Agn pisze:Pwpw, nie nakręcaj się, proszę.
Skoro kociaki na Paluchu są dla Ciebie abstrakcyjne, to następny telefon do mnie w sprawie znalezionego ślepego miotu bez matki przekieruję do Ciebie, dobrze?
Dlaczego ratuję tę widzącą? Sprawa jej prozaicznie prosta - ma szanse na przeżycie w moim domu [innego wszak nie mam], ślepy miot nie ma u mnie żadnych szans, a ja naprawdę nie lubuję się w śmierci i umieraniu. Chętnie i z ulgą sceduję tę robotę na kogoś innego. Niech oprócz karmienia piątki, czy szóstki kociąt [czy nawet tylko jednego] co trzy godziny ktoś inny weźmie na siebie 'radosny' ciężar decydowania o ratowaniu jeszcze, czy już usypianiu - bo nie je, bo nie przybiera, bo biegunka, bo coś tam.
Agn
Nie nakręcam się, tylko nie rozumiem, dlaczego nawołuje się tu do usypiania ślepaczków, prawo jest jasne, a ludzie przekonujący, że każde "ślepe" można i trzeba uśpić, mijają się często z jego przepisami. Takie zalecenie otrzymuje opiekun kota, a skoro kot ma opiekuna, to nie jest już bezdomny? Tak, czy nie? Nie wszystkie "ślepe" mioty załapują się na prawo umożliwiających uśpienie je z ramach walki z bezdomnością, dodatkowo, musi być stosowna uchwała gminy. Iście na skróty i wmawianie ludziom, że prawo zezwala na uśpienie miotów, jest zwykłym przekłamaniem. Ja nie znalazłam nigdzie zapisu, że wszystkie ślepe kociaki można uśpić. Zapisy stosowne są jednak obwarowane warunkami [edit] i dotyczą uprawnień gminy w walce z bezdomnością zwierząt, a nie uprawnień prywatnych osób i ich przekonań na temat bezdomności i sposobach walki z nią . No i dotyczą bezdomnych zwierząt. Dodatkowo, wg mnie, bardziej humanitarna gmina, nie musi uchwalać zapisu o usypianiu ślepych miotów, albo może obwarować takie uśpienie dodatkowymi warunkami (np. kociaki bez matki) , a walczyć z bezdomnością za pomocą sterylizacji. Za czym ja bym się opowiadała.