Maszeńka-dostała kolejną szansę, prosimy o kciuki!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw kwi 21, 2011 10:21 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Często właściciele kocurków nie myślą o kwestii tzw rozrodczej. Kot " z brzuszkiem" nie wróci. A,że go zrobi to już inna kwestia. :wink: A potem maluszki jak nie znajdą domów są kolejnymi cyframi w statystyce bezdomności.Jeśli przeżyją. Poza tym właśnie niebezpieczne są walki rywalów narażające naszych pupilów na urazy i choroby. Znaczny spadek masy ciała ma tutaj w kwestii chorobowej duże znaczenie. Okres godowy dla kotów wiąże sie z "ich głupawką". Koty są mniej ostrożne mając tylko jedno na uwadze.Często wpadają pod samochody,są zagryzane przez psy...Kończąc ten mini-wykład :wink: powiem jeszcze o niebezpieczeństwie czekającym na ufnego,kochającego ludzia kota. Zawsze może trafić na padalca co wykorzysta jego zaufanie i skrzywdzi.Czasem tak mocno i dotkliwie ,że tylko śmierć wybawia kota od cierpienia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56070
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw kwi 21, 2011 20:42 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

tellma pisze:katalotko, ale w sumie po co Ci kotka od joluki? Twój niekastrowany kocurek na pewno już został wielokrotnie tatusiem, więc może porozglądaj się gdzieś po krzakach, piwnicach, kanałach w twojej okolicy- znajdziesz z pewnością kocie biedy, które potrzebują opieki i domu, bo zdychają od chorób i głodu.

Joluko trzymam kciuki za domek najlepszy dla Maszenki :ok: :ok: :ok: :ok:


na szczescie w mojej miejscowosci nie ma bezdomnych kotow, sa kotki sterylizowane lub na hormonach, oczywiscie, ze moze moj kolega wedrowac gdzies dalej, ale w takich miejscach jak nasze na szczescie nie widac zaglodzonych i umierajacych kotow, bo ludzie przygarniaja je i dokarmiaja, jezeli nawet nie trzymaja ich w domu to mieszkaja w pomieszczeniach gospodarczych np. komorkach, pralniach, piwnicach i tam sa dogladane, to nie wielkie miasto gdzie nikogo nic nie interesuje, tu ludzie sa nauczeni, ze kolo nogi kreci sie zawsze jakis zwierzak, czy to kot czy pies, czy i jedno i drugie
szczęśliwa posiadaczka Traktora :D

katalotka

 
Posty: 89
Od: Czw kwi 14, 2011 19:04
Lokalizacja: Wróblowice k. Wrocka

Post » Czw kwi 21, 2011 20:48 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

z kotami sie wychowalam, koty ma moja mama i siostra, owszem sterylizowala swoje kotki, ale gdyby jedna z nich nie miala dzieci nie mialabym Traktora, wszystkim kotkom znalazlysmy dom bez problemu, moze i racja z ta kastracja, ale najpierw nie mialam 3 lata na nia pieniedzy a teraz miedzy innymi boje sie bolu jaki zadam kotu, nie chce go zostawic tez samego, moze na poczatku maja cos sie uda zadzialac,
szczęśliwa posiadaczka Traktora :D

katalotka

 
Posty: 89
Od: Czw kwi 14, 2011 19:04
Lokalizacja: Wróblowice k. Wrocka

Post » Pt kwi 22, 2011 5:59 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

O jakim bólu mówisz? To nie średniowiecze, zabieg jest pod narkozą.Bardziej chyba go bolą rany po walkach z kocurami.Zabieg nie jest drogi.Kosztuje kilkadziesiąt złotych.Sadze, że patrzyłabyś na to inaczej, gdybyś tymczasowała koty, próbowała im znaleźć dom, odwiedziła schronisko.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56265
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 22, 2011 6:40 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Zaznaczam Maszeńkę :ok:

Katalotko, kastracja kota, to zabieg a nie operacja, trwa kilkanaście minut, a następnego dnia kot juz nawet nie wie, co go trafiło :ok: Nie trzeba do tego urlopu, co najwyżej jeden wolny dzień.
Ostatnio edytowano Pt kwi 22, 2011 7:26 przez kamari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt kwi 22, 2011 7:12 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

katalotka pisze:na szczescie w mojej miejscowosci nie ma bezdomnych kotow, sa kotki sterylizowane lub na hormonach, oczywiscie, ze moze moj kolega wedrowac gdzies dalej, ale w takich miejscach jak nasze na szczescie nie widac zaglodzonych i umierajacych kotow, bo ludzie przygarniaja je i dokarmiaja, jezeli nawet nie trzymaja ich w domu to mieszkaja w pomieszczeniach gospodarczych np. komorkach, pralniach, piwnicach i tam sa dogladane, to nie wielkie miasto gdzie nikogo nic nie interesuje, tu ludzie sa nauczeni, ze kolo nogi kreci sie zawsze jakis zwierzak, czy to kot czy pies, czy i jedno i drugie



Katalotko - być może istnieją takie idealne miejsca, o których piszesz. I być może, że za dużo się naczytałam albo mam za dużą wyobraźnię… Ja jednak wiem o innych miejscach, o takich, gdzie nadmiar populacji załatwia się w prosty sposób: topienie żywcem osesków bądź bardziej bezpośrednio – łopatą. Bo i o takich rozwiązaniach słyszałam. Właściciele kocurków rzeczywiście mają mniejszy problem, a właściwie w ogóle go nie mają: kot nie przyniesie im do domu małych kociąt. I o ile gospodarz/właściciel posesji będzie patrzył życzliwym okiem na małe kocięta z pierwszego miotu i pozwoli im na egzystowanie w ramach obejścia jego domu, to nie wierzę, że tak będzie z miotem następnym. Każdy następny miot, to będzie problem, który każdy „załatwi” sobie w sposób dla siebie dostępny. Jak myślisz, ilu z tych ludzi będzie szukało kotom domy? Ile z tych kociąt przeżyje? Czy to nie jest ból i cierpienie?
W ubiegłym roku córki były na wsi właśnie. Choć to nie była taka tzw. „wiocha zabita dechami”. Pełno było tam kotów. Porobiły zdjęcia. Żal patrzeć. Wszystkie jakieś chorawe, maluchy z chorymi oczami, nosami itd. Np. ta kotka:

Obrazek


Nie wiem czy wysterylizowana. Wątpię. A jeśli nie, to nie wyobrażam sobie, jak znosi kolejne ciąże i porody.
Katalotka nie piszę tego, żeby Ci dokuczyć. Temat kastracji/sterylizacji w ogóle jest wciąż w naszym społeczeństwie sporny. Ale po prostu szkoda mi tych zwierząt. Twój akt dobrej woli czyli wykastrowanie Kocurka nie zbawi świata. Wciąż będą się rodzić niechciane. Ale zawsze to ileś miotów mniej, ileś mniej cierpienia. Oczywiście, nie mówię, że wszystkie od razu cierpią , umierają. Ale niestety znaczny procent. Niektórzy nazywają to selekcją naturalną.
Pozdrawiam Cię Katalotko, nie złość się na mnie, że się tak powymądrzałam :wink:
I wszystkim z tego wątku: pogodnych świąt :D
A Maszeńce nieustająco: kciuki za domek (piękne imię)
tellma
 

Post » Pt kwi 22, 2011 7:20 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Korzystamy z wątku Maszeńki, przepraszam! Kciuki za domek dla ślicznej dziewczynki :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56265
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 22, 2011 8:50 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

katalotka pisze:z kotami sie wychowalam, koty ma moja mama i siostra, owszem sterylizowala swoje kotki, ale gdyby jedna z nich nie miala dzieci nie mialabym Traktora, wszystkim kotkom znalazlysmy dom bez problemu, moze i racja z ta kastracja, ale najpierw nie mialam 3 lata na nia pieniedzy a teraz miedzy innymi boje sie bolu jaki zadam kotu, nie chce go zostawic tez samego, moze na poczatku maja cos sie uda zadzialac,

Pamiętaj też o kocich chorobach wirusowych - FIV i białaczce zakaźnej. Niekastrowany kocur walczy z innymi, a właśnie tak dochodzi do zakażenia. Mam pod opieką dwa koty, nosicieli FIV. To koci AIDS. Oddałabym wiele, żeby Lulu i Teo byli "czyści"... Może dla Twojego kotucha nie jest jeszcze za późno? Wykastruj go koniecznie! To naprawdę nie jest krzywda dla kota :wink:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 22, 2011 8:56 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Już o tym też pisałam.
Widziałam ogłoszenia Maszeńki.Jest taka śliczna, na pewno ktoś się w niej zakocha.Gosiar ma dymniaczkę Irenkę o przepięknych szmaragdowych oczach.Wzbudza zachwyt wszystkich.Miałam dwoje dymniaczków na tymczasie, cudowne kotki.Podobają mi się ich pyszczki, takie trochę jak u buldożków.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56265
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt kwi 22, 2011 18:49 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Nie wiedziałam, że Maszeńka jest dymna, byłam pewna, że to czarnulek 8O
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro kwi 27, 2011 8:46 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Maszka właśnie półtora dnia spędziła u mnie :P - jest ewidentnie ciemną, pręgowaną dymniaczką. Taką prawie czarnulką, ale ma biały podszerstek, który najwyraźniej przebija na "śliniaczku" pod szyją.

Jest bardzo dystyngowaną, spokojną i grzeczną damą - taka miniatura czarnej pantery, zwinna, szczuplutka, zgrabna panienka. I rzeczywiście absolutnie bezproblemowa - dobrze czuje się sam na sam z człowiekiem, chociaż jest na początku strachulcem i po stresie długiej podróży ze Śląska (tu ogromne podziękowania za pomoc transportową dla Slapcio!!! :1luvu: ) była przerażonym kawałkiem drewna przez pierwszą noc.

Wieczorem postaram się przerzucić zdjęcia - wczoraj TŻ próbował coś popstrykać... :wink:

Dzisiaj raniutko Maszka pojechała do DT do p. Marty w okolicach Wyszkowa - ale podobno istnieją szanse na DS dla Maszeńki - poprosimy o :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Razem z Maszą na ten chwilowy TDT trafiły do nas dwa cudne 7,5 tygodniowe maluszki - takich maleńtasów jeszcze nie mieliśmy, ale teraz już wiemy, jaka to radość i atrakcja, obserwowanie zabaw i przytulanek takiego drobiazgu! Kamari - zazdraszczam Ci już teraz podwójnie!!! :D

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Śro kwi 27, 2011 18:42 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Jakie u was dobre wieści :ok: Bardzo się cieszę za Maszeńkę, trzymam mocno kciuki za stały domek :ok: :ok: :ok:

Na takie maluchy na pewno trudno się napatrzyć, są w tym wieku takie pocieszne. Jedyne ale - trzeba mieć oczy naokoło pięt :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw kwi 28, 2011 11:46 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Oczywiście wczoraj nie udało mi się wkleić zdjęć... - i dzisiaj też na pewno niestety nie zdążę, bo prosto z pracy idę do teatru... :( :oops: - ale obiecuję, że w weekend wrzucę!

Maszeńka obawia się niestety towarzystwa maluszków - i w ogóle chyba do innych kotów zachowuje raczej dystans :( Jednak była jedynaczką przez ten rok i chyba ten wariant najbardziej jej odpowiada. No chyba, że trafiła by na jakiegoś bardzo zrównoważonego i spokojnego kota, który by jej nie zaczepiał (co w przypadku maluchów było oczywiście nierealne... :roll: :mrgreen: ).

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Czw kwi 28, 2011 17:42 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

Trzymam kciuki za Maszeńkę :ok: :ok: :ok:
I czekam na fotki :wink:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 28, 2011 18:13 Re: Maszeńka-raptem straciła dom,a przecież była taka grzeczna..

kamari pisze:Zaznaczam Maszeńkę :ok:

Katalotko, kastracja kota, to zabieg a nie operacja, trwa kilkanaście minut, a następnego dnia kot juz nawet nie wie, co go trafiło :ok: Nie trzeba do tego urlopu, co najwyżej jeden wolny dzień.


Traktor wlasnie na stole operacyjnym, poplakalam sie jak lekarz dawal mu narkoze :(
o 20 mam po niego jechac, Wrocek koszt kastracji - 85 zl


malutka do góryyyyyyyy
szczęśliwa posiadaczka Traktora :D

katalotka

 
Posty: 89
Od: Czw kwi 14, 2011 19:04
Lokalizacja: Wróblowice k. Wrocka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości