Marzenia11 pisze:Szalony Kocie - podałam meksykance Twój email do przeslania fotek: Sznycla, Blusi, Trusi i innych tymczasów gotowych do adopcji.
A teraz prywata: mam 4 koty: Duża - którą widzieliście na fotach przy okazji Karmelka i która jest hm... duża, Notka - ktorej już też niewiele do rozmiaru brakuje, Mała - która znów ciutkę na wadze hm.. przybrała i Nutka, ktorej sterczą kości z dupki.
Kto je odchudzającą karmę??????? Oczywiście NUTKA

Pomocy - co mam zrobić żeby nie odchudzać chudego kota????

magaaaa pisze:Karmić osobno?
Nie zawsze się da karmić osobno, zamykanie kotów w trakcie jedzenia je stresuje i nie jedzą, a szkielecik-niejadek musi mieć stały dostęp do karmy i jak grubsze się nażrą zwykłą karmą to odchudzającej jeść nie będą. Też miałam ten sam problem jak chciałam odchudzać Mietka. A czym tak naprawdę są karmy odchudzające? To takie karmy które pęcznieją w żołądku. I sobie pomyślałam - takie mechaniczne "odchudzanie" to tak jak łykanie proszków na odchudzanie a wiadomo że prawdziwy i długotrwały efekt daje tylko zmiana nawyków żywieniowych. Co najbardziej tuczy? Właśnie sucha karma. Co jest najlepiej przyswajalne? Białko zwierzęce, które się nie odkłada, a jeśli już to w postaci mięśni. i co zrobiłam - zaczęłam paradoksalnie paść Mietka mokra, wysokogatunkową karmą lub po prostu gotowaną piersią z kurczaka (taniej). Ogólnie jest tak że Miecio po południu dostaje michę kurczaka a rano z racji braku czasu puchę wysokiej jakości (kurak najlepszy - monodieta odchudza a wszystko inne potrzebne ma w suchej karmie, albo tuńczyk).
Miecio jest najedzony po kokardkę i suchą karmę traktuje jak dodatek (suchą tez musi jeść żeby uzupełniać inne składniki i czyścić ząbki ale jej jej o wiele mniej a tym samym dostarcza mniej organizmowi mniej białka roślinnego, mniej paszowych węglowodanów). Miecio ma jeszcze malutki zwisek brzuszkowy w postaci dwóch "cycków" ale poza tym męskim tłuszczykiem jest szczupły i ma całkiem ładną sylwetkę.