Witajcie
Sunia jakoś się trzyma.Jest ciężko, ale dajemy radę.Cieżko pod względem psychicznym moim, bo cięzko mi też patrzeć jak cierpi, ale egoistycznie walczę o nią dalej i dopóki jest nadzieja ja się nie poddam.
Dziewczyny mają się bardzo dobrze.Megunia rozbestwiła się na maxa.Broi za dwoje.Jak zaczynają we dwie z Zuzią to mam wrażenie jakbym miała ze cztery koty przynajmniej.
Pod względem charakteru w stosunku do mnie nie zmieniła się,nadal przytulak
Chodzi za mną,gada i autentycznie widzę jej wdzięczność i wielkie przywiązanie.
Moje zdrówko jak to zawsze bywa - na końcu

Jakoś daję radę,byle do przodu.Cały czas próbuję rozkręcić swój biznes,ale póki co jak można zobaczyć idzie tak średnio

Mam nadzieję,że się bujnie,bo tż-et zadłużył się u swojego szefa,żebym miała na towar w którym jest od groma kasy.
No,a miesiąc się kończy,opłaty się zbliżają,a ledwie popłaciłam ostatnie.
I znowu przez wszystko nie mam czasu myśleć o sobie hi hi.
Ale kiedyś czas się znajdzie.
Na razie najważniejsze,żeby panienki nie chorowały i coś się ruszyło.
Jak tu nie będę miała zmartwień to będę zdrowsza

Miło,że napisałyście.Dzięki.Buziaki :*