Moje dwa koty - jeden białaczka, drugi padaczka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 11, 2011 6:12 Re: prośba o rady - białaczka

Nie wierzę do końca w diagnozę tylko na podstawie morfologii, bo zbyt wiele było przypadków, w których to okazywało się niewystarczające (mój Popiołek, Promyś i wiele innych kociaków tutaj).

A co do konsultacji, to przecież możesz iść tylko porozmawiać, może warto, żeby ktoś z zewnątrz też rzucił okiem na wyniki. I do którego weta teraz chodzisz? Bo wcześniej pisałaś, że do pana G., a teraz, że do wetki. Tam są dwie kobiety, o których mam dobre zdanie - dr D. i dr K.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 8:14 Re: prośba o rady - białaczka

MonaKicia pisze:...
Mogę zrobić, owszem, jednak czemu tak silnie wierzycie w test (który jak piszecie nie daje też 100% gwarancji) a nie w doświadczenie lekarza i w wyniki krwi, które na to wskazują. Co zmieni ta 99% pewność jak i tak poziom leukocytów jest mały. "Leczenie" i tak będzie takie samo - podniesienie odporności.

Masz rację. Jeśli test nie wnosi niczego do leczenia kota, tj. nie zmieni sposobu leczenia i nie wpływa na żadne decyzje, jego wykonywanie jest bezcelowe. Kota nalezy leczyć i monitorować stan. Wiedza czy stan jest spowodowany wirusem, czy czymkolwiek, niczego nie zmienia.

Szenila pisze:...
Co zmieni pozytywny wynik testu? Ano to,że białaczkę leczy się długo, infekcję nie koniecznie.

Nie ma to wpływu na decyzje i postępowanie z kotem, więc zerowa wartość diagnostyczna. Przy każdym możliwym wyniku testu, leczy sie tak długo, dokąd monitorowanie nie przyniesie poprawy stanu.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 8:30 Re: prośba o rady - białaczka

No i mamy kolejne rewelacje - PcimOlki przestań trollowac, bo zgłoszę to do Administracji.
Test niczego nie wniesie - Boże, już dawno takich głupot nie czytałam :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 8:32 Re: prośba o rady - białaczka

pwpw pisze:....
Ale niezmiennie powtórzę, nikt nie ma prawa stwierdzać obecności wirusa Felv w krwi na innej podstawie niż testy, interpretacja zalezy jedynie od obrazu klinicznego kota, testy są NIEZBĘDNE do stwierdzenia, ze to ta choroba, a nie inna :!: Na jakikolwiek sie zdecydujesz, jakiś musisz wykonać inaczej leczysz kota "a oko", nie ma morfologi, która decydowałaby, ze dane problemy zdrowotne to Felv+ a nie co innego, trzeba badać, czy wirus jest we krwi, czy nie :!:Po prostu zrób jakikolwiek test na wirusa Felv.

Badać należy wówczas, gdy badanie wnosi istotne informacje wspomagające proces leczenia. Jeżeli procedura leczenia jest identyczna w każdym możliwym wyniku badania, to takie badanie jest bez sensu i tylko niepotrzebnie obciąża/stresuje pacjenta. To jest prosta logika i nie jest potrzebna żadna wiedza do jej stosowania. Autorka wątku myśli. Wy robicie jej wodę z mózgu. Powtórzę - wiedza o obecności (lub nieobecności) wirusa w kocie potrzebna jest wyłącznie w przypadku, kiedy na jej podstawie ulega zmianie sposób leczenia.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 8:33 Re: prośba o rady - białaczka

Erin pisze:No i mamy kolejne rewelacje - PcimOlki przestań trollowac, bo zgłoszę to do Administracji.
Test niczego nie wniesie - Boże, już dawno takich głupot nie czytałam :roll:

Bujaj się.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 8:33 Re: prośba o rady - białaczka

PcimOlki, po raz ostatni grzecznie proszę.
Ekspert od wszystkiego się znalazł :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 8:37 Re: prośba o rady - białaczka

Erin pisze:PcimOlki, po raz ostatni grzecznie proszę.
Ekspert od wszystkiego się znalazł :roll:

Możesz sie nawet przykuć do pomnika jak lubisz. Mi jest wsio rawno. Kim ty jesteś, dobrze widac i nie trzeba o tym nawet pisać.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 8:37 Re: prośba o rady - białaczka

PcimOlki pisze: Jeżeli procedura leczenia jest identyczna w każdym możliwym wyniku badania, to takie badanie jest bez sensu i tylko niepotrzebnie obciąża/stresuje pacjenta.

A od kiedy to chorobę wirusową leczy się dokładnie tak samo, jak nowotworową?
Chcesz się mądrzyć, to najpierw się dokształć. I sam się bujaj, bo to jest po prostu śmieszne.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 8:38 Re: prośba o rady - białaczka

PcimOlki pisze:
Erin pisze:PcimOlki, po raz ostatni grzecznie proszę.
Ekspert od wszystkiego się znalazł :roll:

Możesz sie nawet przykuć do pomnika jak lubisz. Mi jest wsio rawno. Kim ty jesteś, dobrze widac i nie trzeba o tym nawet pisać.

:ryk:

Dziewczyny, nie zwracajcie na niego uwagi, bo PcimOlki jest znany z tego, że łazi po wątkach i mąci.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 8:44 Re: prośba o rady - białaczka

Erin pisze:
PcimOlki pisze:
Erin pisze:PcimOlki, po raz ostatni grzecznie proszę.
Ekspert od wszystkiego się znalazł :roll:

Możesz sie nawet przykuć do pomnika jak lubisz. Mi jest wsio rawno. Kim ty jesteś, dobrze widac i nie trzeba o tym nawet pisać.

:ryk:

Dziewczyny, nie zwracajcie na niego uwagi, bo PcimOlki jest znany z tego, że łazi po wątkach i mąci.

Nudna jesteś. Nie mam czasu na bicie piany z sianomózgiem.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 11, 2011 8:45 Re: prośba o rady - białaczka

Nie mówiłam, że troll? 8)
Jedyna opcja - olać :lol:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 9:21 Re: prośba o rady - białaczka

PcimOlki pisze:Badać należy wówczas, gdy badanie wnosi istotne informacje wspomagające proces leczenia. Jeżeli procedura leczenia jest identyczna w każdym możliwym wyniku badania, to takie badanie jest bez sensu i tylko niepotrzebnie obciąża/stresuje pacjenta. To jest prosta logika i nie jest potrzebna żadna wiedza do jej stosowania. Autorka wątku myśli. Wy robicie jej wodę z mózgu. Powtórzę - wiedza o obecności (lub nieobecności) wirusa w kocie potrzebna jest wyłącznie w przypadku, kiedy na jej podstawie ulega zmianie sposób leczenia.

Ja widzę tylko jedno wytłumaczenie powyższego podsumowania: MonaKicia stwierdza ostatecznie, że w przypadku białaczki szpikowej nie podejmie leczenia chemioterapią ani żadnego innego, a nawet nie wykona badań szpiku. Tak naprawdę interesuje Ją tylko interferon i zylexis.
Inna sprawa, ze lekarz sam sugeruje (tak zrozumiałam z wypowiedzi MonyKici) że wszelkie starania są bez sensu.

A jeśli moje rozumowanie jest mylne, dlaczego PcimOlki zakładasz tak jak zakładasz, że dokładne zdiagnozowanie choroby nic nie zmienia?

A jeśli to nie żadna białaczka, ani taka, ani siaka, tylko zaburzenia krwiotwórcze (stwierdzone przez badania laboratoryjne) o innym charakterze? Bo to chyba możliwe.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro maja 11, 2011 13:21 Re: prośba o rady - białaczka

Erin pisze:Nie wierzę do końca w diagnozę tylko na podstawie morfologii, bo zbyt wiele było przypadków, w których to okazywało się niewystarczające (mój Popiołek, Promyś i wiele innych kociaków tutaj).

A co do konsultacji, to przecież możesz iść tylko porozmawiać, może warto, żeby ktoś z zewnątrz też rzucił okiem na wyniki. I do którego weta teraz chodzisz? Bo wcześniej pisałaś, że do pana G., a teraz, że do wetki. Tam są dwie kobiety, o których mam dobre zdanie - dr D. i dr K.



No tak, tylko to taki przypadek, gdzie chyba nie da się diagnozowac inaczej jak poprzez badanie szpiku czy krwi.
Sprecyzuje - chodzę do lecznicy na ulice W. Kota cały czas prowadzi dr D. Konsultuje wyniki z innymi w lecznicy, m.in. z dr G, dlatego on wpłątał się w watek.

PcimOlki pisze:
MonaKicia pisze:...
Mogę zrobić, owszem, jednak czemu tak silnie wierzycie w test (który jak piszecie nie daje też 100% gwarancji) a nie w doświadczenie lekarza i w wyniki krwi, które na to wskazują. Co zmieni ta 99% pewność jak i tak poziom leukocytów jest mały. "Leczenie" i tak będzie takie samo - podniesienie odporności.

Masz rację. Jeśli test nie wnosi niczego do leczenia kota, tj. nie zmieni sposobu leczenia i nie wpływa na żadne decyzje, jego wykonywanie jest bezcelowe. Kota nalezy leczyć i monitorować stan. Wiedza czy stan jest spowodowany wirusem, czy czymkolwiek, niczego nie zmienia.


Tak sobie właśnie myślę. Tzn. tak - test wykluczyłby lub potwierdził chorobę zakaźną. Nie powiedziałby nic o chorobie nowotworowej (choć gdyby wykluczył zakaźną - łatwo sie domyśleć o drugiej odmianie). I w jednej i w drugiej podniesienie odporności jest pożądane, bo nie wiele innego realnego można zrobić.


Nie kłoćcie się dziewczyny :( Dobrze jesli każdy doda coś od siebie, bo to ukazuje różne punkty widzenia. Ale smutno, gdy naskakujemy na siebie.

Erin pisze:
PcimOlki pisze: Jeżeli procedura leczenia jest identyczna w każdym możliwym wyniku badania, to takie badanie jest bez sensu i tylko niepotrzebnie obciąża/stresuje pacjenta.

A od kiedy to chorobę wirusową leczy się dokładnie tak samo, jak nowotworową?
.
.

Chorobę nowotworową leczy sie chemioterapią, którą ja wykluczam, bo nie wierzę w taki sposób leczenia u zwierząt.

malwina pisze:Ja widzę tylko jedno wytłumaczenie powyższego podsumowania: MonaKicia stwierdza ostatecznie, że w przypadku białaczki szpikowej nie podejmie leczenia chemioterapią ani żadnego innego, a nawet nie wykona badań szpiku. Tak naprawdę interesuje Ją tylko interferon i zylexis.
Inna sprawa, ze lekarz sam sugeruje (tak zrozumiałam z wypowiedzi MonyKici) że wszelkie starania są bez sensu.
A jeśli moje rozumowanie jest mylne, dlaczego PcimOlki zakładasz tak jak zakładasz, że dokładne zdiagnozowanie choroby nic nie zmienia?
A jeśli to nie żadna białaczka, ani taka, ani siaka, tylko zaburzenia krwiotwórcze (stwierdzone przez badania laboratoryjne) o innym charakterze? Bo to chyba możliwe.


Masz rację malwina - jesli to choroba nowotworowa - nie podejmę agresywnego leczenia (chemioterapia). Będę wspomagać wzmacniajaco. Pisałam, że badanie szpiku jest drogie, a nie wiem co by miało wnieść do sprawy w sensie dalszej terapii (oczywiście wiem, że wykluczyłoby lub ostatecznie potwierdziło).
Interferon i Zylexis interesują mnie bo wzmacniają odporność i oraganizm a uważam, że to jest w tej chwili najważniejsze.
Tak - lekarz sugeruje, że sa to działania może nie tyle bez sensu, ile nie przyniosa spektakularnych efektów i musze sie z tym liczyć.
Jesli to zaburzenia krwiotwórcze - to jak je zdiagnozowac jesli nie poprzez badanie krwi. I co dalej z tym robic?

Nie denerwujcie się na siebie. Cenię sobie każdy głos.
Jutro pogadam z wetką o tych problemach diagnostycznych.

MonaKicia

 
Posty: 117
Od: Pt sie 04, 2006 20:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 11, 2011 13:26 Re: prośba o rady - białaczka

Tylko właśnie nie ma pewności, czy to choroba nowotworowa, wirusowa, czy jeszcze coś innego.
Przy wirusowej odmianie też mogą polecieć leukocyty - milenap to przerabiała u swojej koteczki.
Zdarza się to rzadziej, niż zaatakowanie szpiku, ale się zdarza. Dlatego test dobrze by było zrobić, żeby to ewentualnie wykluczyć.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 11, 2011 14:18 Re: prośba o rady - białaczka

PcimOlki pisze:
pwpw pisze:....
Ale niezmiennie powtórzę, nikt nie ma prawa stwierdzać obecności wirusa Felv w krwi na innej podstawie niż testy, interpretacja zalezy jedynie od obrazu klinicznego kota, testy są NIEZBĘDNE do stwierdzenia, ze to ta choroba, a nie inna :!: Na jakikolwiek sie zdecydujesz, jakiś musisz wykonać inaczej leczysz kota "a oko", nie ma morfologi, która decydowałaby, ze dane problemy zdrowotne to Felv+ a nie co innego, trzeba badać, czy wirus jest we krwi, czy nie :!:Po prostu zrób jakikolwiek test na wirusa Felv.

Badać należy wówczas, gdy badanie wnosi istotne informacje wspomagające proces leczenia. Jeżeli procedura leczenia jest identyczna w każdym możliwym wyniku badania, to takie badanie jest bez sensu i tylko niepotrzebnie obciąża/stresuje pacjenta. To jest prosta logika i nie jest potrzebna żadna wiedza do jej stosowania. Autorka wątku myśli. Wy robicie jej wodę z mózgu. Powtórzę - wiedza o obecności (lub nieobecności) wirusa w kocie potrzebna jest wyłącznie w przypadku, kiedy na jej podstawie ulega zmianie sposób leczenia.

Nie odnosząc się do większości bzdur... To już zakaźność choroby mamy w nosie? Nie pytałam już, ale kot wychodzący, nie wiem, czy ma towarzyszy, jest istotne podejrzenie, ale nie badajmy.. :roll: Nie mówiąc już o tym, ze jak to białaczka nowotworowa, to chyba inaczej ją się leczy (prowadzi) :roll:
Wiem, ze lubisz się pokazać takimi wpisami na forum, ale się troszkę hamuj człowieku, kultura osobista wszędzie obowiązuje :?

Wyniki jak najbardziej do konsultacji, ja na etapie diagnozy konsultowałam wyniki i leczenie mojego.
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 54 gości