Witamy po przerwie. U Hagarda nic nowego, w sumie to walczymy z tym żeby nie był zapasiony, bo je wszystko w nadmiernych ilosciach., kradnie chleb ze stołu i psie jedzenie. Z chudzielca wyszedl spaślak Jako że były święta, musielismy zabrac Hagarda w podróż na wieś. jechał samochodem około 150 km. Płakał troche na poczatku w transporterze, ale zaraz potem zasnął. Ogolnie widac po nim ze nie lubi jeździć samochodem. Bez wzgledu na to czy lezy mi na kolanach czy siedzi w transporterze ( wcale nie zamikniety ) . Na wsi troche sie bał. kupilismy mu szelki i smycz. Ale wyjscie na dwór jest dla niego przerażające. Chyba ze jest wysoka trawa i pies obok, wtedy idzie blisko psa i zwiedza. Jesli zostanie sam to płacze, kładzie się i nic nie robi. Ogolnie pobił serca moich rodziców, którzy nigdy nie mieli kota. I mimo to w nocy skakał po wszystkim po czym można było skakać, to wszyscy go głaskali i rozpieszczali. Ulubionym zajeciem mojej Mamy i kota było bawienie sie suchymi trawami z bukietu
jaka piekna fotorelacja i cieszę się ,że pokazał rodzicom, że kot to fajny stwór jest Dworu nie lubi, mądry, nie spotkało go na tym dworze nic dobrego wcześniej wie,że tam czyhają niebezpieczeństwa i tyle
Witamy po wielu miesiacach ciszy. U nas ok. Kot zadowolony raczej. Przyzwyczaił się do nas zupełnie Własnie siedzi u mnie na kolanach i tego posta piszemy razem Wstawiam 2 zdjęcia z przed paru dni
Bardzo , bardzo proszę o pomoc jesli do piątku Hagardzik nie znajdzie nowego domu trafi do schroniska a ja sie boje ,że przy teraźniejszym przepełnieniu nie będą chcieli go przyjąc po takim czasie