BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Moj brat z nią rozmawiał, ale nie chce słuchać. Żadne argumenty nie docierają.
W ubiegłym roku, jak malowali budynki, to też były kociaki i pkobieta przeniosła je z przodu bloku w krzaki. Zrobiła im budkę i zyły do jesieni. Potem jak liscie opadły, koty i budka zrobiła się widoczna i koty zginęły, a ona cieszyła się, że na pewno ludzie wzięłi. Nie myśli kobieta prawidłowo, no i co z nią zrobić?
Tak na prawde, to sa to koty bezdomne, nie jej. Każdy ma chyba do nich prawo. A ona sama widocznie nie zdaje sobie sprawy, że jest taka chora i myśli ze bedzie zyła wiecznie.
Moze tak byc, ze koty znowu schowa, tak jak rok temu. Wtedy trzeba szukać z drugiej strony bloku w krzakach.
Myślałam, że kotkowo macie jakies uprawnienia do zabrania? I co robić? Pójdziecie tam jak bedzie ciemno?

Jestem DOKAŁDNIE tego samego zdania.

No właśnie skoro koty są bezdomne to jakie Ona ma do nich prawo ...niech sobie krzyczy ...a jak co to może wezwać SM moze cos zaradzi...

po prostu nie ma co dyskutować, zabrać rodzinke i tyle...
właścicielem kotów jest miasto nie ona, inaczej miałaby je w domu u siebie z książeczką itp.

Pani nie ma nic do gadania, ja w takich sytuacjach spokojnie i z uśmiechem proponuję żeby wezwać policję, nawet sama chętnie zadzwonię :mrgreen:

Pani może jest schorowana ale głównie na głowę...
Absolutnie nie ma z nią dyskusji. Wogóle nie chce rozmawiać - twierdzi że to "jej koty" i "jej sprawa" a my mamy spier..i tak dalej. Klasa. Minutę po tym jak podeszłyśmy do okienka z kociakami pani już była na dole z obelgami. I żadne argumenty typu szukanie domu czy lepsze życie dla kotków. Nic.
Kotulki niestety za małe żeby je zabrać bez kotki. U nas niestety jak napisała Erin - schronisko jest dla psów a Straż Miejska w 90 % przypadków się "nie zajmuje" takimi rzeczami. Poza tym zabrać kociaki żadna sztuka - np po ciemku. sztuka zabrać je z kotką...
Jedyny plus- że baba pilnuje żeby ich nikt nie ruszał. Ale wiadomo - jak przyjdą młodzi "wielbiciele" kotków w wieku lat nastu to nic nie zrobi...

Coś tak czuję że Kasia planuje jakąś tajną misję po zmroku