Ja mówiłam w schronie (połączyłam się z ambulatorium), że jestem z Łodzi. Nie było przeciwwskazań zdrowotnych.
Kontener ten pan ma bo przewoził kota stąd i kontener u niego został.
Czyli powinnam jutro zadzwonić do schronu i porozmawiać, tak? Z kim najlepiej? I czy któraś z wolontariuszek wtedy by ją wyciągnęła?
Jeżeli trafiłby się bezpośredni transport samochodem to fajnie byłoby skorzystać jeżeli jest taka możliwość

Zwłaszcza, że sam przejazd wyniósł by mnie ok 250 zł więc wiadomo, że lepiej byłoby gdyby ta kasa poszła na leczenie niż na transport (oczywiście jeżeli pójdzie na transport to na leczenie absolutnie nie zabraknie! nie o to chodzi). Po prostu jeżeli transport może być darmowy i sprawdzony to warto z tego skorzystać a 250 zł to bardzo dużo.
Ja mogę przesłać wszystkie swoje dane, zeskanować dowód itp. Oczywiście mogę też potem przepisać umowę na siebie, wszystko podpisać itp. Sama nie raz wyciągałam koty z naszego schronu więc wiem na jakich zasadach to wszystko przebiega

Zadzwonię jutro do schronu tylko muszę wiedzieć co mówić, z kim rozmawiać i czy któraś z Was wyciągnie Rozalcie (nawet już nie koniecznie jutro, na pewno sporo osób jeździ na tej trasie). Po prostu można ją wyciągnąć na DT a potem przepiszemy umowę na mnie.