Pan, Pani zmarli, 8 kotów, - Pusia i Mitka DS, Enterek [']:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 23, 2011 10:38 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Zdrowych i pogodnych Świąt!
Obrazek

Jak się czują koteczki?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40446
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob kwi 23, 2011 11:00 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Żeby tylko kotki nie zaraziły się jakim paskudztwem od nowych kociaków np. :cry:
Iwonami może mieć rację z tym płaczem Piracika, że to wynik separacji od matki i brata.
Podobnie zachowywał się Burasek u AnielkiG...
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 23, 2011 11:11 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

ewk@ pisze:Żeby tylko kotki nie zaraziły się jakim paskudztwem od nowych kociaków np. :cry:
Iwonami może mieć rację z tym płaczem Piracika, że to wynik separacji od matki i brata.
Podobnie zachowywał się Burasek u AnielkiG...

Też o tym pomyślałam. Nowe kociaki nowe zagrożenie. :(
Ale jak nie pomóc?.... :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40446
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob kwi 23, 2011 14:02 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Fiona już śpi przytulona do synka. Poznała go od razu. Trochę "gada" na moje koty. Ona taka rozmowna jest. Pan doktor w lecznicy ją wycałował na pożegnanie. Fajna z niej kotka, bardzo miziasta i kontaktowa.
Oboje zaszczepieni.
Ja też nie dam rady wziąć ani jednego kota więcej. Mam 24 sztuki w tej chwili. W lecznicy jest jeszcze jedna "moja" zdobycz łapankowa, osowojona i nie ma dokąd wracać specjalnie. :(
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 23, 2011 14:30 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

AnielkaG pisze:Fiona już śpi przytulona do synka. Poznała go od razu. Trochę "gada" na moje koty. Ona taka rozmowna jest. Pan doktor w lecznicy ją wycałował na pożegnanie. Fajna z niej kotka, bardzo miziasta i kontaktowa.
Oboje zaszczepieni.
Ja też nie dam rady wziąć ani jednego kota więcej. Mam 24 sztuki w tej chwili. W lecznicy jest jeszcze jedna "moja" zdobycz łapankowa, osowojona i nie ma dokąd wracać specjalnie. :(

One zawsze były blisko siebie gdy je odwiedzałam. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40446
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie kwi 24, 2011 14:24 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

delfinka pisze:mam smutne wieści :evil:

przed chwilą wróciłam od weta. Zawiozłam Pirata i Punię (białą matkę).
Od środy dorosłe koty nie jedzą i nie piją. Zaczął Pirat. Potem Punia, a teraz też Mizia (czarna).
Werdykt: spadek odporności na tle stresu. Pirat ciągle albo płacze i często siedzi w oknie. Wszyscy jesteśmy zestresowani, musiało się więc też odbić na matkach.

Punia zaczęła się od kociąt odsuwać w środę, ale nie zwróciłam na to uwagi. Wczoraj było to już bardzo widoczne. Mizia została z dziećmi sama. Dziś u weta okazało się, że Punia mleka ma już bardzo mało, końcówka. Maluszki przysysały się, ale bardziej dla przyjemności, ciepła, wymycia i masażu. Teraz w ogóle sie do nich nie zbliża. Tylko do swojej siostry i wtedy śpią przytulone.

Mizia nie daje rady wykarmić wszystkich. Od dziś już dwa maluchy są na dokarmianiu butelkowym (Palusia i jeden z Ołęckich).
Mizia karmi swoje i jednego malutkiego Ołęckiego, tego który wyzwolił w niej niezwykłe pokłady macierzyństwa. Tym kociakom mleka nie brakuje.

Trzeba coś mądrego wymyślić z Piratem. Poziom stresu w stadzie jest bardzo wysoki.
Dziś zroiłam mu niespodziankę. Jeden z kocyków pochlapałam zapachem. Położył się i zaczął narkotyzować. Zrobiło się cichutko na ok. 2h.

Czy coś zmieniło się u koteczków? :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40446
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie kwi 24, 2011 18:36 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

kasia86 pisze:
ewk@ pisze:Żeby tylko kotki nie zaraziły się jakim paskudztwem od nowych kociaków np. :cry:
Iwonami może mieć rację z tym płaczem Piracika, że to wynik separacji od matki i brata.
Podobnie zachowywał się Burasek u AnielkiG...

Też o tym pomyślałam. Nowe kociaki nowe zagrożenie. :(
Ale jak nie pomóc?.... :(

no właśnie :cry: Ryzyko jest prawie zawsze.
Nawet jeśli nie dobierałoby się nowych kociąt, to w miocie z biegiem czasu może ujawnić się jakaś choroba, wada i kocię/kocięta padają. Tak to już jest

Od piątku jest u nas jak na froncie.

W piątek wieczorem, pewnie po podaniu w lecznicy leków, Pirat i Micia zaczęli jeść i pić. Pirat t.ę tendencję utrzymał do dzić, choc nie wrócił już na poziom spożycia sprzed tygodnia.
Micia jadła przed dobę i znowu przystopowała. We wtorek jedziemy do weta. U niej jest dodatkowy problem - wymiotuje "wodą" w kolorze różowym. Qpy są normalne. Temperatury nie ma.
Ciągle trzyma się z dala od Puni i dzieci. Ale, gdy tylko Punia opuszcza gniazdo, aby odpocząć, to od razu obie przytulają się się i tak leżą.

Punia też nie je już tyle co na początku. Właściwie to nie widzę, aby w miseczkach jakoś specjalnie ubywało :evil:
Na początku zjadała wszystko co nałożyłam, a teraz wszystko stoi. Rozsądek mi mówi, że musi coś jeść, ale to są jakieś znikome ilości.
Szukam ich ulubionych potraw i smaków. Idzie kiepsko.
Daję: gourmeta, whislkasa, kitekata, feliksa. Ponadto mięso różne surowe i gotowane, gotowana ryba, śmietanka, mleko, twarożek. Żaden z tych produktów nie spowodował nawrót apetytu.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie kwi 24, 2011 18:47 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Butelką dokarmiam już oba ostrołęckie (są młodsze niż sądziłam, muszę skorygować ich datę urodzenia), chociaż gdy biorę do ręki "oczko w głowie", to Punia stoi obok, przytuptuje łapką i mówi dawaj go już, spróbuje. "Oczko w głowie" jest najmniejszym ze wszystkich kociąt. Którys z kociaków skaleczył go delikatnie pazurkiem w okolicy wewnętrznego kącika lewego oczka. Obserwuję.

Klusie są jak klusie, spokojne, rzadko płaczą, są dobrze odkarmione. Mają piękne futerka, ładnie rosną. Są coraz bardziej samodzielne, szczególnie dwa większe.

Waga maluszków z dnia wczorajszego:
- Klusia kocurek 327g
- Klusia koteczka 270g
- Klusia koteczka 242g
- Ołęcki kocurek 189g
- Ołęcki kocurek 162g
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie kwi 24, 2011 19:23 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

W sobotę od wczesnego popołudnia dwa razy na butelkowe dokarmienie, a właściwie karmienie, nie stawiła się Palusia. Sprawdziłam, spała zwinięta w kłębuszek, w kąciku nowego gniazda. Za drugim razem chciałam ją obudzić, ale przeciągnęła się , zmieniła boczek i dalej poszła spać. Zostawiłam.
Potem była dłuższa przerwa, bo wszystkie maluszki zaspały, a ja zajęt była sprzątaniem przedświątecznym.

Gdy wreszcie, wieczorem poszłam karmić, sięgnęłam też po Palusię. Obudziłam, ale ta wcale nie chciała jeść, natomiast wydawała charakterystyczny odgłos chorego kociaka. Obejrzałam, pomasowałam, wysiusiałam.
Mleka pociągnęła 1-2cm.
Po godzinie zaczęła odpływać, spadło napięci mięśniowe, traciła przytomność. Oczy zaczęły się zapadać, lała się przez ręce. Było po północy. Rozważałam jazdę do jakiejś całodobowej lecznicy na eutanazję.
Ale byłam już bardzo zmęczona, kociak na razie nie cierpiał. Zawinęłam więc w polarek przytuliłam i położyłam się spać z nią, aby umarła przy mnie. Podczas zawijania pojawiła się normalna qpka w otoczeniu qpy bardzo rzadkiej; po prostu z niej wypłynęło.
Po paru minutach uderzyła mnie myśl, że przecież mogę zawalczyć o nią. Nic nie tracę, ani ona nie straci, jeśli spróbuję.
Wstałam i zastosowałam pewien zestaw zabiegów i resztę zostawiam w rękach Opatrzności. Palusia była całkowicie nieprzytomna i miała zapadnięte oczka.
W nocy obudziło mnie coś, nie mogłam pojąc, co to było. Po dłuższej chwili zrozumiałam, że coś mnie drapie w brzuch. Palusia. Wróciła.
Wykopałam ją spod kołdry i polarka. A kocia wrzaskiem oznajmiła, że jest strasznie głodna. Popłakałam się. Szybciutko woda, butelka, mleko, smoczek i malutka wciągnęła 5 cm. Mało, ale zawsze ... Jej każdorazowa działka to 10-12 cm. Zjadła, brzusio, siusianie, spać.
Obudziłyśmy się ok. 10.00. Już święta. Jeszcze muszę upiec pasztet i jedziemy na rodzinne śniadanie.
Palusia wessała 13 cm.
Spakowałam ją, jechała z nami. Pora karmienia. Palusia nie chce jeść. Po godzinie nie chce jeść. Ok. 15.00 zaczęła odpływać. Dokładnie tak samo.
Przyjechaliśmy do domu niemal na sygnale. I znowu porcja zabiegów. Masowanie. ociak trzeźwieje. Karmienie. Masaż. Termofor. Teraz śpi.
A ja padam. Ta huśtawka wykańcza. Nie wiem co jeszcze dziś się wydarzy.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie kwi 24, 2011 19:39 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

delfinka pisze:A ja padam. Ta huśtawka wykańcza. Nie wiem co jeszcze dziś się wydarzy.

Ja musiałam być na lekach w takich chwilach...aby samej przeżyć.

Teraz mam taką huśtawkę z Madzią. :( pilnuje jej, nigdzie nie wychodzę, karmię, mam nadzieję, że białaczka pozwoli jej jeszcze pożyć.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40446
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie kwi 24, 2011 19:43 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Wszystkie kciuki za kicię i za Ciebie, Delfinko :ok: :ok:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26086
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 24, 2011 19:50 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Mądrość kocich mam zawsze budzi we mnie podziw. Właściwie matki ją odrzuciły. Pozwalały ssać, jeśli się dopcha. Dopychała się do mleka. Trochę ją domyły, to podeszła pod języki. Ogrzewały, bo spała blisko. Ale właściwie nigdy jej nie przyjęły, a ostatnio wręcz chyba odsuwały się od niej. Coś wiedzą?


Palusia musiała mieć jakiś uraz zanim do mnie przyjechała. Najpierw stawiałam na deformację wrodzoną, ale teraz nabieram pewności, że albo padła, albo była obtłuczona. Uraz dotyczy lewego oczka. Jest mniejsze , bo pod nim jest opuchlizna. Był też jakiś wysięk, ponieważ futerko obok jest bardzo mocno posklejane. Gdy była nieprzytomna obejrzałam dokładnie, oczyściłam, wyczesałam, umyłam. Pod tym rzadkim futerkiem ma zmienioną skórę, jakąś pozostałość. To miejsce było po moich zabiegach czyste. Dziś futerko jest tu znowu posklejane :|
Jeśli koteczka przeżyje, pokażę to wetowi.
Oczko prawe ma ślicznego rozbieżnego zeza.
Ogólnie jest brzydka jak noc, asymetryczna. Ale jest urocza i proludzka, bardzo w swoim zachowaniu i reakcjach przypomina Misiaczka [*], najukochańszego ze wszystkich kociąt.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Kasiu86, czy nie masz czasem wrażenia, że przy takich intensywnych przeżyciach, emocjach nasze życie troszeczkę się za każdym razem skraca?
Dziękuję, morelowa.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie kwi 24, 2011 20:05 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

Kurczę, biedna mała Palusia, może rzeczywiście jest chora, albo po prostu jest zbyt słaba po tygodniu głodowania w schronisku :( Mój mały kociak (myślę że ma 5-6 tygodni) po 5 dniach głodu szybko się odłapał, jest małą kluską, inteligentny z niego koleś, nigdy chyba nie miałam tak mądrego maluszka.

Matka Fiona zachowuje się jakby Burasek był małym kociakiem. Śpi z nim, przytulona, jak próbuję go pogłaskać to na mnie warczy, zasłana go ciałem. Jak jedzą to najpierw ona, potem on. Ładnie pochłaniają mokre i suche, kuwetkują i śpią. Nie bardzo chcą wychodzić z klatki, choć zostawiam otwartą, ale mają wybór, może jeszcze potrzebują azylu. Nie chcę im robić zdjęć, bo to zawsze stres.

Bajaderka którą zabrałam z Palucha razem z kociątkiem, po niemal tygodniu intensywnej walki zaczyna przypominać szkielet kota a nie zoombie, ale ja jestem wykończona fizycznie i psychicznie.
AnielkaG
 

Post » Nie kwi 24, 2011 23:30 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

A co z Piracikiem? Czy nie widzicie Panie jakiegoś wyjścia aby połączyć go z matką i bratem?
Może inny DT? Dla całej trójki? Ja mam w domu dwójkę dzikusów strasznie ze sobą związanych. Widzę jak ważna jest dla tych kotów świadomość, że ten drugi jest w pobliżu. Gdy jeden schowa się gdzieś w domu i przez dłuższą chwilę nie wychodzi, ten drugi go szuka. Wybaczcie, może głupio pytam, ale stale o tym myślę, jak strasznie musi ta kocina tęsknić.
Okropnie mi go żal.
To samo z Palusią. Trzymam za nią kciuki, będę rozszerzać bazarek aby zebrać jak najwięcej pieniędzy na pomoc dla tych kocinek. Tylko tyle mogę zrobić, niestety.......
Pani Basiu, brak mi słów żeby wyrazić wdzięczność za Pani oddanie, poświęcenie i serce.
To jest doprawdy niesamowite, trzeba być wyjątkowym człowiekiem aby chcieć z własnej, nieprzymuszonej woli ratować te biedne stworzenia.
Inne Panie też podziwiam, uważam, że to co robicie jest heroiczne, wspaniałe. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 25, 2011 13:16 Re: Pan, Pani zmarli, 8 kotów czeka na ratunek. Pojechały na DT.

też coś! A co powiedzieć o osobie, która przygarnęła dwa dzikuski w potrzebie ? :lol:


Mnie też się wydaje, że najlepszy byłby dt wspólny dla matki z kocurkami. I Fiona i chłopcy najlepiej b się wtedy czuli. Mam niemiłe wrażenie, słuchając Pirata vel Teofila, że zrobiłam mu krzywdę. Jest sam i w więzieniu, ponieważ będąc u mnie absolutnie nie może wychodzić, a wiem kiedy wychodził, bo regularnie niemal z zegarkiem w ręku zgłasza to.

Choć akurat od dzisiaj ma rozrywkę. Jedna z młodziutkich kotek właśnie rozpoczęła ruję. Chłopak jeszcze nie wie, że już nie jest prawdziwym kocurem i dwoi się przy niej. Zaloty i wzajemne adoracje są dość ostre i głośne. I dają mu nieco zajęcia. :wink:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka i 183 gości