co zrobić z kotem...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 30, 2011 20:52 Re: co zrobić z kotem...

Wiecie co, mi już jest niedobrze. On tego kota w NAJLEPSZYM wypadku odda do schronu. To psychopata. Pytanie, po co mu kot?
Iwcia, skąd wiesz o poprzednich kotach?
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 30, 2011 20:52 Re: co zrobić z kotem...

AnielkaG pisze:Wiecie co, mi już jest niedobrze. On tego kota w NAJLEPSZYM wypadku odda do schronu. To psychopata. Pytanie, po co mu kot?
Iwcia, skąd wiesz o poprzednich kotach?

:?: :?: :?:
I skąd ma tego kota?
Ostatnio edytowano Sob kwi 30, 2011 20:53 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob kwi 30, 2011 20:53 Re: co zrobić z kotem...

ASK@ pisze:[...]

Edit: no prosze a teraz czytam o innym kocie 8O Co z nim?


Dwu innych kotach... Zobacz tu:
viewtopic.php?f=1&t=1108&p=3233289#p3233289
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 30, 2011 20:53 Re: co zrobić z kotem...

windstruck pisze:Witam,
Wczoraj w nocy zaginął mój kot Tofik. Wyskoczył przez balkon. Ile kot może wytrzymać bez jedzenia?, bo boję się, że nie zdążę go znaleźć. AAaa mam w domu kotkę, ona zachowuje się tak jakby miała depresję, miauczy pod oknem a jak je otwieram to "szuka" Toficjusza wzorkiem. Boję się o nią, bo ona wogóle nie jest samodzielna, nawet się sama nie myje tylko on ją zawsze mył.
P.S-Tofik to kastrat, czy sam ma jakieś szanse " na zewnątrz"
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob kwi 30, 2011 20:59 Re: co zrobić z kotem...

Jezu :(
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 30, 2011 21:04 Re: co zrobić z kotem...

Greta_2006 pisze:
windstruck pisze:Witam,
Wczoraj w nocy zaginął mój kot Tofik. Wyskoczył przez balkon. Ile kot może wytrzymać bez jedzenia?, bo boję się, że nie zdążę go znaleźć. AAaa mam w domu kotkę, ona zachowuje się tak jakby miała depresję, miauczy pod oknem a jak je otwieram to "szuka" Toficjusza wzorkiem. Boję się o nią, bo ona wogóle nie jest samodzielna, nawet się sama nie myje tylko on ją zawsze mył.
P.S-Tofik to kastrat, czy sam ma jakieś szanse " na zewnątrz"

Nie Cze 29, 2008 20:41
Offline

Dołączenie: Nie Cze 29, 2008 20:16

To już prawie 3 lata. :cry: Więc to inny kot ,ten obecny. A co z towarzyszem Tofika się stało?Co z samym Tofikiem?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob kwi 30, 2011 21:09 Re: co zrobić z kotem...

Są sposoby aby zidentyfikować kolesia i sprawdzić kilka rzeczy :wink: bo to mnie się też nie podoba. Albo wypucha albo psychika komuś siadła. Jeżeli to drugie to chyba nie odradzajcie schronu bo może się okazać lepszy dla biednego kocia :(
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 30, 2011 21:11 Re: co zrobić z kotem...

ASK@ pisze:
Greta_2006 pisze:
windstruck pisze:Witam,
Wczoraj w nocy zaginął mój kot Tofik. Wyskoczył przez balkon. Ile kot może wytrzymać bez jedzenia?, bo boję się, że nie zdążę go znaleźć. AAaa mam w domu kotkę, ona zachowuje się tak jakby miała depresję, miauczy pod oknem a jak je otwieram to "szuka" Toficjusza wzorkiem. Boję się o nią, bo ona wogóle nie jest samodzielna, nawet się sama nie myje tylko on ją zawsze mył.
P.S-Tofik to kastrat, czy sam ma jakieś szanse " na zewnątrz"

Nie Cze 29, 2008 20:41
Offline

Dołączenie: Nie Cze 29, 2008 20:16

To już prawie 3 lata. :cry: Więc to inny kot ,ten obecny. A co z towarzyszem Tofika się stało?Co z samym Tofikiem?

Czyżby stała im się "terapia" :?:
Jak czytam takie posty to dochodzę do wniosku,że wszystkie szukające domu koty bez różnicy powinno się poddawać eutanazji- bo jeszcze trafią na kogos takiego :?
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob kwi 30, 2011 21:37 Re: co zrobić z kotem...

a ja się boję oddawać koty i wałkuję domy wte i we wte, ale i wtedy się takie kwiatki trafiają :? jeden z moich kotów został "poddany terapi"" i oddany bo chory
skąd ten koleś jest?
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 30, 2011 21:44 Re: co zrobić z kotem...

Ja też boje się wydawać koty ale wydaje po przemaglowaniu nowego domu, już "trochę "kotów od nas poszło do domów więc takie teksty mnie po prostu przerażają...
Pocieszam się,że w umowie adopcyjnej jest punkt o zwrocie kota, więc trzba być kompletnym debilem żeby z tego nie skorzystać. Niestety wymieniony kotek najwyraźniej nie był z DT.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob kwi 30, 2011 21:46 Re: co zrobić z kotem...

Przerażacie mnie. Tofik ma się dobrze. Mieszka w naszym domu w Nowej wsi Czudeckiej. Ja mieszkam w Siemianowicach Śląskich, przeprowadziłem się tu z Katowic. Moja mama nie przyjmnie już ode mnie żadnych zwierząt. Więc ani Dolara( kot) ani Perły ( pies) nie mogę oddać jej. Mieszka też z nami Hilton ( pies). Wszystkie zwierzęta mam z ulicy. Perła była już w mieszkaniu tak jak pisałem. Debilnym jest ocenianie kogoś po 2 postach na forum. Jakbyście przeczytali to o Tofika się strasznie martwiłem jak zaginął. Nie napisałem tu z nudy czy czegoś podobnego. Napisałem, bo przeczytałem, że można tu uzyskać pomoc. Narazie to zostałem potępiony za swoje szczere myśli, bo sytuacji nie znacie nie mieszkacie ze mną. I nie znacie też mnie. poniżej link do filmu z Dolarem. Ahaaa. podejrzewam że na behawioryste mnie nie stać.
http://www.youtube.com/user/windstruck2 ... ygtFgDVlmo

windstruck

 
Posty: 4
Od: Nie cze 29, 2008 20:16
Lokalizacja: prawie niebo

Post » Sob kwi 30, 2011 21:56 Re: co zrobić z kotem...

windstruck - na tym forum zagrozić, że odda się kota do schroniska, to tak, jak napluć w twarz tym, którzy te koty właśnie ze schronisk ratują.

Czy możesz kota na jakiś czas odizolować od psa i potem stopniowo je ze sobą oswajać?
Jeśli nie, to może zainwestuj w Felivaya? Wraz z dyfuzorem to koszt nieco ponad 100 zł. To kocie feremony szczęścia i czasem dają dobre efekty, bo to działa na kota odstresowująco i uspokajająco. U forumowiczki o nicku ryśka możesz zamówić krople, które tez oddziaływują na kocią psychikę i kosztują ok. 40 zł.
Piszesz, że problemy zdrowotne wykluczono. Jakie badania były robione?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 30, 2011 22:01 Re: co zrobić z kotem...

Porady dostałeś na początku wątku. Czego oczekujesz? Złotej rady? Bez Twoich chęci do rozwiązania problemu nie da się nic zrobić. To Ty musisz chcieć rozwiązać problem, zapewnić kotu poczucie bezpieczeństwa. Schronisko to nie rozwiązanie, tylko śmierć dla Twojego kota więc nie dziw się,że tak zareagowałyśmy :!:
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob kwi 30, 2011 22:24 Re: co zrobić z kotem...

Hilton i Dolar na filmiku cuuuudni :D :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob kwi 30, 2011 23:49 Re: co zrobić z kotem...

windstruck pisze:Hej,
... Może macie jakieś pomysły?

Ustalić przyczynę i wyeliminować jeśli możliwe.
Zakładając jako prawdopodobną przyczynę obecność psa, postarał bym się wyprowadzić psa z lokalu na kilka dni. Jeśli kocurek sie uspokoi, to przyczyna znaleziona, ale nie wiem jak rozwiązać problem wspólnego mieszkania. Jeśłi brak zmian - przyczyna nie ma związku z psem i trzeba kombinowac dalej. Innej drogi nie widzę, poza oczywiście przeczekaniem z nadzieją, że się przyzwyczai.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 216 gości