» Pt maja 13, 2011 23:14
Re: Kot Trojański vs nowi lokatorzy.
Ja nie mogę, te koty doprowadzą mnie do siwizny. A sąsiadów do wezwania policji. Biegają, tupią, zrzucają różne rzeczy (najczęściej mysz od kompa), taranują (stojący na kaflach talerz z ich żarciem - jeny, jaki to jest brzęk). A dziś pobiły rekord. Przed dwiema chwilami Tally - chyba wykorzystała jedno z dziewięciu żyć. Robię porządek w jednym kartonie i odsunęłam go od ściany. Za kartone stała decha. Kwadrat, ok 50x50. Gruba jak nie wiem - pozostałość blatu kuchennego. Bardzo..bardzo ciężka. Tally przewróciła to na siebie. Przygniotło ją do połowy, nie mogła się wydostać, a ja mam coś z kolanami i nie mogłam wstać tak szybko... wydostała się sama, na końcu oczywiście decha wylądowala na ogonie, jak wypełzala. Teraz Talka patrzy podejrzliwie w tamtą stronę, jak jest w okolicy. Ale łobuzuje jak dawniej. Dała się pomacać i zwiała bić się z Tolkiem. No i tak wariowali, że przed momentem wywalili drewniany taki..pojemnik, z założenia śmietnik na papiery, ja w nim trzymam rózne niewymiarowe i dlugie zreczy typu tuby, wykroje, zwinięte plakaty.Oczywiście gruchnęło,że hej. Idę spać z nadzieją, że one też się uspokoją...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola