Żmijko nie panikuj. To że kociak się tuli i jest ciapą- miziakiem to raczej jego charakter niż choroba, myślę... Ja po adopcji moich kotów też wiecznie myślałam, że z Penelopą coś jest nie tak, bo w zestawieniu z Enterem była taką sierotą totalną. W efekcie stresowałam kota swoimi chorymi domysłami - zrobiłam jej nawet echo serca ot tak bo wolniej od Entera biegała, w czasie którego omal mi nie zeszłą ze strachu... A to zupełnie zdrowa, normalna kotka - tylko od maleńkości taka tchórzliwa, delikatna... To oczywiście ta, która nie dała Wam się nawet obejrzeć jak byliście u mnie

Nie martw się na zapas, nie doszukuj... Straciłaś kota w wyniku ciężkiej choroby i możesz być przewrażliwona... Swoją droga - przeczytałam tamten Twój smutny wątek ze łzami w oczach ale mam pewność że teraz te dwie kluchy znalazły najlepszy możliwy dom na świecie! Bardzo się cieszę, że zostają u Ciebie!
Choć cały czas mam wrażenie że najfajniejszego kociaka zostawiliście u mnie - białe skarpety to hit-kot

Kurka, pokochałam go jak wariatka i pęknie mi serce przy rozstaniu... No więc oczywiście nie zrobiłam mu jeszcze żadnego ogłoszenia. Jestem tragiczna - wiem. Ale on jest taki cudowny... Wiem, wiem, nie na tym polega bycie odpowiedzialnym domem tymczasowym...
No więc jako DT realizuję się przy kici, którą zajmuję się bardzo troskliwie i metodycznie ją oswajam, bez specjalnej więzi emocjonalnej. Jest urocza, ma taki słodki pierdółkowaty pysio... Oczywiście głaszczemy na siłę, pokazujemy, że ręce ludzkie są fajne, że kolana są ciepłe... No wolno to idzie ale idzie - postęp tak czy inaczej jest ogromny.
Kociaka ostatniego w kanale nie udało się złapać i co gorsza kocica gdzieś go przeniosła. W piątek ktoś ma próbować dalej.