H2E2 cz.IV

» Śro kwi 27, 2011 14:23 Re: H2E2 cz.IV

Cześć słodziaki

mi się dziś sniła wielka dziura w ziemi, w której coś ukrywałam przed kimś, czegoś sie bałam, dziwne to było.
Ja chyba okien tak zabezpieczac nie będę, bo otwarte są i tak tylko jak jestem w domu i kotów pilnuję, koty nie wykazują checi i zainteresowania przestrzenią za oknem, a co najwazniejsze-balkon trzeba zabezpieczyć. Prędkość od pomysłu, do decyzji a dalej do czynu u mojego chłopa jest zatrważająca. Więc nawet jeśli coś takiego kupię, to może następnej wiosny będzie zamontowane :evil:

» Śro kwi 27, 2011 14:24 Re: H2E2 cz.IV

selene00 pisze:Koszmar jak mnie dopadnie, to cały dzień mam później spaprany.
Na jawie mam wizje obrazów z przykrego snu.
I jak na złość pamiętam tylko sny niemiłe!

pesymistka, no :roll:

zobacz jaka piękna pogoda jest :1luvu:

» Śro kwi 27, 2011 14:37 Re: H2E2 cz.IV

magdaradek pisze:pesymistka, no

zobacz jaka piękna pogoda jest

...za 10 dni urlop, ciepłe kraje...
Optymistka się znalazła :evil:

» Śro kwi 27, 2011 16:27 Re: H2E2 cz.IV

U nas sypialnia jest w drugiej części mieszkania. Chciałabym otwierać tam okno, gdy wychodzę do pracy. Bo teraz wracam i mimo otwartego balkonu w sypialni jest zaduch.
Widzę, że nie tylko ja mam męża, u którego wszystko musi nabrać mocy urzędowej.

Zgrywam fotki z aparatu. Może uda mi sie kilka wstawic.

» Śro kwi 27, 2011 18:44 Re: H2E2 cz.IV

gosiaa pisze:
magdaradek pisze:pesymistka, no

zobacz jaka piękna pogoda jest

...za 10 dni urlop, ciepłe kraje...
Optymistka się znalazła

» Śro kwi 27, 2011 19:49 Re: H2E2 cz.IV

no optymistka, trudno nią nie być

i przekazuję trochę pozytywnych wibracji :ok:

» Śro kwi 27, 2011 20:22 Re: H2E2 cz.IV

sunshine pisze:Widzę, że nie tylko ja mam męża, u którego wszystko musi nabrać mocy urzędowej.

Proszę Cię... mieszkaliśmy na Piotrkowskiej 8 lat. Jak się wyprowadzaliśmy - remont jeszcze nie był skończony :roll:

Te ograniczniki są takie same jak my mieliśmy. Dziwne, myślałam, że na "plastiki" robią jakieś inne...

Shalom, co do otwartych okien, pilnowania i braku zainteresowania kotów - coś Ci powiem. Mieszkaliśmy już na Pietrynie chyba z 6 lat, Georg z nami od 4. Okna niezabezpieczone, bo po co, skoro kot ma je w d... ten, no w poważaniu.
Coś tam robiłam w garach w kuchni, pary naleciało, otworzyłam okno i stanęłam w tym oknie, na wszelki wypadek. Georg wszedł do kuchni. Usiadł zaraz przy progu. I nagle zobaczyłam tylko "bonusy" w jego oczach. Czas jego rozbiegu (prawie 5 metrów) i skoku pozwolił mi zatrzasnąć skrzydło okienne i docisnąć je ręką, na zamykanie szans nie było. Georg rozplaszczył się na szybie. Zabezpieczenie kuchennego okna pojawiło się nazajutrz :twisted:

» Śro kwi 27, 2011 21:10 Re: H2E2 cz.IV

Wiem, że kotu może nagle się odmienić :twisted:

dlatego wspomniałam, że okna uchylone są jak jestem w pomieszczeniu, pilnuję ich cały czas. Mój H oczywiście twierdzi, ze jestem przewrażliwiona, ale ja wolę czuwać

kiedyś raz widziałam jak Frejka łapką maca szparę w oknie, raz syknęłam na nią i do dzisiaj trzyma sie z daleka-to są plusy kotki neurotyczki która jest bardzo karna

a Konan panicznie boi się przestrzeni za domem i lubi okna z daleka.
Ale oczywiście wiem, wiem, naczytałam się-zawsze pilnuję. A pod naszą nieobecność w oknach są ewentualnie mikroszczeliny.

Kiedyś tam tak w ogóle chciałabym te ograniczniki-ale właśnie z uwagi na prędkość pracy chłopa w tym roku odpuszczam, niech chociaż balkon zrobi przed jesienią :evil: