UMRZEĆ... Czesio FeLV + i PNN. Potrzebne wsparcie FINASOWE!

Czesio raz jeszcze

Kochane biedactwo

Dzięki za fotki! Faktycznie zestresowało się biedactwo

Ale co się dziwić. Nie przesadza się starych drzew.... prawda?

pwpw pisze:A gdzie teraz śledzić losy Czesia?
Tu, czy szukać wątku DT

Nie wiem. Mam nadzieję, że tutaj Matahari i Tiris będą pisać.

Na tych ostatnich zdjęciach Czesio wygląda jak kociak.
Biedny miś, ale dobrze, że się udało misiowi :ok:

Jednak to początek jego nowego życia, na które potrzebuje wsparcia.

genowefa pisze:DT Czesia czekają bardzo poważne wydatki. Czesio ma białaczkę i przewlekłą niewydolność nerek. Obie te choroby są śmiertelne jednak nie są wskazaniem do eutanazji, jeśli kot się dobrze czuje. Aby jednak kot miał zapewniony komfort życia potrzebne jest jego leczenie, niestety bardzo kosztowne.

DLATEGO CZESIO PROSI TERAZ o WSPARCIE FINANSOWE!

Czesio ma się dobrze... pojaśniał - znaczy się domył - i lepiej pachnie... ma apetyt i wychodzi na wołanie... miziak z niego niemożliwy, wczoraj jak się myłam siedział na wannie i kontrolował, czy wszystko robię jak się należy... dzisiaj zrobimy mu badania krwi - bo z tych poprzednich wynika dość spora anemia, przy okazji skontrolujemy nerki i w razie potrzeby wdrożymy dodatkowe leczenie ( na razie dostaje antybiotyk i rubenal)...
Czesio ma sztywny ogon zaraz za nasadą - czy wiadomo coś na ten temat??

Matahari pisze:Czesio ma się dobrze... pojaśniał - znaczy się domył - i lepiej pachnie... ma apetyt i wychodzi na wołanie... miziak z niego niemożliwy, wczoraj jak się myłam siedział na wannie i kontrolował, czy wszystko robię jak się należy... dzisiaj zrobimy mu badania krwi - bo z tych poprzednich wynika dość spora anemia, przy okazji skontrolujemy nerki i w razie potrzeby wdrożymy dodatkowe leczenie ( na razie dostaje antybiotyk i rubenal)...
Czesio ma sztywny ogon zaraz za nasadą - czy wiadomo coś na ten temat??

Cieszę się, że Czesio poza glutem w dniu przeprowadzki za bardzo tego wszystkiego nie przeżył

Wiem z Koterii, że Czesio bardzo źle znosił siedzenie w klatce

U mnie futro trochę mu się poprawiło. Widać, że pomimo PNN i białaczki następuje dalsza poprawa, pomimo tak stresującej przeprowadzki. Czesio chce żyć

Zamieszczam wynik testu PCR

EDIT: O tej nasadzie ogona nic mi nie wiadomo. Nie zauważyłam tego.

Dobranoc Czesiu! Niech zdrowie i dobry nastrój dopisują! :ok:

sztywny ogon u nasady u chłopaka to wg mojego weta najprawdopodobniej jakieś wcześniejsze złamanie, ja zauważyłam to od razu, jak chłopak wyszedł z kontenerka, no i przy głaskaniu trudno to przeoczyć...
dziś Czesio nie zrobił qpala w kontenerku - dwie poprzednie wizyty u weta zaczynały się od prania kota i kontenerka...
wyniki chłopaka w dalszym ciągu nie bardzo - kreatynina wróciła do normy, mocznik w dalszym ciągu podwyższony, ciągle za mało czerwonych krwinek i płytek krwi, białe krwinki podwyższone, wczoraj Czesio miał trochę podwyższony cukier... jak mówi wet - może to być 1500 różnych chorób - więc diagnozujemy dalej... Czesio był dziś scewnikowany i jutro będą wyniki moczu, po nich będziemy decydować co dalej... chłopak był bardzo grzeczny, pozwolił wszystko przy sobie zrobić i nawet specjalnie się nie zestresował... apetyt mu dopisuje, dziś ważył 3,5 kg...

Za wyniki Czesia :ok:

Matahari

dzięki za DT dla słodkiego staruszka :ok:

No tak, on trochę dziwnie chodzi. Tak jakby sztywno. Pomyślałam, że to pewnie starość, po prostu :oops:

Z tego co mi wiadomo od karmicielki to:
1. Czesio jest starszym kotem.
2. Jego Pani bardzo go kochała. Jednak widać tylko go kochała, a o zdrowie jego nie bardzo dbała skoro nawet go nie wykastrowała.
3. Czesio mieszkał na parterze i był kotem wychodzącym. Stąd pewnie ta białaczka (zwłaszcza, że był niewykastrowany)
4. Po śmierci Pani Czesio mieszkał w piwnicy około 2 m-ce. W tej samej piwnicy mieszkały również dwa koty przywiezione przez jakiegoś Pana na zimę z działek. Koty te prały Czesia.

Tak więc jak widać Czesio miał niejedną okazję w sowim życiu, żeby się czymś zarazić

To miał ciężkie życie

Za to jesień będzie miał spokojną, co by nie zapeszyć, rozpieszczaną :ok:

wyniki moczu w porządku... po sugestii weta podjęłam decyzję jeszcze o zrobieniu ręcznego rozmazu krwi i USG, jeżeli to nie da odpowiedzie na nurtujące nas z wetem pytania, będę z wami konsultować czy i jakie badania jeszcze robić...
Czesiu się na mnie obraził za tabletki... apetyt mu cały czas dopisuje... prawdopodobnie w najbliższych dniach zaczniemy chłopaka zapoznawać z pozostałymi białaczkowcami...