viewtopic.php?f=1&t=127087&start=0 tu jest link do złapanej ciężarnej kotki, miała jechać na sterylkę..
Czarnego nie udało się złapać, tzn rano zaspałam..

a po południu łapał mięsko w locie, a jak podchodziłam to zwiewał,,,
rano idę z transporterkiem, tylko... nie mamy kasy, dziś przygotowałam fanty i jutro rano wystawię bazarek....
potrzebujemy na leczenie Zuzi:




Zuzia ma łapki opuchnięte jeszcze lekko wskutek wrośniętych pazurków, ale już lepiej, katar, zapalenie dziąseł ropne, KK

Grubcio sika z krwią, ma problemy z wypróżnianiem, potrzebna konsultacja weta...
Czarny jak jutro się złapie pójdzie na konsultację, KK taki że mała głowa, oczu nie widać, pewnie zarobaczony, no i pogryziony, świerzb, pchły i wszystko do kupy, najpierw go trzeba podleczyć, a potem kastracja, bo pani Anna mówi, że tak kocury pogryzły, że miał aż dziurę w łapie do mięsa, jakoś się pogoiło, a teraz kuleje, ogólnie potrzebuje generalnej diagnostyki....
a oto reszta rezydentów dziadkowych, którzy Was pozdrawiają:


Złotooki który przegonił Księcia,

Misia która jest tak szczęśliwa, kiedy została zabrana w trzaskający mróz, że nawet się nie zbliża do drzwi....boi się że znów będzie bezdomna


Wampirka po sterylce pozdrawia szczęśliwa...

Senior...
Mikrus dziadków zwiał jak zwykle, a siostra Złotookiego dzicz nad dzicze...
Książe można powiedzieć jest moim kotem, śpi u mnie pod balkonem na styropianie, je na balkonie, przychodzi tak ze 3 razy na dzień...
a na koniec Pysia zmarźlak:

dzwoniłam do pana Jerzego, Mikrusek trochę lepiej, kuśtyka sobie po mieszkaniu i już tak nie rzęzi...
