Wieści od smarti.
Właśnie wraca od weta z sześcioma maluchami oraz trzema dorosłymi kiciami: Funią, Syjamką i całą burą, bartdzo spokojną koteczką, tkórej chyba nie ochrzciliśmy (jeszcze).
Maluchy w bardzo dobrej formie - zostały odrobaczone, 1/2 tabletki Milbemaxu dla kociąt - wrzeszczały czekając w kolejce na 6 kocich głosow

nie słyszałam dobrze smarti przez telefon taki był wrzask. Nie mają kk, świerzba, zostały przemyte oczka, trzeba dać im spokój, żeby ochłonęły, ustabilizować dietę itp.
Dorosłe kotunie nie dały sobie podać tabletki na odrobaczanie do pysia - wet został mega podrapany i pogryziony i - przypadkowo, w obronie własnej, przyłożył w twarz smarti

dlatego dziewczynki musiały dostać profender (dwie) i jedna stronghold, bo ma mega świerzba. Syjamka nie ma guza tylko przepuklinę pępkową - mega wyłazi jej futro i jest wielce prawdopodobne że to z powodu ostrego zarobaczenia. Syjamka dostała i będzie dostawać biotyl, druga (nie pamiętam już która) ceporex (antybiotyk) - tak więc dwie kicie z tej wyprawy będą u weta codziennie.
I na koniec od słowa do słowa wywiązała się rozmowa której efektem będzie -wysoce jest to prawdopodobne - że smarti będzie mieć domowego weta!! w zamian za wynajęcie mieszkania

na razie były wstępne ustalenia, ktore bardszo podobają się obu stronom

. Czyli - wet ma chatę za rachunki, smarti domową opiekę dla wszystkich kotów i tylko opłatę za zastosowane leki.
