Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

No wiem, że wszystkiego upilnować się nie da, ale... Sama wiesz. Ja mogę iść sama do lekarza, ale kotek już nie, od nas wszystko zależy. I chciałabym zawsze wszystko dopilnować. Wiedziałam, ze ma tendencje do problemów z dziąsłami i zębami, ale Konana też tym straszyli, a jakoś wyrósł z tego. A jej nie przeszło i nagle z całą mocą się ujawniło. No cóż, ważne że już działamy.

Dobrze, że Zdzisi nic się nie stało. Ja raz widziałam jak Frejka leciała głową w dół z mebli :strach:

cud, że wariatka mała sobie nic nie zrobiła. Ale teraz już tam przynajmniej nie włazi.

Witaj Majowa Jutrzenko!
3 maja uczcilismy pawiem gigantem :roll:

Zdaje się, że dziecko się przeżarło, przy okazji podkradając chrupki Lokiego, potem pobiegało ze szczurem w pysku, wskakując na meble i polując jak dzik - i efekt gotowy.
Siedziałyśmy sobie z dzieckiem przy późnym śniadanku, a tu nagle spod stołu zaczęły dobiegać charakterystyczne dźwięki :roll:

No, to był, rzec można, iście świąteczny paw :evil:

Niewiele brakowało, a skończyłoby się pawiem wspólczulnym, multiplikowanym, ale jakoś się opanowałyśmy. Nawet zdołałyśmy dokończyć śniadanko.
Wtedy to dźwięki zaczęły dochodzić spod łóżka.
Ochrzczony mam również pokój - ewidentnie Caillou daje mi do zrozumienia, że czas umyć podłogi.
Wygląda na to, że tak tu brudno, że po....ć się można :mrgreen:

Idę sprzątać zatem;
nasz kot - nasz pan :!:

O, witaj w klubie. Emma dziś wyprodukowala dwa spektakularne pawie :evil:

wyraźnie daje mi do zrozumienia, ze czas zakończyć kurację antbiotykowa, bo wczoraj po podaniu leku było to samo.

O, my też, tyle że wczoraj :evil:

Balbina się przeżarła, chciała zjeść jak najszybciej i jak najwięcej wyżerając przy okazji Sezamowi, potem gonili się po meblach - później Sezam jakoś spokojnie trawił, Balbina... nie zdążyła. Na szczęście nikt wtedy nie jadł i to było w takim miejscu, że dało się łatwo wyczyścić.

pozytywka pisze:Witaj Majowa Jutrzenko!
3 maja uczcilismy pawiem gigantem
Zdaje się, że dziecko się przeżarło, przy okazji podkradając chrupki Lokiego, potem pobiegało ze szczurem w pysku, wskakując na meble i polując jak dzik - i efekt gotowy.
Siedziałyśmy sobie z dzieckiem przy późnym śniadanku, a tu nagle spod stołu zaczęły dobiegać charakterystyczne dźwięki
No, to był, rzec można, iście świąteczny paw
Niewiele brakowało, a skończyłoby się pawiem wspólczulnym, multiplikowanym, ale jakoś się opanowałyśmy. Nawet zdołałyśmy dokończyć śniadanko.
Wtedy to dźwięki zaczęły dochodzić spod łóżka.
Ochrzczony mam również pokój - ewidentnie Caillou daje mi do zrozumienia, że czas umyć podłogi.
Wygląda na to, że tak tu brudno, że po....ć się można
Idę sprzątać zatem;
nasz kot - nasz pan

uwielbiam Twoje opisy.
Musisz jej wytłumaczyć, ze po jedzeniu trzeba posiedzieć, zeby się ułożyło :lol:

Ja chyba jestem nienormalna bo koci paw jakoś nie działa na mnie obrzydzajaco.

Ja mam za to ostatnio ściółkę w całym mieszkaniu na podłodze :lol:

koty bardzo mnie motywują do częstszego sprzątania :twisted:

ależ te koty dosadne w swoich stwierdzeniach :mrgreen:

no co te koty, no?
a jak twoja angina Conchita?

no dokładnie, kasumi - identyczny scenariusz
a o 4 rano się gonili jak wariaci i dawali do zrozumienia, że głodni, nakarmiłam i poszłam spać; o 9tej żulili, to nasypałam trochę do misek i jak widać był to błąd :twisted:

; na drugi raz wolę zagłodzić, niż dać jeść do wypęku

shalom - sam paw koci jest ok (lepiej wygląda i pachnie niż paw dziecinny - to na pewno), ale te odgłosy :roll:

szczególnie przy śniadaniu - sugerują żołądkowi, że powinien zrobić to samo :mrgreen:

No, trochę się umęczyła dziewczynka, bo jeszcze ją szarpnęło na balkonie - ze trzy razy już samą śliną, czy sokami; leży sobie teraz u mnie na oknie, w najbardziej niewygodnym miejscu i śpi, nie chciała na ręce, jakby była obolała, bidulka.
A Loki łazi i jęczy, bo nie ma się z kim bawić :roll:

Rany, jak z dziećmi

Marta - jaka Duża, takie koty :mrgreen:

- niewyparzone pyszczki mają

No to ładne miała zawirowania w żołądku :roll:

Jak mój Konan się nażarł, porzygał to od razu chciał nową porcję :roll:

oczywiście nie dawałam, to zbir jeden mnie terroryzował, że głodny. Jakby to moja wina była :twisted:

Kupy i pawiki - bez tego kocie wątki nie byłyby prawdziwymi kocimi wątkami :mrgreen:

tez tak uważam :mrgreen:

ciekawe, czemu chętniej czytam o tych przypadłościach na miau, niż na e-mama? :ryk:

W pawikach najgorsze jest to, że leżą w miejscach newralgicznych :evil:

Zawsze wchodzę w nie gołą stopą :cry:

u nas na bieżąco oglądamy i ścieramy
nikt jeszcze nie wdepnął
powoli jednak zapycha nam sie pralka :roll:

nie wiem co jest, ile jeszcze pawików samą żółcia może jeszcze być?
opiła się wodą i pomyślałam, że może dobrze, bo jej się w brzuszku uspokoi i faktycznie było ok przez godzinkę, spała spokojnie, nawet mruczała, a teraz znowu ją pociągnęło - właściwie wyłącznie woda

Kurcze, jeszcze chwila i zacznę się martwić

A masz może Lakcid w domu?

Pawiki w które udało mi sie wdepnąć to nocne pawiki-niespodzianki!

nie wiem jak na Caillou, ale na Lokiego lakcid działa przeczyszczająco, jak mi się przytykał, to dostawał lakcid i wychodziło z poślizgiem
Nie chcę ryzykować, że lakcid małą jeszcze z drugiej strony przeczyści, bo jak na razie było ok - boje się odwodnienia

kurcze, czy ona czegoś nie połknęła?
Chwilę wcześniej biegała jak oszalała z e szczurem w pyszczczku i wariowała, a potem takie atrakcje

cholerka, dzieci i koty zawsze chorują, w wolne :evil:

Wszystkie nowe myszki w naszym domu pozbawiane sa oczek i noska, inne zabawki sa oglądane pod tym samym kątem . Jeśli coś da sie wydłubać , wydłubujemy my, albo nie kupujemy. Mimo to, nie da sie ochronić kota przed normalnym życiem :cry:

Biełka kocha folie, trzeba uważac bo gryzie wszystko co szeleści, Jaśka uwielbia skarpetki, ale ucinamy dzwoneczek.

Lakcid daje poślizg

na moje działa odwrotnie!

Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Kto przegląda forum