Przepraszam za zaniedbanie, ale tak wyszło, maj był bardo pracowity. Z kotami wszystko dobrze, uspokajam na wstępie

Właśnie polują na siebie za moimi plecami, albo śmigają po biurku przede mną
Bryza w tej chwili wyciera kurz pod szafą
Pasztety zdrowo się odżywiają, Tajfun je za dwóch, Bryza tyle co musi. Zmniejszyłem nieco ostatnio dietę, żeby Tajfun się nie roztył. Jak leży na brzuchu to jego dupsko wygląda jak 3-drzwiowa szafa, ale wszystko pod kontrolą, nie mam miejsca na kolejną szafę... Odpowiadając na pytania, to dalej lubią pastę w tubce, zwłaszcza on. A co robią gluty na wiosnę?
no może nie 3, a 2-drzwiowa szafa.

Gluty na wiosnę:
Gluty są paskudne, nie dadzą w spokoju poczytać książki, bo świetną zabawą jest wtykanie łap tam gdzie... dziura

Najlepiej jeszcze jak z tej dziury coś wystaje, jakiś palec, a nie daj boże piórko... Szaleństwo!
I nie można się wtedy skupić w ogóle...






To nie jedyna ulubiona zabawa. Z Bryzy może będzie jakiś pożytek w przyszłości. Otóż, jej ulubioną zabawką jest ułamana miotełka ze skórzanymi rzemykami. Wystarczy ją gdzieś rzucić (miotełkę, nie Bryzę), a ta wraca jak bumerang (i miotełka i Bryza). Już nawet nie trzeba mówić "aport Bryza"

A pożytek może będzie jak się nauczy otwierać lodówkę i aportować zimne piwo

... Ale na razie miotełka musi wystarczyć.
O aportowanie Tajfun jest trochę zazdrosny i nie rozumie do końca na czym zabawa polega. Czasem uda mu się dopaść miotełkę przed Bryzą i też ją przynosi, ale nie chce oddać.
aport Bryza!






Poza tym są to najgrzeczniejsze koty pod słońcem. Przypadki idealne. Nie drapią, chyba, że drapak (fotel od komputera też, ale bez szkody dla niego), w zasadzie nie niszczą, tylko tłuką, jak Tajfun wskoczy na lodówkę i próbuje wejść na półkę wyżej (ze słoikami z przyprawami) toż to wtedy jest jak słoń w składzie porcelany... Nie grymaszą i jedzą wszystko, włącznie z przygotowaną do pracy kanapką, którą zostawi się na blacie tylko na chwilę... Lubią wcinać trawę, więc co jakiś czas im sadzę na nowo. Piwo im nie smakuje, wiec nie muszę się nim dzielić.
Co do Tajfuna, to lubi się kąpać w wannie. Jak się tylko wejdzie do łazienki, to kocur już w wannie. Czasem się zlituję i dam mu ją wymyć (wylizać), ale częściej bawimy się w cykora. Czyli jak szybko z niej wyskoczy i jak dużo mokrych śladów zostawi za sobą

Zazwyczaj wyskakuje jak tylko zbliżę rękę do kranu, ale nie zawsze
Inne ulubione zabawy to wskakiwanie to szeleszczącego worka lub zabawa w chowanego przy wyciąganiu pościeli. Czasem dam Tajfunowi złudną nadzieję, że wcale nie wiem, że schował się do łóżka. Bryza wtedy lojalnie zdradza miejsce ukrycie brata, z kolei ten ją wydaje jak zamknie się (schowa się) w łazience

nie kupuj kota w worku, pudełko bardziej eko

Poza tym to straszne pieszczochy. Zwłaszcza kocur. Można je głaskać i głaskać i nie mają dosyć. Często same przyłażą, wskakują na kolana i się dopominają. Bryza lubi przejść obok i pozahaczać ogonem i ocierać się aż w końcu się zmięknie. Zwłaszcza rano, najlepiej godzinę przed pobudką. Robi "stuk-puk" głową i ociera się głową o moją głowę

Ostatnio śpią ze mną, albo na mnie... jak wygodniej. Już wolę na mnie, bo przynajmniej mam wtedy poduszkę dla siebie
pieszczoch

kurczak

mrrrrrrrr

tak mi dobrze...

Gluty na wiosnę lubią uciekać. Tajfun to taki ciekawski uciekinier i towarzyski za razem. Skorzysta z niemalże każdej nadarzającej się okazji i wyskoczy na korytarz, a jeśli u sąsiadów otwarte, to pójdzie w odwiedziny. Ostatnio napędził mi trochę stracha, bo wykorzystał ułamek sekundy i wskoczył na balkon, a za nim Bryza. Bryza grzecznie wróciła, a Tajfun znowu do sąsiadów, ale przez balkon. Na szczęście szybko wrócił. Jutro w końcu startuje remont, więc od przyszłego tygodnia będą mogły się opalać na balkonie
zabawa w chowanego, a jeśli jeszcze jakaś damska torebka jest na widoku, to Bryzka nie omieszka spenetrować zawartości

polowanie na komara




Ach!
I zapomniałbym, że Bryza, która przez długi czas nie wydawała zbyt wiele dźwięków, zaczęła ładnie mruczeć i miauczeć

nauczyła się od Tajfuna

I czasem nawet na niego fuczy jak chce jej zabrać przysmak. A on potulnie kuli ogon i idzie w kąt

Maybe life is like a ride on a freeway...