Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 10, 2011 15:39 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Tullula to nie było wyśmiewanie,ot troszkę żartów i wspominek jakie to my naiwne też byłyśmy :D
Kocie masz śliczną do schrupania :1luvu:
Napisałaś że,krem cytrynowy ratuje Twoje ręce,gdzieś czytałam o tym iż koty nie lubią zapachu cytryny,może to jest jakiś sposób.
Powiem że,jedyne czego nauczyłam swoją kocią pannę to ,to że szafki kuchenne to moje królestwo(kota to respektuje o ile ja jestem w domu :mrgreen: )a jak mnie nie ma to....różnie bywa :mrgreen:

Pisz o swojej kici,pisz o wszystkim co jej dotyczy i nie przejmuj się naszymi docinkami :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 10, 2011 22:07 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Witam, od tygodnia również mam w domu terrorystę o imieniu Słodziak. To 9-tygodniowy rudy kocurek. Czytając post Tulli widzę, że napisała wszystko za mnie. Biorąc kociaka liczyłem się z drapaniem obronnym - w przypadku gdy kotek nie ma ochoty na pieszczoty (nie wiedziałem, że istnieje drapanie zaczepne), liczyłem się z tym, że będzie w nocy po mnie chodził, ale nie wiedziałem, że będzie drapał wszystko co wystaje spod koca (ręka, stopa, nawet moje włosy zaczął drapać poprzedniej nocy). Kotek początkowo był słodki (stąd jego imię). Był przestraszony zmianą miejsca i nowymi ludźmi. Tylko strach go wstrzymywał przed pokazaniem prawdziwego oblicza. Po 3 dniach zaczął pokazywać pazurki przy zabawie a poprzednie 4 noce skakał po mnie jak zając, rzucał się na mnie i drapał ręce których zazwyczaj nie chowam pod koc. Dziś wymyślił sobie również nową zabawę: z podłogi na łóżko, z łóżka na oparcie fotela i skok na moje plecy z wbiciem pazurków przy lądowaniu. Odstawiam go na podłogę, przy czym drapie mi ręce i ochoczo gotuje się do kolejnego skoku. Nie wiem jak go ukarać aby nie bał się ludzi. Nie mam serca go karać ale jak tak dalej pójdzie - wykończy mnie gdyż śpię 4-5 godzin na dobę, jestem chodzącym cieniem. Zabawiam kotka zaledwie 2-3 godziny dziennie. Resztę dnia prawdopodobnie przesypia gdy mnie nie ma. Zapewniam mu ruch przed snem i dzięki temu śpi do 3:00-4:30 ale później zaczynają się nocne łowy... Gdy zasypia jest przesłodki. Wtula się we mnie, głaszczę go a on pięknie mruczy. Przez problemy ze snem zastanawiam się nad nowym domkiem dla kotka, gdzie będzie mógł liczyć na oddzielne pomieszczenie na noc. Jednak polubiłem go mimo wszystko i trudno będzie mi się z nim rozstać. Ale tak jak jest, nie może być. Mam obowiązki w dzień a ledwo chodzę. Z tego co czytam, nie da się zmienić zachowania kotka w ciągu tygodnia a nie wiem czy dłużej z nim pociągnę. Pozdrawiam wszystkich z małymi słodkimi terrorystami w domu.

slodziak

 
Posty: 1
Od: Wto maja 10, 2011 21:10
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 11, 2011 5:26 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

To jest normalna pora dla kota ok.4 nad ranem :wink:... czy na prawdę nikt o tym nie wie biorąc kociaka,że o własnie o bardzo rannych godzinach wstają? Na prawdę nikt nie mówi o tym ,nigdzie nie piszą? Jak ja oddaję koty to zawsze uprzedzam,że do póżna to nie pośpi się przy maluchu i troszkę podrosniętym kociaku a juz na 100% jeśli jest sam,bez towarzystwa.... :twisted:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Śro maja 11, 2011 5:56 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

koleżanka mnie ostrzegała,ale ja potrafię spać przy grającym telewizorze i juwenaliach za oknem:mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 14, 2011 11:18 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

kotka doroty pisze:Tullula to nie było wyśmiewanie,ot troszkę żartów i wspominek jakie to my naiwne też byłyśmy :D
Pisz o swojej kici,pisz o wszystkim co jej dotyczy i nie przejmuj się naszymi docinkami :D


Zgoda! :)


W każdym razie mam wrażenie, że jest coraz gorzej z tym gryzieniem. Ten łobuziak na mnie poluje. Zdejmuję ją z siebie, to wskakuje, żeby "udziabać". Mówię podniesionym głosem, stanowczo "nie wolno", dmucham, pokazuję palcem, że basta, zabawiam czym innym, odstawiam. A cytrynowy krem szybko wietrzeje. Tylko kiedy jest senna, nie atakuje. Jednym słowem nic nie pomaga. A dzisiaj tak zapolowała na moje usta, kiedy spałam, (skutecznie z ugryzieniem), że aż mnie poraziło z bólu.

Pozostaje mi już albo używać spryskiwacza z wodą, albo zdejmować ją z siebie za kark. Macie z tymi metodami jakieś doświadczenia? Czy to nie odniesie odwrotnego skutku? Niestety mój spryskiwacz, kiedy jest pusty, nie spręża powietrza, więc już efektywniejsze jest moje dmuchanie, które jak się okazuje, nie pomaga. :)

@Słodziak - Łączę się z Tobą w bólu, nawet nie wiesz jak bardzo! :):)
@Małgosia Pe - Lena :)

Tullula

 
Posty: 20
Od: Sob maja 07, 2011 13:31

Post » Sob maja 14, 2011 13:11 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Gdy nasza koteńka Sali trzymana na rękach pacła mnie pazurkami po twarzy dostawała ode mnie palcem delikatnie w nos.Tak jak to robią kocie mamy.Oduczyła się tego a jeśli już zdarzyło się to bez użycia pazurków.
Szymek natomiast będąc brzdącem uwielbiał podskakiwać i gryźć w nos lub brodę,z nim nie miałam problemu bo gdy tylko poszedł na salony poznał Melkę która stała się towarzyszką zabaw.Tak wiec problemy wychowawcze miałam z głowy :mrgreen:
Jeśli chodzi o spryskiwacz to jakos nie wpadłam 12 lat temu aby go zakupić.Zielooona wtedy byłam strasznie i jakoś musiałam przejść fizycznie i psychicznie dorastanie kocięcia :wink:

Tak więc pierwsza w życiu koteczka była dla mnie wielkim wyzwaniem i tak jak ty dostałam od niej niezły wycisk.
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 28, 2011 11:44 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Zdaję raport. :)
Postanowiłam napisać, co się w międzyczasie działo, bo a nuż ktoś będzie miał podobne problemy i te informacje w jakiś sposób mu pomogą.

Otóż... Dobrnęliśmy do takiego momentu, że wyglądaliśmy już jak zombie i czuliśmy się jak zombie. Mąż w końcu postawił ultimatum: albo kot, albo on. Nie chciałam oddawać naszego malucha, spróbowaliśmy więc zamykania jej na noc w łazience. Miała tam posłanie, picie, jedzenie, zabawki i oczywiście kuwetę. Na początku były oczywiście miałki niesłychane, trochę drapania w drzwi, ale w końcu się oswoiła i pojękiwała o stałych porach, kiedy zaglądał do niej najpierw mąż, a potem o drugiej porze, kiedy ja już wstawałam i ją wypuszczałam. Sytuacja w domu zmieniła się diametralnie. Wyspany mąż jest zupełnie inaczej nastawiony do małego sierściucha. :)) Pokochał ją bardzo i już sobie nie wyobraża jej oddać. Ja również nie ukrywam, że kiedy się śpi, świat wydaje się być nieco bardziej przyjazny. Ale do rzeczy, a raczej co do konsekwencji zamykania w łazience. Szczerze mówiąc nie zauważyłam szczególnych zmian w jej zachowaniu i nastawieniu do nas. Indywidualistką jak była przedtem, tak jest i teraz. Jedynie pojawiło się dodatkowe mruczando przy wypuszczaniu jej z łazienki.

Teraz jednak Lena zapędziła nas w koci róg. ;) Tak się jakoś stało, że wszystko się rozregulowało. I Lena już nie miauczała o 6:30, ale o 5, 4, 3... W dodatku właściwie wtedy też nie miauczała, ale zaczynała nieprzerwanie drapać w drzwi. Przy miaukach jeszcze można było spać, ale przy tym drapaniu już nie. :) Gdy o tej 3 nad ranem ją wypuszczaliśmy, okazało się, że najczęściej jakoś w miarę dobrze się zachowuje. Testujemy teraz zatem zostawianie jej na noc z nami. Lena jak ma humor, to kładzie się w moich nogach, niestety najchętniej nie obok nóg, ale np. między łydkami. :) A czasem śpi na swoich poduchach. Czasem siedzi na parapecie albo chodzi sobie po mieszkaniu i coś robi. Musimy tylko chować hałaśliwe przedmioty. (Chowamy jej też pluszowego szczurka, bo jak go już weźmie w zęby. to lata po całym mieszkaniu i jęczy, jakby nie wiedziała, gdzie sobie tego szczurka położyć...;)))

Jak chodzi o gryzienie, sytuacja też już znacznie lepiej wygląda. Choć było już tak, że nic nie pomagało. Próbowałam wtedy już nawet po dobroci - kiedy gryzła, chwycić ją w ramiona i próbować uspokajać. I czasem naprawdę działało, czasem jednak nie na pewno jednak nie dawało trwałych efektów. Spryskiwacz z wodą okazał się bardzo pomocny. I choć widzę, że to dosyć przykra kara dla kociaka, to polecam w przypadku zapalczywych kotów. Miałam bowiem wrażenie, że spryskiwacz od razu stawiał granicę i pomagał paradoksalnie rozładować piętrzące się emocje - kotka wiedziała, że już przesadziła, że tak nie można i w końcu odchodziła się uspokoić.
Kiedyś nie dała się nawet pogłaskać (kiedy nie spała) bez ugryzienia, teraz możemy ją spokojnie pogłaskać, a kiedy jej nie pasuje, daje znać najpierw ogonem, a nie zębami, albo zwyczajnie odchodzi w inne miejsce.


To tyle. Choć i tak się rozpisałam. ;) Miewamy z Leną różne inne problemy, ale to już dużo mniejsze kwestie. Żyjemy w każdym razie w przyjaźni. :)

A oto i ona: :)
Obrazek


Obrazek

Tullula

 
Posty: 20
Od: Sob maja 07, 2011 13:31

Post » Śro wrz 28, 2011 14:10 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

piękna burania z ceglastym noskiem :kotek:
pozdrawiam z Bąblem na kolanach:)
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 28, 2011 19:26 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

całuski w cudny pysio :1luvu:
i pozdrowienia dla Was... :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 29, 2011 11:06 Re: Terrorystka w domu - poradźcie, co robić... :(

Dziękujemy. My też Was wszystkich pozdrawiamy i ślemy całusy. :) :kotek:

Tullula

 
Posty: 20
Od: Sob maja 07, 2011 13:31

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 197 gości