Jak powstrzymać koty od spaceru do sąsiadów?

Moja koleżanka ma następujący problem - mieszka w domku z ogródkiem, z którego wyjście jest jedynie do ogrodów - jej i sąsiadów. No i tu jest problem - Lori ma 9 kotów i koty te wychodzą do ogrodu - ok. 5 z nich nie rusza się dalej, ale 4 to łaziki

Sąsiedzi na przeciwko też mają koty ( jedni 5, drudzy 1), ale sąsiedzi z domu obok mają pretensję tylko do Lori - jej kotom zdarza się wizyta w ich ogródku i pies sąsiadów skaleczył się kiedyś o sąg drzewa, gnając do nich (lub innych kotów...). Co gorsza zamiast skontaktować się z Lori, dzwonią do jej ojca, który jest chory i nie sa mu potrzebne dodatkowe "atrakcje". Na prośby, by się z nią kontaktować i propozycje rozstrzygnięć (np. wypuszczanie kotów tylko w określonych godzinach) - odpowiedź brzmi "Nie bo nie".
Czy jest sposób osiatkowania (bez budowy woliery) w taki sposób, by koty bywały tylko na "swoim"? Ogródek jest dość spory, ale Lori zależy na tym by koty miały możliwość wyjścia na świeże powietrze a sąsiedzi nie niepokoili jej taty. A jeśli woliera jest jedynym rozwiązaniem - znacie jakieś porządne firmy z okolic Katowic, które robią takie rzeczy?
Z góry dziękuję za podpowiedzi :ok:

woliera to chyba najlepsze rozwiazanie :roll:

a ja sobie zaznacza bo moge niedlugo miec podobny problem

A czy są jakieś inne sposoby? Bo one kopią więc Lori się boi że się przeryją pod spodem z czystej przekory :wink:

Alienor pisze:A czy są jakieś inne sposoby? Bo one kopią więc Lori się boi że się przeryją pod spodem z czystej przekory

czyli musiało by byc cos głeboko wkopane albo sciany przytwierdzone do podłoza :?:

A ja współczuje takich sąsiadów, choc jestem w pełni dorosła i nikt do rodziców dzwonić nie będzie - to raczej ja dzwoniłabym do mamusi takiego sąsiada, że coś mu się pozajączkowało.
Moja kotka wychodzi , koty sąsiadów wychodzą, psy sąsiada kochają swojego kocurka, mojej kotki nie cierpią, więc co - mają zlikwidować psy, bo szczekają , jak zobaczą rudą?
Nie dajmy się zwariowac, owszem "my home is my castle" , ale wytłumacz to zwierzętom.
A tak serio , to rozwiązaniem mogłoby byc opłotowanie z siatką zawiniętą od góry do wnętrza ogrodu.
A mniej serio to nękać sąsiadów, że szczekanie psów stresuje koty :mrgreen:

Ja coś takiego upatrzyłam sobie tutaj.. (patrz zdjęcia):
viewtopic.php?f=1&t=348&start=660
Mnie to czeka i miło by było, gdyby kot nie miał możliwości wyjścia poza mały ogródek, inaczej nici z wyjść w ogóle, a to kot wychowany na dworze z silną potrzebą wyjść. Tylko nie wiem, czy to rozwiązanie przy moim sprawdzi się na tyle, by mógł pozostawać na ogrodzie bez nadzoru na dłuższy czas, no i co na to sąsiedzi, a z nimi muszę się liczyć..

Pewnie wszystko zależy od punktu siedzenia

Gdybym miała psa który gania koty też nie byłabym najszczęśliwsza gdyby na mój teren, ogród, wchodziły koty sąsiadów - bo oznaczałoby to konieczność wiązania psa ewentualnie godzenie się że w końcu kota dopadnie - z wszelkimi tego konsekwencjami dla psa, kota, stosunków dobrosąsiedzkich.

Pomysł z folią na pewno jest do rozpatrzenia - pomysłowy, z szansą na bycie bardzo skutecznym.
I rozważyłabym go tym bardziej że w tym wszystkim jest pies który może kotu krzywdę zrobić - oraz niechętny sąsiad.

Lori też w pełni dorosła - niestety pomysł dzwonienia do rodziców sąsiadów odpada w przedbiegach - oni już po tamtej stronie zdaje się. Pies nie goni tak "na poważnie" - wygania je ze swego terytorium i to mu wystarczy do szczęścia.
Za wszelkie sugestie dziękuję - przekażę Lori, zobaczymy co wybierze

Alienor pisze:Moja koleżanka ma następujący problem - mieszka w domku z ogródkiem, z którego wyjście jest jedynie do ogrodów - jej i sąsiadów. No i tu jest problem - Lori ma 9 kotów i koty te wychodzą do ogrodu - ok. 5 z nich nie rusza się dalej, ale 4 to łaziki Sąsiedzi na przeciwko też mają koty ( jedni 5, drudzy 1), ale sąsiedzi z domu obok mają pretensję tylko do Lori - jej kotom zdarza się wizyta w ich ogródku i pies sąsiadów skaleczył się kiedyś o sąg drzewa, gnając do nich (lub innych kotów...). Co gorsza zamiast skontaktować się z Lori, dzwonią do jej ojca, który jest chory i nie sa mu potrzebne dodatkowe "atrakcje". Na prośby, by się z nią kontaktować i propozycje rozstrzygnięć (np. wypuszczanie kotów tylko w określonych godzinach) - odpowiedź brzmi "Nie bo nie".
Czy jest sposób osiatkowania (bez budowy woliery) w taki sposób, by koty bywaly tylko na "swoim"? Ogródek jest dość spory, ale Lori zależy na tym by koty miały możliwość wyjścia na świeże powietrze a sąsiedzi nie niepokoili jej taty. A jeśli woliera jest jedynym rozwiązaniem - znacie jakieś porządne firmy z okolic Katowic, które robią takie rzeczy?
Z góry dziękuję za podpowiedzi

Jest

Mój ogród ma ok. 650 m2 i żaden kot poza nim nie biega.
Po południu wstawię fotki.

Zapraszam na cudny bazarek dla kolejnej kociej biedy
viewtopic.php?f=20&t=127021&p=7398937#p7398937

Fredziolina pisze:

Jest
Mój ogród ma ok. 650 m2 i żaden kot poza nim nie biega.
Po południu wstawię fotki.

wstaw koniecznie! :ok:

. Ja też marzę kiedyś o swoim wycinku świata, choćby najmniejszym, za oknem, więc temat bardzo mnie interesuje!

Ja też z utęsknieniem czekam na zdjęcia

a Lori pewnie też się ucieszy :wink:

Alienor pisze:Ja też z utęsknieniem czekam na zdjęcia a Lori pewnie też się ucieszy

Przepraszam, ale wczoraj nie dałam rady

Postaram się dzisiaj obfocić nasze kocie Alcatraz

To ja poproszę by na fotce była również brama, furtka- jeśli tez są w antykociej części. Albo łączenie antykociego płotu z domem- jesli jest

Jak powstrzymać koty od spaceru do sąsiadów?

Kto przegląda forum