Liwio_, jak napisałaś, chcesz ".... znaleźć Lilu dom, w którym opiekun będzie w niej tak właśnie zakochany, który będzie się nią zachwycał, a przede wszystkim - tulił, głaskał, drapał, nosił na rękach i jeszcze raz tulił. A - i jeszcze pozwalał spać w łóżku, najlepiej pod kołdrą i na człowieku

I z nią rozmawiał (dużo i często) I spędzał z nią dużo czasu....
O oczywistościach typu zabezpieczenia czy opieka weterynaryjna wspominać nie muszę..."
Wszystkie w/w warunki zapewniam bez wyjątku i z pewnością przytulania, noszenia, gadania, wspólnego spania - miałaby Lilu pod dostatkiem (kot, który lubi/uwielbia to wszystko - jest moim marzeniem, które już właściwie spisałam na straty). Zabezpieczenie balkonu i okien - obowiązkowo (nie ma mowy, żebym miała kota wychodzącego/narażonego na ucieczki - bo sama wykorkowałabym ze stresu); opieka weterynaryjna absolutnie tak - i to lubię biegać za wetami polecanymi. Mieszkam w okolicy Otwocka ale np z sunią jeżdżę na usg do Warszawy do d. Marcińskiego, na badanie serca do d. Niziołka. Króliczkę i świnkę morską (ś.p.) 'przeglądał' i leczył d. Wojciech Bielecki, sunię przyjaciółki woziłam na badanie oczu do d. Garncarza.
Jednak na strach Lilu przed zwierzętami raczej nie znajdziemy rady. Moja sunia (7/7,5 kg wagi) jest, co prawda, bardzo życzliwie nastawiona do kotów i innych zwierząt (z wyjątkiem psów: niektórych nie akceptuje "do grobowej deski" a niektóre po dłuższym czasie; żadnych zwierząt nie gryzie - jedynie odstrasza psy (tylko psy - płci obojga) warczeniem lub/i kłapaniem zębami, gdy te chcą się spoufalać, tj podejść blisko przy spotkaniu). Koty lubi, ale reaguje dużym stresem na kocięta, gdy te urządzają sobie na nią polowanie: kręcą swoim kocim tyłeczkiem, rzucają się "do ataku" i podskakują w dzikim galopie. Sunia wówczas wyraźnie się boi, rozgląda niepewnie, udaje, że kociaka nie widzi - jednak nie próbuje odganiać "agresora". Żeby oszczędzić jej stresu, nie może z nią zamieszkać 'szalone' kociątko.
Trudno. Muszę się pogodzić z faktem, że nie mam najlepszego domku dla Lilu

.
PS: przepraszam, że się tak rozpisałam. To przez lilową

strzałę kociamora. Dobrej nocy !