Zmarła staruszka, zostały 4 koty i pies. 2 koty dokarmiała sąsiadka(z tego 1 rudasek pojedzie do nowego domku) 2 uciekły na działki. Urząd Miasta zrobił na działki nalot i zgarnął koty, z którymi nie wiadomo, co się stało. Podobno zawiezione do schroniska, ale ja w to nie wierzę. Jeśli pojechałyby to pewnie do Mielca, z tym schronem Krosno ma umowę.
Podejrzewam, że pojechały ale z pomocą uprzejmego weta w podróż, z której juz się nie powraca. Pieska rodzina uśpiła, zdrowego psa ! Tylko, jak udowodnić, że nie był chory
