Wroc-dzika mama Filipka z Ołbińskiej daje się głaskać!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 09, 2011 20:28 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

jutro zadzwonię do tej kttóą znam i zagadam o kotki od sterylizacji 8)

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie kwi 10, 2011 14:55 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

http://allegro.pl/wroclawskie-koty-czek ... 03466.html
Cynamon doklejony do ogłoszenia o wrocławskich kotach
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 17, 2011 13:13 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Bardzo dobre wiadomości z domu Tigera.
Nie odstępuje pana domu na krok, tak że pani domu nie ma właściwie kota. Nie chce wcale wychodzić z domu ( na widok otwartych drzwi chowa się).

U Imbira też wszystko OK.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 17, 2011 13:42 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

ossett pisze:Bardzo dobre wiadomości z domu Tigera.
Nie odstępuje pana domu na krok, tak że pani domu nie ma właściwie kota. Nie chce wcale wychodzić z domu ( na widok otwartych drzwi chowa się).

U Imbira też wszystko OK.

super wieści! :1luvu: :1luvu:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon kwi 18, 2011 22:00 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Jest propozycja domu z ogrodem (i nieprzystępną kotką mniej więcej w jego wieku chyba) dla Cynamona w Kłodzku.
Zostałby odebrany od p. Ani 7 maja. Czy ktoś może ma znajomych w Kłodzku?

Pani Ania wypatrzyła suczkę w potrzebie. Czy znacie kogoś kto pomaga psom?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 19, 2011 6:38 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Tutaj na forum nie znam, ale może jedna moja koleżanka, która pomaga w Schronisku cośby zaradziła z pieskiem.

W Kłodzku nikogo niestety nie znam :(
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 19, 2011 7:50 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

turkawka pisze:Tutaj na forum nie znam, ale może jedna moja koleżanka, która pomaga w Schronisku cośby zaradziła z pieskiem.

Suczka jest mała, łagodna i przemiła, już w ciąży, opiekunka ma innego dużego psa. I dostęp do suczki miały inne okoliczne psy. Opiekunka ma problemy (alkohol...). Nie radzi sobie z psami. Chce oddać suczkę do kogoś z rodziny, kto ma już 5 psów... Pani Ania obiecała zrobić zdjęcie.
Oczywiście nie ma mowy o oddaniu jej do schroniska.
Nie jestem pewna czy nie zdarza się, że psy ze schroniska trafiają też do takich ludzi...
Ostatnio edytowano Wto kwi 19, 2011 12:30 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 19, 2011 8:40 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Zadzwonię do Madzi. W razie czego podam jej tel do Pani Ani.
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 19, 2011 8:43 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

ossett pisze:Jest propozycja domu z ogrodem (i nieprzystępną kotką mniej więcej w jego wieku chyba) dla Cynamona w Kłodzku.
Zostałby odebrany od p. Ani 7 maja. Czy ktoś może ma znajomych w Kłodzku?

Pani Ania wypatrzyła suczkę w potrzebie. Czy znacie kogoś kto pomaga psom?



Ta Pani z Kłodzka tez do mnie pisała, ale nie zdązyłam jej wczoraj odpisać :wink:
Podsyłam ci osset treść wiadomości, Pani wydaje się rozsądna, pisze że w weekend chciałaby przyjechac i poznać Cynamona :ok:

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 20, 2011 22:51 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Michalina za złamaną łapą nie ma się gdzie podziać na święta viewtopic.php?f=1&t=126849&start=0

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto kwi 26, 2011 21:50 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

i jak tam Cynamon :?:
Cos wiadomo z domkiem?

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 26, 2011 22:15 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

natasza25 pisze:i jak tam Cynamon :?:
Cos wiadomo z domkiem?


Przed świętami był telefon od jakiejś pani z Wrocławia -chciała kota, którego już u p.Ani nie ma( jakiegoś Romka-nie mam pojęcia co to za kot był :? ) i p. Ania zaproponowała jej Cynamona, ale wczoraj p. Ania dzwoniła do mnie w innej sprawie i nic nie mówiła o tym, że już oddała Cynamona (a ja byłam w drodze i bardzo się spieszyłam i nie zapytałam..).
Myślę,ze jest jeszcze do wzięcia.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 27, 2011 8:41 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

W święta przyjechali młodzi państwo ze swoim czarnym kocurkiem w torbie :lol: obejrzeć Cynamona. Cynamon zachował się wobec nich miło i kulturalnie, ale czarny kocurek fuczał na Cynamona, a państwo chcą aby to ich kot wybrał sobie kolegę. No więc niech próbują w ten sposób jak chcą... :mrgreen:
Cynamon i tak na razie nie może być wydany. Kaprysi przy jedzeniu. Teraz już i wołowinę zagrzebuje. Je ostatnio gotowanego kurczaka i ma dość dobrą kupę po nim. Zjadł też mokrego Whiskasa z kurczakiem, ale miał po nim rzadką kupę. Wyniki krwi dobre. Zanim nie wyjaśni się jego problem z trawieniem pani Ania nie odda kota. Pani z kłodzka ma innego kota i psa, a więc nie zauważy czy on je czy nie. Miała przyjechać w najbliższy weekend , ale p. Ania chyba to odwołą.
Musimy się dowiedzieć co mu jest. Ja to popieram bo takie zachowanie kota jest niepokojące i może zakończyć się tragicznie.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 27, 2011 13:09 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

Słusznie.

Trzymam kciuki, aby szybko się wyjaśniło i Cynamon znalazł domek idealny dla siebie... ;).
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob kwi 30, 2011 7:22 Re: Na adopcję czeka w ciemnej piwnicy 8-m miziasty Cynamon

To co poniżej nie dotyczy bezpośrednio kotów p.Ani, chociaż już przy okazji sprawy Mrusia(a bardzo dawno temu Loli) o tym wspominałam.

Mam wrażenie, że niektórzy lekarze bywają zmęczenie leczeniem niektórych kotów (od czasu do czasu tylko(mam nadzieję...)

Nie wiem czy historię wyzdrowienia mojego 5 letniego kocurka można widzieć jako cud czy też jego chorobę jako wynik lekceważenia zwykłego kota zwykłej ubogiej kociary przez wziętego lekarza.

Piszę o tym dla przestrogi. Może to uratuje życie jakiemuś kotu.

Mój prywatny 5 letni kocurek (kastrowany) kropelkował moczem. Od razu poszłam do "swojego" lekarza. Nie chcę tu rozpisywać się nad szczegółami(mogę na pw). W Wielki Piątek (po prawie 2 tygodniowym leczeniu) kot był w stanie agonalnym "na oko" i nerki miał nieodwracalnie zniszczone " na dotyk". Na szczęście nie było jeszcze wtedy badań krwi, bo może wtedy nie miałabym odwagi na sprzeciwienie się diagnozie i suchej sugestii lekarza" on nadaje się do uśpienia"(a jeszcze 12 godzin temu kot był w dobrej formie..(ale nie scewnikowany bo mi nie wierzono,że nie sika). Zostałam odesłana precz raz na zawsze z tego miejsca z dozywotnim banem na leczenie "moich" kotów (ale z pobraną krwią i założonym cewnikiem(trzy skrzykawki moczu świadczyły o
pustym na dotyk pęcherzu). Wyniki analizy krwi były tragiczne tak jak i jego kondycja.. A jednak szczęśliwy traf sprawił, że natrafiłam na lekarkę(już kiedyś polecaną przeze mnie), która mimo tych wyników zaczęła go ratować. Dostał dożylna kroplówkę(raz). Już podczas tej kroplówki zaczęło mu się poprawiać. Czuł się potem lepiej z godziny na godzinę.
Już we wtorek wyniki krwi były w normie.
Od wtorku już nie ma cewnika. Sika sam chociaż seriami po trochę na razie. Je, pije, coraz więcej rozrabia(mózg nie uległ uszkodzeniu chociaż było takie zagrożenie).
Wczoraj nadal wyniki były w normie.
Wczorajsze kontrolne USG także wykazało powrót do normy i brak piasku w pęcherzu.
Szcęście też , że akurat w piątek miałam dość pieniędzy, aby go ratować.. to niby nie kosztowało aż tak dużo, ale na UP nie ma możliwości leczenia na kredyt.
Ostatnio edytowano Sob kwi 30, 2011 7:37 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 730 gości