Kot na wystawie Wrocław

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 12, 2011 15:18 Re: Kot na wystawie Wrocław

szatan_lucyferia pisze:
Legnica pisze:Dokładnie tak,to zwykła reklama i przy okazji handel.
Jestem całym sercem na NIE.Przez sklepy zoologiczne wydaje się mnóstwo kociąt,bez sprawdzania,bez późniejszego monitoringu,w następnym roku trzeba "zbierać"z ulic kocięta tych wydanych zeszłorocznych.
Błędne koło.
Poza tym,nie można walczyć o zakaz handlu żywym towarem w zoologach,skoro organizacje pro zwierzęce same tam pakują zwierzaki.
Bez sensu.


zostały tu ujęte w przejrzysty sposób argumenty, pod którymi się podpisuję

nie tak dawno wiele osób tu protestowało przeciw kącikom adopcyjnym w markecie, jak rozumiem klasa obiektu, w którym znajduje się sklep przesądza o klasie całej akcji z kotem w "akwarium"?


A ja się pod tym podpiszę :mrgreen: Nie podoba mi się ten pomysl ani trochę - glównie ze względu na to, że zwierzaki są tam na maksa zestresowane i to widać. Nic zresztą dziwnego, skoro tuż obok jest miejsce do zabawy dla calego stada halaśliwych dzieciaków, które co chwila podchodzą, wrzeszczą i pukają w szybę :twisted: To może nie przeszkadza żólwiom, ale moje koty w takiej sytuacji po jednym dniu dochodzilyby do siebie przez tydzień :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 15:51 Re: Kot na wystawie Wrocław

Gibutkowa pisze:
MalgWroclaw pisze:Od znajomego właśnie w Arkadach chcieli w zeszłym roku 50 zł, a miał już jednego kota.

Trza było napisać do mnie, że to pewna osoba. Pisałam na schronowym że mój szwagier tam pracuje (już nie). Poza tym znajomego mogłaś bezpośrednio do TOZu skierować - nic by nie płacił.

Przepraszam bardzo, ale sklep to sklep. Sklep jest tak zorganizowany, że transakcje w nim zawierane nie są oparte na "znajomości pewnych osób". Z definicji. Ludzie - nie będący forumowiczami - nie mogą zgłosić się do znajomych znajomych, czy też rodziny znajomych pracujących w sklepach po rekomendację.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw maja 12, 2011 15:58 Re: Kot na wystawie Wrocław

MalgWroclaw pisze:
Gibutkowa pisze:
MalgWroclaw pisze:Od znajomego właśnie w Arkadach chcieli w zeszłym roku 50 zł, a miał już jednego kota.

Trza było napisać do mnie, że to pewna osoba. Pisałam na schronowym że mój szwagier tam pracuje (już nie). Poza tym znajomego mogłaś bezpośrednio do TOZu skierować - nic by nie płacił.

Przepraszam bardzo, ale sklep to sklep. Sklep jest tak zorganizowany, że transakcje w nim zawierane nie są oparte na "znajomości pewnych osób". Z definicji.

Sklep nie sprzedaje kotów. Sprzedaje chomiki, rybki itp. I tak, konieczność zakupu wyprawki jest CELOWA ze punktu widzenia adopcji. Wierz mi widziałam osoby które chodzą w obdartych ciuchach ale kotka chciały adoptować. Rezygnowały po tym jak przejrzały na oczy że kotek kosztuje. Nie chcesz chyba żeby kociak był karmiony resztkami, tak? Wiesz doskonale jak wyglądają czasem adopcje w schronisku w tygodniu, jak nie ma wolontariuszy czy pracowników "świadomych" to dostaje kota gość który przyjdzie i powie "chcę małego kotka bo poprzedni mi wyleciał przez balkon", czy przychodzi po kociaka z REKLAMÓWKĄ foliową :roll: To jest fajne? Rozmawiamy o realnych kotach, nie filozujmy, bo rzeczywistość jest inna.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 18:05 Re: Kot na wystawie Wrocław

Nikt nie neguje aspektu celowości zakupu wyprawki i uświadamiania ludziom, że posiadanie kota kosztuje.
Nie uważam,żeby stresowanie zwierząt miało jakikolwiek sensowny aspekt.

szatan_lucyferia

 
Posty: 47
Od: Śro gru 08, 2010 13:40

Post » Czw maja 12, 2011 18:31 Re: Kot na wystawie Wrocław

szatan_lucyferia pisze:Nikt nie neguje aspektu celowości zakupu wyprawki i uświadamiania ludziom, że posiadanie kota kosztuje.
Nie uważam,żeby stresowanie zwierząt miało jakikolwiek sensowny aspekt.

Jakie stresowanie? Uważasz że w klatce w schronisku, w otoczeniu wielu wirusów, szczególnie niebezpiecznych dla małych kociaków są mniej zestresowane i mają większe szanse na przeżycie? Każdy, kto widział jak jest w schronisku i zna tamte reali powie Ci że kociaki w tamtym sklepie mają sto razy lepiej.
To może w punktach:
PLUSY:
- tysiąc razy mniejsze ryzyko zachorowania jest w sklepie niż w schronisku
- dostają dużo lepszą karmę (RC Kitten, Animonda w sklepie, w schronie w najlepszym przypadku Whiskas i Kitekat - w najlepszym przypadku)
- mają szansę nauczyć się korzystania z kuwety dzięki czemu nie zostaną oddane jako niekuwetkowe (w schronisku śpią na gazetach a w kuwecie mają też gazetę niepociętą, czyli załatwiają się na tym samym na czym śpią)
- mają nadzór kilku osób (na pewno są częściej głaskane niż te które są w schronie, pilnowane czy jedzą i w jakim są stanie) plus opiekę weta dochodząco (wet jest wetem "skelpowym", czasem tam zachodzi) oraz w razie choroby są zabierane do TOZu na leczenie (może daruję sobie porównanie tego z możliwościami schroniska)
- mają o wiele większe szanse na adopcję, bo sporo osób nawet nie wie gdzie jest schronisko a już dojechać na zadupin gdzie dojeżdża tylko jeden autobus też nie jest łatwo
- wyprawka weryfikuje zdolności finansowe przyszłego domu do zapewnienia opieki kotu - dobra karma, wet, to wszystko kosztuje (jak już pisałam jak ktoś ma wyprawkę to kupuje karmę, a pewne domy nie kupują nic)
- osoby które tam pracują prowadzą kącik adopcyjny od kilku lat (wcześniej prowadziły w Galerii Dominikańskiej - większość ludzi to osoby stamtąd) i wiedzą jak mają weryfikować domy, na co zwracać uwagę, wiedzą też kiedy kociak wykazuje oznaki choroby
- mają stały kontakt z wolontariuszami i inspektorem TOZu od spraw kocich, umowy podpisywane są przez TOZ, zawsze jest możliwość sprawdzenia poadopcyjnie takiego domu (i TOZ robi to częściej niż schronisko)
- promowanie adopcji zwierząt

MINUSY
- ideologiczne podejście do tematu "sprzedawania" zwierząt (osobiście wolałabym aby w zoologach nie sprzedawano zwierząt dzikich - np. żółwi, papug, węży, pająków, które to zwierzęta nie są zwierzętami domowymi i powinny żyć na wolności i być dzikie; koty dzikie nie są i też sprzedawane nie są)
- stres (w sumie w plusach bo na 100% jest mniejszy niż w schronisku a o takiej alternatywie mówimy, no ale niech będzie jako minus)

Dla mnie sytuacja jest jasna jak słoneczko.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 18:40 Re: Kot na wystawie Wrocław

A chcialabyś tam posiedzieć zamiast kota? :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 18:42 Re: Kot na wystawie Wrocław

felin pisze:A chcialabyś tam posiedzieć zamiast kota? :mrgreen:

Tak się składa że siedziałam tam razem z kotami :D

W klatce w schronisku bym się nawet nie zmieściła. Wolałabyś w klatce w schronisku czy w tym "akwarium"?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 18:45 Re: Kot na wystawie Wrocław

Wyprawka plus kociak.. Ku...a, ludzi wcale nie rusza to, że jest zamknięty na 4 metrach kwadratowych! Ciekawe co byście powiedzieli jakby tam dziecko siedziało. "A, nie przejmujcie się, dostaje czasem od pracowników cukierki a nocą może sobie pobiegać po sklepie". No ja pier..

Rozumiem i popieram akcję adopcyjną, ale niech będzie porządnie zorganizowana :/ Przynajmniej z tyłu powinna być kratka a nie szyba. PRZYNAJMNIEJ.

Ta... I już widzę, jak wypuszczają kota na noc do tych wszystkich karm i gryzoni. Chciałabym to zobaczyć.

Nie wiem, może jestem nienormalna, ale mam wrażenie że już życie na wolności byłoby dla takiego kota lepsze niż schronisko (których nie znoszę) czy taka wystawka w mega-zoologach (których nie znoszę tylko odrobinę mniej) - i skąd w Was to poparcie dla męczenia zwierzaka? Aż tak jesteście oddani konsumpcji?

Alienka

 
Posty: 2
Od: Czw maja 12, 2011 18:39

Post » Czw maja 12, 2011 18:50 Re: Kot na wystawie Wrocław

może niektórzy próbują hołdować zasadzie "mniejszego zła"

a tak przy okazji:jakoś nie chce mi się wierzyć, że Koty dostają w sklepie RC :kotek:

szatan_lucyferia

 
Posty: 47
Od: Śro gru 08, 2010 13:40

Post » Czw maja 12, 2011 18:56 Re: Kot na wystawie Wrocław

Alienka pisze:Wyprawka plus kociak.. Ku...a, ludzi wcale nie rusza to, że jest zamknięty na 4 metrach kwadratowych! Ciekawe co byście powiedzieli jakby tam dziecko siedziało. "A, nie przejmujcie się, dostaje czasem od pracowników cukierki a nocą może sobie pobiegać po sklepie". No ja pier..

Rozumiem i popieram akcję adopcyjną, ale niech będzie porządnie zorganizowana :/ Przynajmniej z tyłu powinna być kratka a nie szyba. PRZYNAJMNIEJ.

Ta... I już widzę, jak wypuszczają kota na noc do tych wszystkich karm i gryzoni. Chciałabym to zobaczyć.

Nie wiem, może jestem nienormalna, ale mam wrażenie że już życie na wolności byłoby dla takiego kota lepsze niż schronisko (których nie znoszę) czy taka wystawka w mega-zoologach (których nie znoszę tylko odrobinę mniej) - i skąd w Was to poparcie dla męczenia zwierzaka? Aż tak jesteście oddani konsumpcji?


No to jest właśnie ta różnica, bo ja to widziałam a Ty nie a jesteś na 100% przekonana że jest tak jak Ci się wydaje. Owszem z relacji z różnych miejsc wiem że zdarzają się kompletnie niezorganizowane akcje jak np z KM ale ta jest naprawdę dobrze zorganizowana. I ostatni raz powtórzę - bo widzę że jak grochem o ścianę - 4 metry kwadratowe to chyba lepiej niż klatka 50x30, prawda??
Najwięcej do powiedzenia mają jak zwykle Ci którzy nie widzieli na własne oczy ani tamtego miejsca, ani tego jak się tam kotami zajmują ani schroniska który dla tych kociaków jest jedyną alternatywą... :roll:

Ludzie myślcie realnie, nie układajcie sobie w głowach jakichś wyimaginowanych idealnych światów opartych na pięknej filozofii, bo to nie istnieje! Alternatywa jest prosta - SCHRONISKO! I wybaczcie ale nie będę opisywać warunków bo jakie są warunki w większości schronów każdy kto choć raz w takim przybytku był doskonale powinien wiedzieć. Koty tam umierają, chorują, głodują, wpadają w mega depresję siedząc w małych klatkach, nie są głaskane, nie mają drapaka, nie mają zabawek, nie mają kuwet ze żwirkiem! Nie, kochane moje, kotki w schroniskach nie mają pięknych różowych obróżek i nie wcinają gourmecików jak persidło na reklamie! Wake up! Witamy w prawdziwym świecie!
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 18:57 Re: Kot na wystawie Wrocław

szatan_lucyferia pisze:może niektórzy próbują hołdować zasadzie "mniejszego zła"

a tak przy okazji:jakoś nie chce mi się wierzyć, że Koty dostają w sklepie RC :kotek:

to uwierz :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 12, 2011 19:07 Re: Kot na wystawie Wrocław

szatan_lucyferia pisze:Nie uważam,żeby stresowanie zwierząt miało jakikolwiek sensowny aspekt.


Idąc twoim tokiem myślenia, nie powinniśmy:

1) zabierać kotków do weterynarza (bo przecież kotki się stresują) :twisted:
2) podróżować komunikacją miejską, tudzież PKP (hałasy, obcy ludzie)
3) zapraszać do domów gości, rodziny, znajomych

a o wystawach nie wspominając... to jest dopiero ogromny stres!

Zajebisty wątek, nie ma co. :twisted: Szkoda że na niego weszłam.
Obrazek

black_sheep

 
Posty: 387
Od: Wto mar 01, 2011 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 19:13 Re: Kot na wystawie Wrocław

black_sheep pisze:
szatan_lucyferia pisze:Nie uważam,żeby stresowanie zwierząt miało jakikolwiek sensowny aspekt.


Idąc twoim tokiem myślenia, nie powinniśmy:

1) zabierać kotków do weterynarza (bo przecież kotki się stresują) :twisted:
2) podróżować komunikacją miejską, tudzież PKP
3) zapraszać do domów gości, rodziny, znajomych

a o wystawach nie wspominając... to dopiero ogromny stres!

Zajebisty wątek, nie ma co. :twisted: Szkoda że na niego weszłam.


zbędny cynizm
i nietrafione porównania

szatan_lucyferia

 
Posty: 47
Od: Śro gru 08, 2010 13:40

Post » Czw maja 12, 2011 19:16 Re: Kot na wystawie Wrocław

Tiaaa. A w schronisku to się nie stresują. :twisted: Gratuluję wrażliwości!
Obrazek

black_sheep

 
Posty: 387
Od: Wto mar 01, 2011 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 12, 2011 19:18 Re: Kot na wystawie Wrocław

Dlaczego sugerujesz jako jedyną alternatywę schron?gratuluję wrażliwości

szatan_lucyferia

 
Posty: 47
Od: Śro gru 08, 2010 13:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości