Witam wszystkich Ja i mąż mamy 10 kotów i 2 psy (większość w domu), lecz nie mamy dzieci . Czy ktoś zetknął się z takim problem, że z powodu zwierząt nie mógł zajść w ciąże? Ginekolok mówi że to nie ma nic z tym wspólnego, ale znajomi wciąż powtarzają żeby pozbyć się zwierzaczków . Nawet przez myśl nie przeszło nam, żeby coś tak okropnego zrobić. Ja od dziecka mam koty w domu i nigdy nic się nie działo. Pozdrawiam
Eeee, słuchaj mądrego lekarza (szacun!) a nie przesądnych znajomych. Odrobina magii w życiu jest przyjemna, ale bez przesady . Niewiele wiem o bezpłodności, ale przyczyn może być wiele, trzeba diagnozować medycznie i leczyć, czasem skorzystać z pomocy terapeuty. A dzidziuś przytulony do kotka - bezcenne za powiększenie rodziny!
Jestem w takiej samej sytuacji. Z tym, że lekarze w Polsce mi mówili, że nie mogę mieć dzieci. W Ira byłam w ciąży i wprawdzie poroniłam ale daje to nadzieję na przyszłość. Kontakt ze zwierzętami uspokaja i relaksuje a to jest bardzo ważne przy próbach zajścia w ciążę. Przebadajcie się dokładnie obydwoje bo często problem nie leży po stronie kobiety.
Trzymam kciuki
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego. Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Moja kuzynka od urodzenia mieszka z kotami. Ma 30 lat i jest mamą dwójki dzieci (3 lata i 1 rok). W domu dwa koty, które pojawily się przed dziećmi. Dzieci też zdrowe.
Wetki jak wetki, ale ludność wsi to już powinna dawno zniknąć z tej planety O dziwo, nie zniknęła i ma się dobrze.
Znajomym warto powiedzieć że problem z zajściem w ciążę to Wasza prywatna sprawa, chyba że mają ochotę naprawdę pomóc czy wesprzeć dobrym słowem. Zwierzęta na pewno w temacie dziecka Wam nie szkodzą - w odróżnieniu od takich "dobrych rad".
A nikt ci nie powiedział, że jak kobieta umie czytać i pisać to Bóg się obrazi na nią i nigdy mieć dzieci nie będzie? No to za jakieś 400 lat maksymalnie nikt nie będzie wciskał głupot, że albo koty albo dzieci Wiem, że ta świadomość nie pomaga, ale nie przejmuj się głupimi uwagami, na wszelki wypadek sprawdź, czy przeszłaś zarażenie toksoplazmozą (jeśli jesteś mięsożerna dość łatwo o to) i na wszelki wypadek powierz sprzątanie kuwet mężowi oraz wyrzeknij się tatara i innych ryzykownych potraw btw moja koleżanka ma ślicznego, zdrowego synka a od czasów panieńskich mieszka z 2ką kotów (tych samych cały czas). Inna miała kotka z FIPem gdy była w ciąży i cieszy się zdrową, śliczną córką - bez stresu, będzie dobrze