama,że nie można go złapać.Z hanelką próbowałyśmy nakłonić go do współpracy,ale nic z tego nie wyszło,bo to cwaniak.Zastanawiam się,czy istnieje jakaś inna metoda,aby wyłapać te kotki,ponieważ znowu przybędzie dużo sierot.Może Wy,Dziewczyny,macie jakieś pomysły.To na dzisiaj wszystko. :kotek:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 23, 2011 18:48 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Witaj Juliska, co tam u Nazara?
Napisz może coś o historii twoich wspołmieszkańców? Skąd masz takiego pięknego rudaska?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 23, 2011 19:16 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Witaj Julisiu :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jestem, czytam i zapraszam zajrzyj czasami do wąteczku mojej Miłki viewtopic.php?f=1&t=127696 :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pon maja 23, 2011 20:07 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Cześć!Fajnie,że Was znowu"widzę".
Historia moich kochanych kociaków jest następująca.Po śmierci moich bliskich,tj.męża i taty,byłam zupełnie załamana.Nie wiedziałam,co ze sobą zrobić.Któregoś dnia,przechodząc koło sklepiku zoologicznego na naszym bazarku,spostrzegłam ogłoszenie:'oddam w dobre ręce kotkę po przejściach,wiadomość na miejscu".Weszłam,powiedziałam,że jestem zainteresowana koteczką.Pani Ela,bo tak ma na imię pani,która tam pracuje(dzisiaj jest moja serdeczną przyjaciółką)zamknęła sklep i pobiegłyśmy do niej do domu,bo tam właśnie była koteczka.Weszłam do mieszkania,zobaczyłam malutką szarą sierotkę skuloną w kąciku.Od razu się w niej zakochałam.Pusia,bo tak ją nazwałam,wypadła z dziesiątego piętra,jakoś przeżyła,ale wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy.Miała strasznie poranione łapki,uszkodzone oczko i skrzywioną tchawicę.Ela,zaraz po znalezieniu Pusi,zaniosła ją do wety,która miała niewielki gabinet.Starsza kobieta,ale o wielkim sercu.Wyleczyła Pusię nie biorąc ani grosza.Tak rozpoczęła się moja przygoda z kotami.Kiedy Pusia skończyła rok,pewnego dnia przyszła do sklepu znajoma niosąc za pazuchą jakieś rude piszczące maleństwo.Ktoś ją prosił o rudego kota,aby na wsi łapał myszy.Wzięłam go na ręce i już nie oddałam.Pomyślałam,że będzie wspaniałym towarzyszem dla Pusi - niszczycielki,bo muszę nadmienić,że Pusia przewróciła mój dom do góry nogami.Tak nastał Rudzio,mój najdroższy skarb.Nie widziałam jeszcze tak wspaniałego zwierzęcia,rozumnego,inteligentnego i tak miziastego.Od samego początku Pusia mu matkowała,jako,że jest od niego starsza.Do tej pory zakopuje w kuwecie jego .....Dwa lata temu,zimą,zauważyłam pod swoim balkonem białego,chudego kocurka.Wyglądał jak siedem nieszczęść.Koty,które dokarmiam nie pozwalały mu dojść do jedzenia.Zauważyłam też,że wcale się mnie nie boi,łasi się,przytula,więc postanowiłam wziąć go do domu.Okazało się,że kocurek jest wykastrowany,a więc albo ktoś go wyrzucił,albo uciekł.Tak więc moja kocia rodzinka powiększyła się o Nazarka.Podejrzewam jednak,że chyba został wyrzucony.Jest bardzo bojaźliwy,kiedy zbliżam rękę,aby pogłaskać go po głowie,kuli się i ucieka,więc musiał być bity.Wpada w panikę kiedy zdarza się,że wchodzę do pokoju w butach,które głośno stukają,wtedy w panice ucieka i chowa się.
Teraz Nazarek czuje się już dobrze,chyba po nicieniach nie zostało śladu.Bawi się,szaleje z Rudziem i Pusią.Kocham moje koty bardzo.Czasami mnie wkurzają,ale nie wyobrażam sobie,aby któremuś coś się stało.Miałam nadzieję,że Chmureczka dołaczy do mojego stadka,ale cóż,stało się inaczej,wielka szkoda.Codziennie o niej myślę i oglądam zdjęcia.Szykuję się teraz na przyjęcie dwóch malutkich koteczek,które baba chciała utopić..Koleżanka miała mi je przywieźć w niedzielę,ale baba się jeszcze zastanawia,bo ktoś miał je wziąć.Wkurzona byłam na babsztyla,bo miałam nadzieję,że razem z kociętami uda się też wziąć matkę,to bym ją poddała zabiegowi.Zobaczymy w następną niedzielę,może uda się.Oby.
Jesteście usatysfakcjonowane?Jeśli nie,to pytajcie,na wszystko chętnie odpowiem. :ok:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 23, 2011 20:10 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

:1luvu: :1luvu: :ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Wto maja 24, 2011 5:44 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

:P :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], zuza i 7 gości