dziś miejscówkę w krzakach okupowały aż 3 koty

niestety baterie w aparacie mi siadły, a nowych nie mam no jak na złość
zrobiłam wstępną "inwentaryzację" kotów na osiedlu mamy 6 sztuk stałych mieszkańców i kilku dochodzących ze szpitala i diabli wiedzą skąd

w sobotę będe czatowała na naszego pingwina z aparatem, on na bank gdzieś dojada jest tak tłusty, że niedługo brzuch będzie ciągnał po ziemi
koty "kościelne" jeden kocur złapany odjajczony, kotka pójdzie na sterylkę jak odchowa troszkę młode - maluchy mają zaklepane domki z relacji Pani Martyny wiem, że są zdrowe i ładnie rosną ale dzikusy z nich straszne, drugi kocur będzie ciężki do złapania on nie trzyma się plebanii i urządza sobie wyprawy, ale Gosposia i pani Martyna mają sobie poradzić. Pani Martyna nie chce pomocy przy łapaniu - wierzę w jej doświadczenie i ma rację po co ma się jej plątać ktoś niewprawiony w łapance
