Uwielbiam myszy od dzieciństwa, prawie jak koty
W klasie maturalnej miałam małą, japońską myszkę. Ale zrezygnowałam z hodowania gryzoni - za krótko żyją
Nie rozumiem histerii na widok myszeczek.
U mojej drugiej babci były za to stada kotów i zawsze były małe. Nosiłam je i tuliłam. Teraz jak tam jadę czasem (babcia nie żyje, ale mieszka tam moja rodzina) i nadal widzę stada kotów, to muszę sobie zakładać knebel, żeby nie robić wykładów o sterylkach i zmniejszaniu populacji.
No bo wiecie, przyjeżdża raz na kilka lat miastowa i się wymądrza
Sorry, że ja tak się rozgaduję, to z nerwów chyba


