Dobra, jeszcze chwilkę odpuścimy Alix, potem będziemy męczyć mocniej.
Teraz pora na autocytat z Jokotowego wątku:
Agneska pisze:Po przejęciu Ciabattki od EKO-patrolu, Zofia&Sasza dała "żartobliwy" tytuł wątku o przejmowaniu przez nas obowiązków Palucha. I chyba ktoś potraktował ten tytuł zbyt serio.

Wczoraj zadzwoniła do mnie jakaś pani, podobno znalazła mój numer telefonu na adopcjach miau. Znalazła 8 tygodniowego koteczka, w sobotę rano wyjeżdżają, więc miała go oddać eko-patrolowi. Ale domyśliła się, że to się maleństwu nie przysłuży, więc zadzwoniła do mnie.
Pani na Żoliborzu, ja 40 km od niej, więc na noc kocio trafiło do Zosi. A ja przed udaniem się na sterylizację Ciabattki w dniu dzisiejszym, przejadę się jeszcze do Zosi po odbiór wczorajszej przesyłki. Chyba jednak poproszę Zosię o zmianę tytułu Ciabatowego wątku.

W sobotę odebrałam od Zosi małego Jacusia wraz z kompletem zdjęć.


Mały wsuwa RC dla kociąt (trochę rozmoczone idzie lepiej) jak maszyna. Pierwsze kroki w klatce skierował do kuwety, ochrzcił ją i dopiero rozpoczął zabawę z zawieszoną piłeczką. Przy otwartych drzwiach klatki wskakuje na kolana, pomiziać się da tylko troszkę, potem świruje, podgryza, bawi się. Jest - jak go ładnie określiła Zosia - dosyć ekspansywny. Oj, da popalić zanim dorośnie.
Na szczęście, w poniedziałek przenosi się do DT na moim osiedlu (DT ma trójkę dzieci, psa, kota, dużo doswiadczenia, cierpliwości i chęci do odchowania malucha). DT z opcją "jak nie znajdzie się dobry dom, to zostanie".
Wczoraj był dzień weterynarza. Ciabattka została wysterylizowana, zniosła zabieg i narkozę bardzo dobrze. W nocy spała spokojnie, ale już dzisiaj od rana szaleje tak, że musiałam zamknąć ją w Sypialni Dwóch Wiedźm, co by nie biegała po schodach i nie skakała. Niech się chociaż trochę te rany i szwy zagoją.
Lilka nie podoba się panu doktorowi, nie tylko mnie. Duża część kota została wygolona, żeby rany goiły się lepiej. Zapalenie skóry, antybiotyk i jodyna. Na poprawę apetytu (jest malutka, ale waży tylko 2,2 kg, jednak trochę za mało na dorosłą koteczkę

) dostała megace, chyba już zaczęło działać, bo w nocy zniknęły chrupki i mleczny conv z misek.

Z morfologii wyszedł stan zapalny, czyli bierzemy prochy i po kuracji sprawdzimy wyniki znowu. Biedna maleńka, taka kochana i grzeczna dziewczynka. Wawerska posesja nie przysłużyła się zdrowiu.
