Wściekłość kotki po sterylizacji

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw kwi 28, 2011 21:14 Wściekłość kotki po sterylizacji

W domu mamy dwa koty:
Kocur - mlodszy; ma chyba chyba 3 lata, wykastrowany od malego, bardzo grzeczny, duzy ale w mojej ocenie NIE gruby - technicznie po prostu sporej budowy jednak z natury malo odwazny
Kotka - starsza; ma okolo 4,5 lat matka kocura, mala; czasami potrafi strzelic z pazura gdy np. nie spodoba sie jej drapanie po brzuszku, wydaje mi sie ze lubi dominowac

Wczoraj kotka zostala wysterylizowana. Na samym poczatku co mnie zadziwilo, to w porownaniu z kastracja kocura, kotka tego samego dnia co miala zabieg zaczela chodzic. Kocur natomiast po swoim zabiegu spal caly dzien.
Kotka gdy lazila po domu zostala wywachana przez kocura, cos niepodpasowalo i kocur z jakiegos powodu sie przestraszyl i odskoczyl od niej susem. Kotka rowniez probowala odskoczyc jednak z powodu odurzenia lekami wywrocila sie. Od tego momentu rozpoczal sie totalny chaos.

Kotka wpadla w szal i chec mordu. Sama celowo szukala kocura ktory uciekal ze strachu i warczal z wysokosci szafek gdzie sie chowal (NIE zaczepial oprocz warczenia ze strachu). Pierwszego dnia doszlo do konfrontacji, kotka gonila kocura ktory mimo ze wiekszy nie ma charakteru takiego aby odpowiednio sie nia zajac. Poscig trwal z kuchni, przez przedpokoj do pokoju i na balkon. Kocur zatrzymal sie na pienku na balkonie, kotka utknela przy suszarce przed balkonem zaczepila sie chyba kolnierzem i tylko to ochronila kocura. Rozdzielilem ich i odseparowalem je na noc. W nocy jednak jeden z domownikow otworzyl drzwi do pokoju gdzie chowal sie kocur i znowu zaczal sie poscig.

Dzisiejszego dnia kotka przeszla sama siebie. Myslac ze powodem agresji moze byc zapach kotki z lecznicy kupilem szampon w proszku i 'umylem' ja. Kocur caly dzien siedzial znowu na szafkach kotka w zamknieta w pokoju. Powoli probowalem ich pogodzic i nadzorowac ich 'godzenie sie' pilnujac ich gdy kotka szukala kocura. Kocur od razu warczal (doslownie warczal, nie bylo to fuczenie) z szafki ale nie dochodzilo do zadnych bijatyk. Po jakims czasie niby sie uspokoilo i zostawilem ich samych. W jednej chwili straszny raban z kuchni, widze tylko przemykajace koty w kierunku balkonu, lece za nimi a kocur wskakuje na barierki balkonu (4 pietro :((( ) i praktycznie jest juz bez mozliwosci ucieczki jako ze kotka leci za nim doslownie jak opetana. Widze ze sytuacja jest krytyczna kocur ledwo balansuje na barierce bity przez kotke. Gdy wszedlem na balkon kocur ostatnimi silami, dwoma lapami trzymal sie barierki - reszta ciala zwisal :((( zlapalem kotke i doslownie odrzucilem ja w strone domu nie dbajac o nia probujac lapac kocura zabraklo dwoch sekund...
Polecialem szybko po kocurka, na szczescie jest caly. Wlasciwie to juz weteran, w poprzednich latach spadl juz 2 razy i zadne siatki zabezpieczajace nie pomagaly - uwielbia latac za insektami jak glupi. Kocurek wyglada dobrze z tym ze w czasie ucieczki przez ta kotka ze strachu zsikal sie a pozniej zrobil z nerwow kupe pod siebie. Obecnie odreagowuje i spi na spokojnie na pralce. Po powrocie probowalem zapanowac nad wsciekla kotka zlapalem ja za skore na karku przycisnalem konkretnie do ziemi ale pamietajac aby nie sprawiac jej bolu - wszystko zgodnie z technika ktora kotki traktuja swoje kocieta aby ustalic hierarchie. Niestety, kotka byla w takim szale w jakim nigdy jej nie widzialem. Zaczela sie wierzgac jak, doslownie, demon. Wiem ze te slowa brzmia zalosnie ale maniana jaka wyczyniala byla po prostu straszna. W trakcie gdy rzucala sie zdarla kolnierz ktory dostala po zabiegu plus zadala mi kilka konkretnych ran. Zagonilem ja do kojca i w akcie desperacji nastraszylem ja odrobine aby przestala ganiac po calym domu i siejac dalsze zniszczenia - polozyla sie w kojcu i dostala dwie tabletki uspokajajace - weterynarz powiedzial ze nie zaszkodzi jej dac. Co do dzialania lekow, same leki uspokajajace maly przyniosly efekt. Dalej widac ze szuka kocura. Wzgledem ludzi nie wykazuje agresji wczesniej nawet dala mi sie jak wspomnialem umyc szamponem w proszku i wyczesac przy czym rozkosznie mruczala.

Nie wiemy kompletnie co robic. Obecna technika na jaka liczymy ze przyniesie efekt to odseparowanei ich az kotka dojdzie do siebie. Jest to sytuacja tragiczna jako ze wiadomo kot nie moze siedziec caly zamkniety sam w jednym miejscu i trzeba zwyczajnie ich pilnowac gorzej niz dzieci.

Czy ktokolwiek spotkal sie z podobna sytuacja?

solight777

 
Posty: 7
Od: Czw kwi 28, 2011 20:46

Post » Czw kwi 28, 2011 21:20 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

Kotka zle sie czula, zareagowala agresja i w pewnym sensie zafiksowala sie na takim zachowaniu, to sie zdarza niestety. Izoluj koty od siebie nawet i ze dwa tygodnie i pomalu probuj je stopniowo laczyc ale nie spiesz sie z tym za bardzo...
recznie malowana ceramika na zamowienie:
http://www.facebook.com/album.php?aid=1357&id=1718874443&l=aa2b2f153d
ZAMÓW SOBIE KOTECKA... CZY CÓŚ

magyrato

 
Posty: 608
Od: Nie sie 22, 2010 10:00

Post » Pt kwi 29, 2011 0:05 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

Kotka po zabiegu powinna być izolowana,miec spokój, takie ganianie i skakanie może przyczynić sie do powstania przepukliny, dziwię się, że wet o tym nie uprzedził. Kastracja kocura to drobny w sumie zabieg,sterylizacja kotki to powazna operacja i stąd jej agresywne zachowanie. A swoją drogą , dlaczego tak póżno, to ona pierwsza powinna być sterylizowana, każda zwłoka może " zaowocować" nowotworem

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16690
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 29, 2011 5:29 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

solight777 pisze:[...]kocur wskakuje na barierki balkonu (4 pietro :((( ) [...]
Polecialem szybko po kocurka, na szczescie jest caly. Wlasciwie to juz weteran, w poprzednich latach spadl juz 2 razy[...]


:strach: :evil:

Czekasz, aż kot się zabije?

solight777 pisze:i zadne siatki zabezpieczajace nie pomagaly


To znaczy, że siatki były do d.upy albo nie umiesz ich właściwie założyć. Na forum znajdziesz multum rad, jak porządnie zabezpieczyć okna i balkon.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 20, 2011 15:49 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

Cześć, Mam straszny problem z kotką (ma trochę ponad rok) zawsze była ruchliwym kotem, wszędzie jej było pełno, ale za to spała z nami, przytulała itd. Jest po sterylizacji 1,5 miesiąca i 2 razy miała atak agresji, któy skończył się strasznym podrapaniem. Wcześniej zaczepiała mojego chłopaka (bardzo go nie lubi), ale przedwczoraj rzuciła się na mnie. Sterroryzowała cały dom, boję się jej, nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Byłam u weterynarza specjalnie się nie przejął, nie wiem czy to efekt po sterylizacji, widzę że ewidentnie wzbudzam w niej stres. Zamykam ją w małym pokoju, przeniosłam jej tam kuwetę i jedzenie, a od zawsze w moim pokoju spędzała większość czasu, teraz dziwnie się w nim zachowuje (tam miała atak). Może ktoś coś poradzi..?

szakalka

 
Posty: 1
Od: Pt maja 20, 2011 15:40

Post » Pt maja 20, 2011 23:49 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

Jak będziesz ją tak izolować, to bedzie jeszcze gorzej.
Nic nie piszesz na temat sytuacji w jakiej doszło do ataków, jak one wyglądały. W ogóle nie rozumiem, jak mozna bać się kota, to nie tygrys, nie zje Cię, najwyżej podrapie
Każde zachowanie kota ma jakąś konkretną przyczynę, którą trzeba odnależć, ale na pewno nie jest nią sterylizacja

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16690
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 21, 2011 7:43 Re: Wściekłość kotki po sterylizacji

izka53 pisze: W ogóle nie rozumiem, jak mozna bać się kota, to nie tygrys, nie zje Cię, najwyżej podrapie



Żartujesz???????
Widziałaś kota w szale???
Owszem, nie zje. Ale to jedyne czego nie zrobi.
Kot w takim stanie staje się bardzo niebezpiecznym zwierzęciem nad którym nie ma żadnej kontroli. Lekceważenie tego faktu (np. przez weta) jest karygodne, bo skończy się źle albo dla zwierzęcia (wkurzeni tudzież przerażeni ludzie się go pozbędą) albo dla ludzi (potrafią skończyć z potwornymi bliznami na twarzy czy poprzerywanymi żyłami).
To rzadki stan, ale bardzo niebezpieczny i nie wolno go nigdy lekceważyć bo może dojść do tragedii.

Kotce przede wszystkim trzeba zrobić badania krwi i moczu.
Bo to zachowanie często wynika z jakiejś choroby - którą kastracja (operacja) mogła zaostrzyć.
Skoro kotka miała atak w tym pokoju - może warto by ją zamknąć w innym?
Bo w tamtym może być coś co wyzwala jej zachowanie.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka i 98 gości