Poznań Główny - koty i kocięta / Super-pilne DT!!! - str 80

Mała mieszka w klatce, jedyne co tam podgryzac może to zwirek i drapak. Zreszta ona wymiotuje na moich oczach, zje kilka chrupek czy kurczaka i od razu zwraca, jedyne czgo nie zwróciła w ciagu 3 dni to krewetka, która wczoraj dostała, ale dzisiaj już nie chciała.

A jakiegoś żywego kwiatka nie skubnęła? Ja miałam takie problemy jak Miluś pojadł sobie hortensji. Ale po 3 dniach kroplówek i zastrzyków przeciwwymiotnych mu przeszło.

Jutro będę rozmawiała z Babcią nt garażu na os. Pod Lipami. Kciuki potrzebne, bo Babcia jak to babcie mają z zwyczaju, ma tendencje do mnożenia problemów :roll:

Ale mama i TŻ są po mojej stronie, więc mam nadzieję, że zmasowany atak odniesie skutek :ok:

Kciuki za zdrówko Sasanki :ok:

oraz za udane negocjacje co do garażu :ok:

.
Oraz wesołych Świąt wszystkim Wam życzę!! :1luvu:

Garaż jest :mrgreen:

na razie do końca czerwca, ale to zawsze coś :wink:

Pewnie trzeba go będzie wysprzątać, zamieść, itp., bo od dawna nikt tam nie był, ale jest wolny.
Niestety nie ma bieżącej wody, czyli trzeba będzie ją przynosić w baniaczkach/butelkach.

Babcia stawia jednak warunki:
a) garaż ma służyć wyłącznie do przechowywania kotek i kocurów po zabiegach, a nie długoterminowego przechowywania mruczków
b) koty mają być w klatkach

Jeden komplet kluczy jest u Babci, więc bardzo proszę o przestrzeganie powyższych wytycznych, co by w razie kontroli nie było afery :wink:

Madzka, umówimy się jakoś na przekazanie kluczy i pokażę Ci który to garaż. Jak będziesz odbierała kotkę ze szkoły po rekonwalescencji to weź od razu klatkę wystawową w której siedzi, przyda się bardziej Wam w garażu

Duża von Focha pisze:Garaż jest na razie do końca czerwca, ale to zawsze coś

Pewnie trzeba go będzie wysprzątać, zamieść, itp., bo od dawna nikt tam nie był, ale jest wolny.
Niestety nie ma bieżącej wody, czyli trzeba będzie ją przynosić w baniaczkach/butelkach.

Babcia stawia jednak warunki:
a) garaż ma służyć wyłącznie do przechowywania kotek i kocurów po zabiegach, a nie długoterminowego przechowywania mruczków
b) koty mają być w klatkach

Jeden komplet kluczy jest u Babci, więc bardzo proszę o przestrzeganie powyższych wytycznych, co by w razie kontroli nie było afery

Madzka, umówimy się jakoś na przekazanie kluczy i pokażę Ci który to garaż. Jak będziesz odbierała kotkę ze szkoły po rekonwalescencji to weź od razu klatkę wystawową w której siedzi, przyda się bardziej Wam w garażu

DvF dziękujemy za miejsce "postojowe". Przyda się i to bardzo, co zresztą pewnie dziewczyny potwierdzą.

Komplet kluczy odbiorę, umówimy się jakoś.

Jeszcze raz dziękujemy. :kotek:

Duża von Focha pisze:Garaż jest

Ale fajnie!

madzka pisze:
Duża von Focha pisze:Garaż jest na razie do końca czerwca, ale to zawsze coś

Pewnie trzeba go będzie wysprzątać, zamieść, itp., bo od dawna nikt tam nie był, ale jest wolny.
Niestety nie ma bieżącej wody, czyli trzeba będzie ją przynosić w baniaczkach/butelkach.

Babcia stawia jednak warunki:
a) garaż ma służyć wyłącznie do przechowywania kotek i kocurów po zabiegach, a nie długoterminowego przechowywania mruczków
b) koty mają być w klatkach

Jeden komplet kluczy jest u Babci, więc bardzo proszę o przestrzeganie powyższych wytycznych, co by w razie kontroli nie było afery

Madzka, umówimy się jakoś na przekazanie kluczy i pokażę Ci który to garaż. Jak będziesz odbierała kotkę ze szkoły po rekonwalescencji to weź od razu klatkę wystawową w której siedzi, przyda się bardziej Wam w garażu

DvF dziękujemy za miejsce "postojowe". Przyda się i to bardzo, co zresztą pewnie dziewczyny potwierdzą. Komplet kluczy odbiorę, umówimy się jakoś. Jeszcze raz dziękujemy.

Przyda się bardzo! Dziękujemy!
Jak wrócę do Poznania po świętach to mogę zabrać się za sprzątanie.

kasia_5000 pisze:
madzka pisze:
Duża von Focha pisze:Garaż jest na razie do końca czerwca, ale to zawsze coś

Pewnie trzeba go będzie wysprzątać, zamieść, itp., bo od dawna nikt tam nie był, ale jest wolny.
Niestety nie ma bieżącej wody, czyli trzeba będzie ją przynosić w baniaczkach/butelkach.

Babcia stawia jednak warunki:
a) garaż ma służyć wyłącznie do przechowywania kotek i kocurów po zabiegach, a nie długoterminowego przechowywania mruczków
b) koty mają być w klatkach

Jeden komplet kluczy jest u Babci, więc bardzo proszę o przestrzeganie powyższych wytycznych, co by w razie kontroli nie było afery

Madzka, umówimy się jakoś na przekazanie kluczy i pokażę Ci który to garaż. Jak będziesz odbierała kotkę ze szkoły po rekonwalescencji to weź od razu klatkę wystawową w której siedzi, przyda się bardziej Wam w garażu

DvF dziękujemy za miejsce "postojowe". Przyda się i to bardzo, co zresztą pewnie dziewczyny potwierdzą. Komplet kluczy odbiorę, umówimy się jakoś. Jeszcze raz dziękujemy.

Przyda się bardzo! Dziękujemy!
Jak wrócę do Poznania po świętach to mogę zabrać się za sprzątanie.

A ja chętnie się przyłączę.

Oswojony kot ze Składowej. Kojarzycie go ?

Obrazek

Na Składowej przyszło z pięć kotów, ale bardzo ostrożne wszystkie, musiałam długo czekać zanim podeszły jeść.

Na łączce 10, w graciarni 2. Tri - jadła, żadnych problemów u niej nie widziałam. Kotka w graciarni najpierw kawałek uciekła, a potem położyła się na plecy i zaczęła kulać :lol:

Na łączce kończy się sucha karma (wreszcie

więc jeśli możecie to zabierzcie we wtorek lub środę.

Ja mam pełno suchej karmy w samochodzie więc przywiozę im w środę.

itaka pisze:Oswojony kot ze Składowej. Kojarzycie go ?

Taka krówka (nie wiem, czy to ta sama) oraz pingwinek z krótkim zakręconym ogonkiem mieszkają na terenie Herbapolu, gdzie są dokramiane i ktoś się nimi zajmuje. Krówkę widziałam raz nawet przez szybę w ich budynku, więc to może być ta sama, ale na 100% nie wiem.

Też mi się wydawało, że on jest z Herbapolu. Jest grubiutki i zadbany.

moorland pisze:Mamy problem z Sasanka- od 3 dni wymiotuje wszystko co zje. Była 2 dni temu u weta- dostała zastrzyk przeciw wymiotny, przeciwzapalny i antybiotyk+ tabletki synergalu do domu i wczoraj jeszcze jeden zastrzyk przeciwwymiotny. Nic nie pomaga. Zachowuje się normalnie, nie ma temperatury, qupal tez ładny, tylko te wymioty. Od razu jak coś zje to po 5 minutach zwraca. Już nie wiemy co z nią zrobić. Jedyne co przyjmuje to płyny, najchętniej kocie mleko, wiec odwodniona nie jest. Planujemy dzisiaj nakarmić ja mlekiem dla dzieci nan2, żeby trochę ja odrzywic lepiej. Miał ktoś prdobny problem może? U moich kotów zawsze wymioty są razem z rozwolnieniem, temperatura i obolalym brzuszkiem a u niej nic, tylko wymioty.

ja mialam tak z moja Bananka jak wzielam ja ze schroniska.
nawet sie obawialam czy to czasem nie pp.

u Bananki nie byla, po 4 dniach przyjmowania lekow zaczela sama jesc. na poczatku karmilam ja na sile ale zaprzestalam tego bo co zjadla to wlasnie zwymiotowala. na szczescie u nas okazalo sie nic groznego i mam teraz dorodna kocice w domu czego i Wam zycze

Właśnie, jak tam Sasanka?? :roll:

Poznań Główny - koty i kocięta / Super-pilne DT!!! - str 80

Kto przegląda forum