Moje koty VI. Już otwarte :)

zabers pisze:
casica pisze:Jaki wdzięczny i kokieteryjny zabers

... który jak może stara się ukryć (poprzez umiejętne próby odwrócenia uwagi), że spóźnił się do wątku haniebnie.

Mimo dziarskiego kroku i uwodzicielskiego spojrzenia, tego się ukryć nijak nie da

casica pisze:
zabers pisze:
casica pisze:Jaki wdzięczny i kokieteryjny zabers

... który jak może stara się ukryć (poprzez umiejętne próby odwrócenia uwagi), że spóźnił się do wątku haniebnie.

Mimo dziarskiego kroku i uwodzicielskiego spojrzenia, tego się ukryć nijak nie da

Dobra, zrozumiałam. Zaraz się sama podtopię (przykładnie) w błotnistej sadzawce.

Żeby nie przedłużać.

Nieeee, no nie można być takim sobkiem, poczekaj - przyjadę, spalę, zniszczę, połamię kołem, nie zgwałcę :oops:

casica pisze:Nieeee, no nie można być takim sobkiem, poczekaj - przyjadę, spalę, zniszczę, połamię kołem, nie zgwałcę

Za późno!

już postanowione. (no dobra, ostatecznie mogę poczekać przez święta)

zabers pisze:
casica pisze:Nieeee, no nie można być takim sobkiem, poczekaj - przyjadę, spalę, zniszczę, połamię kołem, nie zgwałcę

Za późno! już postanowione. (no dobra, ostatecznie mogę poczekać przez święta)

Ufff, muszę pomysleć nad jakąś wyrafinowaną a spektakularną metodą :idea:

A taką mamy słodycz pod opieką, kicia około 10 miesięcy z nieleczącym się kk, dobry domek potrzebny.
Dobry i odpowiedzialny, taki, który po zakończonym intensywnym (aktualnie trwającym) leczeniu, będzie cierpliwie pielęgnował i kochał.
Nataszka, kiedyś Pchełka

W lewym oczku poważne zmiany, ale wydaje mi się, że oczko lepsze niż we wtorek, tylko małpka nie chciała go jakoś pokazać. W ogóle kicia jak żywe srebro i trudna do sfocenia, chyba, że schwytana

Miziasta, urocza, absolutnie kuwetkowa :1luvu:

Naprawdę urocza. Słodki cukiereczek.

Nic, tylko kochać.

taki nieleczący się KK miała moja tymczasia Sisi. Powinnaś ją Kasiu pamiętać. Ciągle nawracająca infekcja itd. Bałam się, że jak pojedzie do domu, to będzie też chorować, a tam jak ręką odjął

nie choruje wcale

tak naprawdę pomógł jej taki lek antywirusowy, ale zapomniałam nazwy :oops:

postaram się poszperać co to bylo, a później o dziwo po prostu szczepionka. Tak, jakby wszczepienie tych wirusów KK ją uodporniło. Oczywiście szczepiliśmy w momencie, gdy była akurat zdrowa

śliczna niunia, oby szybko wyzdrowiała :ok:

Wesołych Świąt!

Mru i Reszta

Wszystkim zaglądającym spokojnych, miłych, zdrowych Świąt

Magda, oczywiście pamiętam Sisi, słodką burańkę :1luvu:

Zmiękczałam Justyna, żeby ją zabrać na zawsze. Ale zmiękczyć się nie dał, no a poza tym to był zły czas - chory Dracu, chora Zawieszka i początek pnn u Puti.
Mała Nataszka jest leczona przez CC, pytałam też ją o zylexis, ale CC nie widzi obecnie potrzeby zastosowania go.
Mam nadzieję, że mlutka znajdzie dom. Jak tylko się podleczy, i oczka zrobią się lepsze, przestanie gilać i glucić, będziemy dawać ogłoszenia i szukać najlepszego domku pod słońcem :ok:

Mała lubi inne koty, do domu z zaszczepionymi kotami mogłaby pójść.

Radosnych Swiąt :kotek:

Draculek, nasz ukochany Książę Ciemności

W nowej, wiosennej dekoracji i z kotem sybarytą od Kociamki :1luvu:

Moje koty VI. Już otwarte :)

Kto przegląda forum